Czy warto kupić filtr węglowy zamiast zwykłego? Jak często zmieniać filtr kabinowy?
REKLAMA
REKLAMA
Przygotowując auto do lata warto wymienić filtr kabinowy. Ten element oczyszcza powietrze, które wpada do kabiny i jest szczególnie doceniany przez alergików. Taki filtr zatrzymuje pyłki, ale i groźny dla turbiny wentylatora piach i inne elementy stałe. Najprostszy filtr to właściwie bardzo gęsta siatka bawełniana lub syntetyczna. Jeszcze skuteczniejsze są te z wkładem papierowym, najbardziej wyrafinowane są jednak te z aktywnym węglem.
REKLAMA
Co daje węgiel?
Aktywny węgiel w filtrze ma zdolność pochłaniania różnych substancji. W praktyce oznacza to, że przez taki filtr nie dostają się do kabiny, nie tylko elementy stałe (pyłki, kurz), ale i część uciążliwych gazów. Węgiel łączy się z metalami ciężkimi, pochłania opary benzyny i niektóre tlenki. Wymyślono go po to, żeby do kabiny nie przedostawały się groźne spaliny i nieprzyjemne zapachy.
Zobacz również: Czy kupować tylko oryginalne części?
Warto jednak pamiętać, że teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką. Żaden wkład węglowy nie jest jednak doskonały. Nie ma co liczyć, że pojedynczy filtr zatrzyma wszystkie nieprzyjemne zapachy. Pochłonie ich tylko część. To dlatego w limuzynach najwyższej klasy montuje się całe zespoły tych filtrów. Stosowanie filtrów węglowych zależy również od grubości portfela. Wkład z aktywnym węglem jest średnio od 50 do nawet 100 procent droższy niż zwykły. W autach z wielostrefową klimatyzacją będzie on do wymiany osobno dla każdej z nich.
Jak często wymieniać filtr – czy można go uprać?
REKLAMA
Stan filtra kabinowego warto sprawdzać przynajmniej raz w roku. Najlepiej już wczesną wiosną, zanim rośliny zaczną pylić. Jest on umieszczony najczęściej pod specjalną pokrywą na podszybiu, rzadziej dostęp do niego mamy z kabiny. Wtedy pokrywa znajduje się pod deska rozdzielczą po stronie pasażera, za lub pod schowkiem na rękawiczki. Ważne, żeby filtr wyjmować przy wyłączonym silniku, tak żeby przypadkiem nie pracował wentylator.
Kontrola filtra kabinowego wygląda identycznie jak w przypadku filtra powietrza, zresztą bardzo podobnie się on brudzi. Zanieczyszczenia zostają tylko po jednej stronie. W przypadku filtra „zwykłego” brud widać na pierwszy rzut oka. Nowy filtr jest śnieżno biały z biegiem czasu i kilometrów szarzeje od brudu. Filtr węglowy często jest ciemniejszy, nawet ciemno szary, dlatego mniej widać na nim kurz.
Zobacz również: Jakich zapachów unikać w samochodzie?
W przypadku bardzo mocno zanieczyszczonego filtra kabinowego rozwiązanie jest jedno – trzeba zamontować nowy wkład. Jeśli jednak zanieczyszczeń jest stosunkowo niewiele filtr można tylko wyczyścić. Robi się to sprzężonym powietrzem, ewentualnie odkurzaczem, ale nie wolno trzeć po powierzchni filtra. Zmechacona siatka przestaje przepuszczać odpowiednią ilość powietrza.
Filtrów kabinowych się nie myje. Te papierowe pod wpływem wody rozmiękną i stracą kształt. Tekstylne przez upranie mogą się natomiast doszczętnie zatkać.
REKLAMA
REKLAMA