Leasing: Co to znaczy "normalne" użytkowanie auta
REKLAMA
REKLAMA
Odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć NIE, dopóki samochód nie ma wgnieceń i wielkich rys, aż do podkładu, możemy być spokojni. Precyzyjne określenie tego, co firmy CFM najczęściej określają mianem „normalnej eksploatacji”, jest bardzo istotne, nie tylko z punktu widzenia firmy leasingowej, ale przede wszystkim jej klientów.
REKLAMA
Uczciwy partner biznesowy powinien zapewnić swojemu klientowi szczegółowy katalog elementów składających się na standardowe zużycie samochodu, łącznie z wykazem dopuszczalnych uszkodzeń.
Dzięki takiemu rozwiązaniu obie strony unikną nieporozumień w przypadku oceny różnego typu uszkodzeń, jak rysy, zadrapania lub wgniecenia.
REKLAMA
Z kolei jeśli zdarzy się sytuacja, w której uszkodzenia auta w momencie jego zwrotu naruszają ustalony zakres, klient powinien posiadać pełne informacje dotyczące sposobu pokrycia kosztów. Ta kwestia jest różnie regulowana, w zależności od leasingodawcy - klient może zostać obciążany kosztami naprawy lub kosztami związanymi z utratą wartości samochodu pomniejszonymi o jego amortyzację.
Najważniejsze, aby zasady postępowania w takich sytuacjach były od początku współpracy klarowne i świadomie zaakceptowane przez obie strony – wyjaśnia Artur Sulewski dyrektor handlowy LeasePlan Fleet Management.
Należy pamiętać, że to firma CFM ponosi pełne ryzyko uzyskania wartości końcowej (czyli „wartości rezydualnej”, w skrócie RV), a jej osiągnięcie nie jest możliwe, jeżeli użytkownik zwraca samochód z nienaprawionymi szkodami komunikacyjnymi, czy na przykład dziurami w tapicerce.
Obniżenie wartości wszystkich pojazdów tak, aby uniknąć pozakontraktowych kosztów nie rozwiązałoby tej kwestii – byłoby krzywdzące wobec 70proc. użytkowników, którzy oddają zadbane pojazdy i nie generują dodatkowych obciążeń dla pracodawcy.
REKLAMA
- Obliczając miesięczną stawkę utrzymania pojazdu, firmy oferujące wynajem długoterminowy muszą założyć utratę wartości danego samochodu. Jego stan znacząco wpływa na cenę odsprzedaży, razem z innymi oczywistymi czynnikami, takimi jak wiek, przebieg czy marka. Różnice między cenami auta zadbanego i uszkodzonego mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych – mówi Artur Sulewski z LeasePlan Fleet Management.
Poziom wyceny ponadnormatywnych uszkodzeń jest efektem zastosowania jednej z dwóch procedur. W przypadku elementów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania auta – np. stłuczonego reflektora czy szyby – nasi eksperci podają średnią cenę określonej części, stosowaną w autoryzowanych serwisach danej marki.
Przy uszkodzeniach nie wpływających na prawidłowe działanie samochodu (np. rysach na drzwiach) korzystamy ze specjalistycznych programów, tworzonych przez zewnętrzne firmy, na podstawie aktualnych rynkowych cen usług i materiałów.
Jeżeli dotyczy to samochodu zwracanego po zakończeniu kontraktu, czyli auta 3-4-letniego – a o takich mówimy – podane w zestawieniach koszty pomniejszamy o wartość amortyzacji, która sięga 50%. Oznacza to, że naprawy takie wyceniamy na połowę wartości, podanych we wspomnianych programach kalkulacyjnych.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że klienci firm zrzeszonych w Polskim Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów (PZWLP) otrzymują również precyzyjnie opisane zasady zwrotu i rozliczenia samochodu. Ocena auta dokonywana jest za każdym razem przez certyfikowanego rzeczoznawcę, przy użyciu profesjonalnego programu do wyceny pojazdów.
Ponadto klient zawsze może być obecny przy takiej wycenie, a jeśli się z nią nie zgadza, ma prawo powołać niezależnego rzeczoznawcę, w celu wykonania ponownej ekspertyzy.
Zasady te są integralnym elementem umowy, a dodatkowo opatrzone są w zdjęcia z przykładami uszkodzeń akceptowalnych – powstających w wyniku standardowego zużycia pojazdu – oraz uszkodzeń obniżających wartość samochodu.
Taką rolę pełni również wydany przez Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów podręcznik „Ocena zwrotu pojazdów”. Jest on udostępniony wszystkim zainteresowanym na nowej stronie internetowej www.pzwlp.pl.
- Klientom pozwoli to zdobyć niezbędną w procesie negocjacji, rozpoczynania i kończenia kontraktów wiedzę o uszkodzeniach samochodów, a dostawcom usług CFM ułatwi stosowanie jednolitych zasad i podnoszenie jakości obsługi – mówi Artur Sulewski. - Uważam, że takie rozwiązania powinny stać się standardem rynkowym, nie tylko w ramach firm zrzeszonych w Związku. Istotnym elementem jest również edukacja klientów, aby oczekiwali od swojego dostawcy stosowania podobnych norm. Pomogłoby to poprawić wizerunek firm CFM i ograniczyć ewentualne nieprawidłowości. Niestety zdarzają się na naszym rynku firmy, w których procedury te są dość enigmatyczne. Na przykład stawki za ponadnormatywne zużycie bywają kalkulowane razem z ratą wynajmu. Klient otrzymuje wówczas ofertę niskiej raty wynajmu (na podstawie wysoko skalkulowanej wartości rezydualnej), co na początku kontraktu wydaje się atrakcyjne i czasem wpływa na decyzję o wyborze konkretnego dostawcy usług CFM. Jednak umowa taka rozszerza zakres i koszty ponadnormatywnego zużycia przy zwrocie samochodów. Oznacza to, że w tej czy innej formie klient zapłaciłby tę samą cenę, a czasem nawet wyższą, powiększoną o dodatkowe odsetki za kilkadziesiąt miesięcy kontraktu.
Właśnie dlatego tak istotną kwestią jest uważne czytanie umów wynajmu. Jak pokazuje powyższy przykład, cena jest tylko jednym z elementów, ale nie powinna być jedynym kryterium wyboru.
Równie istotna w procesie weryfikacji dostawcy usług wynajmu długoterminowego jest przynależność do organizacji branżowej, która wyznacza i przestrzega standardów biznesowych i etycznych prowadzonej działalności. W sektorze Car Fleet Management taką rolę pełni PZWLP.
(Opr. LeasPlan Fleet Management)
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.