Co może popsuć się w rozruszniku?
REKLAMA
REKLAMA
Dobry styk to podstawa
REKLAMA
Wraz ze spadkiem temperatury spada pojemność akumulatora. Rośnie jednocześnie pobór prądu przez rozrusznik. Przy dwudziestostopniowym mrozie samochodowa bateria wykazuje tylko połowę swojej znamionowej pojemności, natomiast wartość prądu rozruchowego rozrusznika wzrasta dwukrotnie. W takich warunkach niezwykle ważne jest, aby prąd do rozrusznika mógł trafiać bez przeszkód.
Miejscem, gdzie mogą występować niepotrzebne opory, jest połączenie przewodu z zaciskiem przy wyłączniku elektromagnetycznym. Warto więc sprawdzić, czy nakrętka zacisku nie jest obluzowana i jeśli tak, to ją mocniej dokręcić.
Zobacz również: Dlaczego regularna wymiana oleju obniża zużycie silnika?
Bendiks – trwały, ale do czasu...
Zadaniem elektromagnetycznego wyłącznika jest m.in. zwarcie styków, przez które prąd popłynie do uzwojeń rozrusznika i przez to wprawia w ruch jego wirnik.
REKLAMA
Podczas uruchamiania auta na silnym mrozie i nie tylko może się jednak zdarzyć, że po cofnięciu kluczyka w stacyjce wewnętrzne styki w wyłączniku elektromagnetycznym ulegną zawieszeniu. W rezultacie rozrusznik będzie nadal pracował. W takiej sytuacji potrzeba natychmiastowej reakcji. Należy albo od razu odłączyć jeden z zacisków od akumulatora, albo stuknąć czymś twardym w obudowę elektromagnetycznego wyłącznika, który nadaje się już do wymiany.
Uruchamiany zwykle za pomocą dźwigni przez wyłącznik elektromagnetyczny zębnik, zwany potocznie bendiksem, umożliwia chwilowe połączenie z kołem zamachowym i tym samym obracanie wałem korbowym przez pracujący rozrusznik. W obudowie zębnika znajduje się mechanizm jednokierunkowego sprzęgła. Jeśli jego elementy są już zużyte, to przy sporym mrozie zębnik może nie mieć siły do poruszania wałem korbowym. Silnika nie da się wtedy uruchomić i wadliwie działający zębnik należy wymienić, chociaż po rozgrzaniu potrafi on odzyskać swoją sprawność.
Rozrusznik nie jest urządzeniem przeznaczonym do długotrwałej nieprzerwanej pracy.
W sprawnym aucie czas jego działania potrzebny do odpalenia silnika to przeważnie kilka sekund. Jeśli jednak temperatura znacznie spada poniżej zera, motory gorzej zapalają. Niejednokrotnie trzeba pokręcić rozrusznikiem znacznie dłużej i nawet po kilka razy.
Zobacz również: Skąd biorą się problemy z przyspieszeniem?
Warto pamiętać, żeby po każdorazowej próbie (trwającej co najwyżej 10-15 sekund) rozruchu cofnąć kluczyk w stacyjce i dać odpocząć zarówno rozrusznikowi, jak i akumulatorowi - około jednej minuty zanim ponowimy rozruch.
REKLAMA
REKLAMA