Jak chronić samochód przed kunami? Jest kilka sposobów!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Kuny to problem nie tylko terenów podmiejskich. Zwierzęta te świetnie zaadoptowały się do życia także w miastach. Szczególnie że za sprawą śmietników rozstawionych przy każdym z bloków, nie mają żadnego problemu ze znalezieniem pożywienia. Samo funkcjonowanie kun na osiedlach nie stanowi problemu. Problem pojawia się dopiero w sytuacji, w której ciekawskie drapieżniki postanowią spędzić trochę czasu pod maską auta. Pół biedy gdy zagrzeją się przy silniku zaparkowanego przed chwilą pojazdu. Gorzej gdy zainteresują się elementami silnika lub zaczną traktować komorę silnika jak gniazdo.
REKLAMA
Kuny potrafią zrobić prawdziwe spustoszenie. W najlepszym przypadku są w stanie na strzępy pogryźć wygłuszenie maski silnika. W najgorszym zaczną przegryzać różnej maści przewody - nie tylko elektryczne czy zapłonowe, ale także układu chłodzenia czy hamulcowe. W takim przypadku kierowca o poranku może mieć naprawdę przykrą niespodziankę. Zatem jak chronić samochód przed kunami? Bardzo ważne jest też doszczelnienie komory silnika. W tym celu warto upewnić się, że osłona jednostki napędowej nie ma pęknięć lub uszkodzeń, ewentualnie należy założyć akcesoryjną osłonę w sytuacji, w której fabrycznie nie została ona przewidziana.
Jak chronić samochód przed kunami? Najpierw umyj komorę silnika!
REKLAMA
Jeżeli kierowca ujawni niedawną obecność drapieżnika pod maską, powinien w pierwszej kolejności dokładnie umyć komorę silnika. Zdaniem specjalistów pierwszym z afrodyzjaków przyciągających kuny są zapachy. Podczas mycia komory silnika kierowca powinien użyć specjalistycznego detergentu. Ten można kupić praktycznie w każdym sklepie motoryzacyjnym. Aby mycie było wykonane możliwie najbezpieczniej dla jednostki napędowej, usługę warto zlecić pracownikom myjni. Zazwyczaj oznacza to koszt na poziomie 30 - 40 złotych.
Samo mycie nie daje jeszcze gwarancji, że drapieżniki nie powrócą pod maskę auta. Jak chronić samochód przed kunami na dalszym etapie? Na rynku dostępne są preparaty w sprayu, których zadaniem jest odstraszanie zwierząt. Środek kosztujący na ogół 15 - 30 złotych i zawierający zestaw olejków eterycznych należy obficie rozpylić pod maską - szczególnie w tych miejscach, przez które mogą się dostać do pojazdu lub w których mogą próbować uwić gniazdo. Legendy miejskie głoszą, że specjalne spraye można zastąpić domowymi metodami. Ponoć równie skuteczne jest zamontowanie pod maską kostki toaletowej lub umieszczenie sierści psa.
Jak chronić samochód przed kunami? A może elektronika?
W walce z kunami pomóc może też technologia. Na rynku dostępne są urządzenia odstraszające drapieżniki. Emitowane przez nie dźwięki o częstotliwości od 22 do 24 kHz choć okazują się niesłyszalne dla człowieka, są wyjątkowo nieprzyjemne dla zwierząt. Urządzenia tego typu kosztują na ogół co najmniej 100 złotych. Można je zamontować bezpośrednio w komorze silnika (posiadają zasilanie bateryjne), ewentualnie umieścić np. w okolicy drzwi prowadzących do garażu. Głosy w ich sprawie są podzielone. Część kierowców twierdzi że działają. Niektórzy specjaliści - np. dziennikarze Auto Bilda - są innego zdania.
Technologia ma jeszcze jeden pomysł na kuny. Otóż pod maską kierowca musi umieścić sterownik i kilka kabelków. Przewody umiejscawia się przede wszystkim tam, gdzie mogą poruszać się zwierzęta. Drapieżnik po zetknięciu z nimi zostaje porażony prądem o natężeniu 200 - 300 V. I to powinno go skutecznie zniechęcić do dalszego penetrowania komory silnika, niestety może też spowodować u niego obrażenia. Urządzenia przypominające nieco elektrycznego pastucha podłącza się do akumulatora w samochodzie. Koszt ich zakupu sięga zazwyczaj jakiś 200 złotych.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.