Czy warto stosować dodatki do paliwa?

REKLAMA
REKLAMA
Depresator – zimowa konieczność
REKLAMA
Zacznijmy od środka, który rzeczywiście „uszlachetnia” olej napędowy. Tzw. depresatory to wszelkiego rodzaju substancje, które obniżają temperaturę wytrącania się parafiny w paliwie diesla. Teoretycznie olej napędowy powinien zachować płynność jeszcze w temperaturach rzędu minus 15-20 stopni, w naszym klimacie może się to jednak okazać niewystarczające.
Jeśli mróz może przekroczyć minus 20 stopni, wtedy wlanie do baku depresatora jest uzasadnione. Po wlaniu specyfiku nie możemy liczyć na cuda, czyli że parafina nie będzie się wytrącać nawet przy temperaturach arktycznych, niemniej jednak bezpieczna granica zostaje przesunięta o kilka stopni.
Zobacz też: Jak przygotować auto na lato?
Trzeba tylko pamiętać, żeby wlać depresator do baku zanim jeszcze chwyci największy mróz. Jeśli parafina zatka przewody, wtedy pomoże już tylko odwilż.
Preparaty typu „czysty silnik”
REKLAMA
Już na wstępie warto zaznaczyć, że nazwa „płyn czyszczący” jest dużym uogólnieniem. Wszystko, co w najlepszym przypadku może wyczyścić preparat wlewany do baku, to zbiornik, przewody paliwowe, szyna zasilającą, ewentualnie trzpienie zaworów. Najczęściej jednak czyszczenie jest raczej symboliczne.
Firmowe płyny czyszczące – co jest ich zaletą – dość skutecznie pochłaniają natomiast wilgoć i zwiększają tłustość paliwa. Dzięki temu szczególnie w starszych samochodach przedłużają życie pompie paliwa i pompie wysokociśnieniowej.
Co do obiecywanego często na opakowaniach i ulotkach odczuwalnego wzrostu mocy i kultury pracy silnika, radzimy być ostrożni. Konkretne dane liczbowe, najczęściej nie są podawane, bo to w przypadku takiej chemii obydwa zjawiska są raczej efektem subiektywnej oceny.
Zobacz też: Nowe auto: gdzie je naprawiać i jak nie stracić gwarancji?
REKLAMA
Jest jednak jedno bardzo istotne „ale”. Preparatów czyszczących, smarujących, polepszających, czy jakichkolwiek innych NIE WOLNO STOSOWAĆ W SILNIKACH Z BEZPOŚREDNIM WTRYSKIEM! (odstępstwem są tylko depresatory, które stosujemy w bardzo konkretnym przypadku – i tylko wtedy!)
Zmiana właściwości paliwa w silniku, gdzie mieszanka jest dostarczana bezpośrednio do komory spalania może mieć opłakane skutki. Najmniejszym wymiarem kary za poprawianie paliwa może być większe dymienie, szczególnie w dieslu. W najgorszym wypadku mogą się pozacierać wtryskiwacze piezoelektryczne (silniki benzynowe np. TFSI od Volkswagena), albo zapcha się filtr cząstek stałych (nowoczesne diesle). Tak czy inaczej, może nas to mocno uderzyć po kieszeni...
REKLAMA
REKLAMA