Czy można usunąć wgniecenia bez uszkodzenia lakieru?
REKLAMA
REKLAMA
Coraz więcej warsztatów małe zagniecenia blachy naprawia doraźnie przez przywrócenie kształtu elementu. Odbywa się to przez wypychanie lub wyciąganie blachy za pomocą specjalnych narzędzi blacharskich, które są bardziej miękkie niż lakier (a więc go nie uszkodzą) a jednocześnie wpływają na kształt blachy.
REKLAMA
Takie „wypukiwanie” to operacja, która zajmuje około 3-4 godziny, a auta nie trzeba do tego przygotowywać. Nie demontuje się tapicerek, nie zakleja szyb czy uszczelek. Trzeba jednak pamiętać, że w ten sposób da się zlikwidować tylko płytkie zagniecenia w płaskich elementach. Muszą mieć one również dość regularny kształt i oczywiście lakier NIE MOŻE być uszkodzony.
Zobacz też: Jak wykonywać poważniejsze naprawy?
Co zrobić gdy zagniecenie jest większe? Wtedy blachę można spróbować wyciągnąć za pomocą specjalnych „grzybków” przyklejanych na gorąco do lakieru i młotka bezwładnościowego. Tu również najlepsze efekty osiągniemy jeśli powierzchnia jest stosunkowo płaska. Na miejscach zgięć i łuków takie „szarpanie” może nie dać zadowalających efektów. Najczęściej zostają ślady po obrzeżach zagniecenia.
Metoda „grzybkowa” jest bardziej pracochłonna, zajmuje około 4-6 godzin i ze względu ma przyklejanie elementów do lakieru bardziej ryzykowna.
Kiedy nie da się usunąć zagniecenia bez ingerencji lakiernika?
REKLAMA
Metody wypychania i wyciąganie blachy nie sprawdzą się w żadnym przypadku gdy lakier został uszkodzony. Wystarczy jedno pęknięcie i już może on zejść z blachy całym płatem! Dodatkowo nie warto próbować takich operacji w przypadku gdy auto przechodziło poważne naprawy blacharskie. Jeśli pod lakierem jest gruba warstwa szpachlówki, wtedy ryzyko zniszczenia powłoki jest automatycznie bardzo duże.
Nie polecamy również naprawiania w ten sposób aut z oryginalnym lakierem który był już odnawiany, czyli polerowany. Wycieniona powłoka może się pofałdować na przykład podczas przyklejania „grzybka”.
Zobacz też: Jak przygotować auto do samodzielnych napraw?
Kilka słów o „metodzie na suszarkę”
Dość popularną metodą usuwania zagnieceń przez domorosłych mechaników jest tzw „metoda na suszarkę i gaśnicę”. Polega ona na punktowym ogrzaniu zagniecenia do mniej więcej 40-45 stopni, a następnie jego gwałtownym schłodzeniu strumieniem CO2 z gaśnicy.
Czy to działa? Owszem, ale TYLKO NA ELEMENTY PLASTIKOWE! W ten sposób możemy wyprostować zderzak, ale nie drzwi. Nie ma również co liczyć, że nie zostanie zadem ślad na lakierze. Gwałtowna zmiana temperatury i odkształcenia mogą spowodować, że powłoka lakiernicza popęka.
REKLAMA
REKLAMA