Jak przygotować się do KJS?
REKLAMA
REKLAMA
Żeby ścigać się w KJS-ach nie potrzebujesz rajdowego auta, można brać w nich udział w maluchu, garbusie, czy innym codziennym samochodzie. Nie chodzi w nich o moc i gargantuiczne osiągi a o naukę rajdowej jazdy. W aucie, które służy do odwożenia dzieci do szkoły czy dojeżdżaniu do pracy, trzeba jednak zadbać o kilka rzeczy.
REKLAMA
Zobacz również: Wyścigi na jedną czwartą mili: jak zacząć?
Pilot
W KJS-ie, jak w prawdziwym rajdzie załoga składa się z dwóch osób, kierowcy i pilota. Pierwszy jest nazywany fizycznym, odpowiada za to, żeby pojechać dobrze. Drugi – umysłowy, żeby kierowca wiedział jak i gdzie ma dotrzeć. Dyktuje trasę na podstawie itinerera, zawierającego opis trasy dojazdowej do prób sportowych oraz schematy tych prób. W rzeczywistości jest więc nawigatorem.
Wyposażenie auta do KJS
REKLAMA
Przed startem w KJS-ie musisz dokładnie sprawdzić, czy masz wszystkie niezbędne elementy wyposażenia samochodu. Podczas badania technicznego sędziowie obejrzą Twoją gaśnicę , zbadają stan opon i działanie hamulca ręcznego. Muszą mieć pewność, że auto, którym chcesz się ścigać jest sprawne technicznie. Przed badaniem sprawdź to sam – głupio byłoby nie wziąć udziału w imprezie z powodu przeterminowanej homologacji gaśnicy.
Poza tym zadbaj o porządek – pozbądź się wszystkich zbędnych elementów. Przy okazji odciążysz auto. Piesek z machającą główką na desce rozdzielczej, kolekcja ulotek w kieszeniach bocznych, puste butelki po wodzie – możesz mieć pewność, że jeśli jakiś śmieć będzie miał szansę przelecieć Ci po kabinie w jakimś ciasnym nawrocie, zrobi to na pewno. Usuń z wnętrza wszystko, co nie jest absolutnie niezbędne a resztę dobrze umocuj.
Zatankuj do pełna – KJS-y to na ogół kilka lub kilkanaście prób sportowych porozrzucanych w różnych miejscach. Łącznie możesz przejechać nawet ponad 100 km, a rzadko jest czas na szukanie stacji benzynowej. Według innej szkoły warto obliczyć orientacyjną długość całej trasy i oszacować niezbędną ilość paliwa. Może się powiem okazać, że w zupełności wystarczy Ci pół baku, co oznacza, że drugą połowę będziesz woził jako balast, a mówimy przecież o przynajmniej kilkunastu kilogramach. Na pewno uzupełnij płyn do spryskiwaczy, często się przydaje – szczególnie jeśli część prób odbywa się na luźnej nawierzchni.
Zobacz również: Co to jest drifting?
Kaski – motocyklowe czy rajdowe?
Kaski to w zasadzie jedyny element wyposażenia, który musisz dokupić – na pokładzie muszą być dwa, dla kierowcy i pilota. Nie muszą być to profesjonalne kaski Sparco czy OMP, wystarczą motocyklowe. Najtańsze można kupić już za 50-60 zł. Jeśli nie będziesz się ścigał regularnie, wystarczą takie, kask można też pożyczyć od zaprzyjaźnionego motocyklisty. Jeśli jednak zamierzasz ścigać się w miarę często, warto zainwestować w profesjonalne rozwiązanie. Najtańsze otwarte kaski OPM czy Sparco można kupić już za 250-350 zł, nie zaszkodzi też poszukać używanych. Ich największą zaletą jest brak zbędnych w rajdach elementów – szybki oraz tzw. szczęki. Co to daje? Lepszą komunikację. Dwóm osobom w kaskach motocyklowych trudno porozumieć się nawet jeśli będą siedziały na tej samej kanapie w salonie. Jeśli dodamy do tego hałas i nerwy, problemy komunikacyjne rosną. Poza tym otwarte kaski samochodowe zapewniają dużo szersze pole widzenia, niż motocyklowe. Słowem – warto w nie zainwestować. Pilot oszczędzi swoje gardło, kierowca – nerwy, a ich zaufanie nie zostanie wystawione na ciężką próbę.
REKLAMA
REKLAMA