Jak najtaniej zwiększyć osiągi auta?
REKLAMA
REKLAMA
Osiągi auta nie zależą tylko od mocy silnika. O tym warto pamiętać! Szczególnie jeśli chcemy stosunkowo niskimi nakładami spowodować, żeby nasze auto było zrywniejsze i szybsze. Magicznym współczynnikiem, psującym humor wielu właścicielom aut „sportowych tylko z nazwy”, jest stosunek mocy silnika do masy samochodu. Oczywiście im jest on wyższy, tym lepiej...
REKLAMA
Trzeba przy tym pamiętać, że polepszenie tego współczynnika można uzyskać na dwa sposoby. Po pierwsze, podnosząc moc, co nie jest proste i tanie. Albo... zmniejszając wagę auta. W tym przypadku na początek musimy zainwestować tylko własny czas. A warto podkreślić, że efekty takiego odchudzania mogą zaskoczyć nawet największych niedowiarków.
Czego można się pozbyć?
Kurację odchudzającą auta zaczyna się zazwyczaj od wymontowania wszystkiego, co nie jest niezbędne, a służy jedynie podniesieniu komfortu jazdy.
Dywaniki, wykładziny wygłuszające, sprzęt audio, elektryczne siłowniki szyb... trudno w to uwierzyć, ale to już ponad 10 kilogramów bagażu! Bardziej ekstremalni miłośnicy tuningu rezygnują z niektórych elementów tapicerki i konsoli środkowej. Pozbywają się też wszelkich ozdobnych części karoserii. Koło zapasowe i podnośnik zastępuje się puszką preparatu do szybkiego łatania „kapcia”. Tak ogołocone auto może ważyć o około 45 kilogramów mniej niż seryjne, a nie wydaliśmy ani grosza!
Zobacz też: Sportowe filtry powietrza - porady
Warto jednak pamiętać, że nie wolno się za bardzo rozpędzać. Jeśli auto ma nadal poruszać się po ulicach, musi spełniać pewne wymogi. Jeśli zatem samochód jest zarejestrowany na pięcioro osób, to nie możemy wyrzucić tylnej kanapy i pasów bezpieczeństwa... W razie kontroli policyjnej taka „przeróbka” zaowocuje natychmiastowym skierowaniem na badania techniczne.
Wydatki przyjdą prędzej czy później...
Bez większego problemu każde auto można odchudzić o 300 kilogramów! Zakładamy przy tym, że nie dotykamy silnika i zawieszenia, a nadal będzie to legalne auto drogowe (bez zmian w dowodzie rejestracyjnym np. na auto 2-osobowe). Niestety, pokonanie granicy 50 kilogramów wiąże się już z inwestycjami. Zmniejszenie wagi o kolejne 100 kilogramów wydaną przez nas kwotę startową zwiększy około trzykrotnie. Kolejne zgubione kilogramy będą jeszcze kosztowniejsze.
Zobacz też: Jaki tuning ma sens?
Jakie mogą być kolejne etapy kuracji? Jeśli chodzi o wnętrze, w pierwszym rzędzie są sportowe fotele - lżejsze od standardowych nawet o kilkanaście kilogramów sztuka! Można też zmienić deskę rozdzielczą na taką wykonaną z kompozytów. Podobnie wykonuje się boczki drzwi. Ekstremalni maniacy prędkości zmieniają nawet dźwigienki kierunkowskazów – na lżejsze, magnezowe.
Kolejna część przeróbek dotyczy nadwozia: błotniki, zderzaki, a nawet drzwi i klapy z włókna węglowego. Do tego superlekkie i wytrzymałe szyby z poliwęglanów...
Ile można w ten sposób wydać? Nawet ponad 100 tysięcy... EURO!
REKLAMA
REKLAMA