Filtr kabinowy. Koronawirus SARS-CoV-2 zostanie zatrzymany?
REKLAMA
REKLAMA
Układ wentylacji kabiny podbiera powietrze z zewnątrz, a następnie nagrzewa je lub chłodzi i dostarcza do kabiny pasażerskiej. Zanim jednak zostanie ono wtłoczone do wnętrza, w pierwszej kolejności jest filtrowane w specjalnym osadniku przeciwpyłkowym. Jakie jest jego zadanie? Zatrzymuje on rozmaite drobinki. I słowo drobinki oznacza tu naprawdę niewielkie cząstki. Nawet najprostsze filtry kabinowe papierowe (składające się z dwóch warstw) są w stanie zatrzymać cząsteczki o wielkości na poziomie 1 mikrometra. Dla porównania grzyby i pleśni mają od 1 do 50 mikronów, pyłki od 10 do 110 mikronów, a ludzki włos od 50 do 150 mikronów.
REKLAMA
Filtr kabinowy węglowy - prawie 100 proc. zanieczyszczeń
REKLAMA
O ile filtr papierowy składa się z dwóch warstw, o tyle filtr kabinowy węglowy ma dodatkową trzecią powłokę. Zawarty w niej węgiel aktywny wyłapuje m.in. gazy szkodliwe dla zdrowia (ozon, dwutlenki siarki i tlenki węgla), neutralizuje zapachy powietrza zasysanego do kabiny oraz wyłapuje bakterie i wirusy. Jak podkreślają specjaliści, filtry dobrej jakości są w stanie wycedzić z powietrza zasysanego do kabiny pasażerskiej nawet 99,8 proc. wszystkich zanieczyszczeń. A to w kontekście koronawirusa prawidłowość dość kluczowa.
Czy jednak filtr kabinowy jest w stanie uchronić przed zarażeniem koronawirusem? Z pewnością nie daje 100-proc. pewności. Tak, bez wątpienia stanowi dla wirusów dodatkową i dość trudną barierę do przebrnięcia. Warto jednak pamiętać o tym, że zarazki pojawiające się w kabinie pasażerskiej wcale nie muszą pochodzić z systemu wentylacji. Mogą być np. wniesione przez osoby podróżujące. Czy dla ostrożności warto mimo wszystko wymienić filtr przeciwpyłkowy na nowy? To z pewnością nie zaszkodzi. Szczególnie że stary osadnik jest pewnie po zimie już dość solidnie zabrudzony.
Układ wentylacji w aucie zasysa około 540,000 litrów powietrza na godzinę. Taka ilość jest czyszczona przez jeden filtr. Jak radzi sobie z tym zadaniem? Jeden gram węgla aktywnego odpowiada 500 metrom kwadratowym powierzchni.
Filtr kabinowy - wymieniać przez koronawirusa?
REKLAMA
O wymianie filtra kabinowego w kontekście koronawirusa warto pomyśleć z jeszcze jednego powodu. Osadnik jest bowiem jednym z tańszych elementów do wymiany w pojeździe. Nowy kosztuje często zaledwie kilkanaście złotych. I co więcej, bez żadnych problemów można go wymienić samemu. Osadniki przeciwpyłkowe są bowiem lokalizowane w aucie zaraz za schowkiem na rękawiczki lub na podszybiu. Jak uzyskać do nich dostęp? Wystarczy śrubokręt. No i w obecnej sytuacji najlepiej gumowe rękawiczki oraz maska ochronna. Poza tym należy pamiętać o dezynfekcji rąk po wykonaniu zabiegu lub dokładnym ich umyciu.
Jakie jeszcze środki ostrożności można podjąć? Kierowca i pasażerowie przed wsiadaniem do kabiny pasażerskiej mogą dezynfekować ręce przy pomocy specjalnych żeli. Poza tym zabiegiem wartym rozważenia jest profesjonalne odkażenie środkami do dezynfekcji, a następnie poddane ozonowaniu kabiny pasażerskiej. Zabieg warto jednak stosować głównie w przypadku, w którym autem często podróżują różni pasażerowie - dotyczy to np. samochodów służbowych użytkowanych przez wielu użytkowników, ewentualnie wynajmowanych na minuty.
Ceny filtrów kabinowych - popularne modele:
- Filtr przeciwpyłkowy - Volkswagen Golf VI:
- papierowy - od 17 zł
- węglowy - od 25 zł
- Filtr przeciwpyłkowy - Dacia Duster I:
- papierowy - od 11 zł
- węglowy - od 21 zł
- Filtr przeciwpyłkowy - Audi A4 B7:
- papierowy - od 16 zł
- węglowy - od 21 zł
- Filtr przeciwpyłkowy - BMW serii 3 E90:
- papierowy - od 38 zł
- węglowy - od 41 zł
- Filtr przeciwpyłkowy - Opel Astra H:
- papierowy - od 19 zł
- węglowy - od 22 zł
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA