Jak pakować bagaże, gdy podróżujemy z dziećmi?
REKLAMA
REKLAMA
Kiedyś wyjeżdżając na wakacje, wrzucaliśmy do bagażnika torby podróżne, które następnie wyciągaliśmy z auta po przyjeździe na miejsce przeznaczenia. Kiedy zaczęliśmy podróżować z maluchem system pakowania uległ bardzo dużej zmianie. Ale po kolei. Po pierwsze rodzice małych dzieci obserwują duże „skurczenie“ się objętości bagażnika.
REKLAMA
Dzieje się tak, dlatego, że po włożeniu czy to złożonego wózka czy też łóżeczka turystycznego na resztę bagaży nie pozostaje wiele miejsca. Warto się zastanowić czy za cenę trochę większego spalania benzyny w czasie jazdy nie warto zaopatrzyć się w specjalny boks montowany na dachu? W przypadku podroży z dwójką maluchów może być to jedyne rozwiązanie pozwalające na zabranie np. dwóch łóżeczek turystycznych itp.
Zobacz również:Jak podróżować ze starszym dzieckiem?
Pakując torby do bagażnika (wszystko jedno czy do „zwykłego“ czy do kufra na dachu) należy pamiętać o przygotowaniu specjalnej małej torby. Świetnie sprawdza się torba na zakupy (nie trzeba jej zapinać ani rozpinać, dostęp do niej jest bardzo łatwy), do której zapakujemy dwa komplety ubranek na zmianę dla naszych małych podróżników. W przypadku zalania soczkiem, wymiotów, spocenia się malucha nie będziemy zmuszeni rozpakowywać wszystkich toreb w poszukiwaniu potrzebnych ubranek.
Najpotrzebniejsze rzeczy, które pakujemy do kabiny w aucie
REKLAMA
Tak jak w przypadku bagażnika, do którego włożyliśmy specjalną torbę z ubrankami na zmianę tak do kabiny przyda się nam kilka rzeczy, które ułatwią podróż z dzieckiem. Jeżeli nasz maluch pije mleko z butelki a my wybieramy się w długą podroż, warto zastanowić się nad zakupem specjalnego samochodowego podgrzewacza do butelek.
To praktyczne urządzenie może nam wiele ułatwić – nie będziemy musieli zatrzymywać się na stacjach benzynowych, szukać w barach kuchenek mikrofalowych czy prosić o miseczki z ciepłą wodą by podgrzać mieszankę dla dziecka. Pamiętajmy tylko o tym by podgrzewaczy używać tylko kiedy silnik jest włączony, unikniemy wtedy przykrych niespodzianek związanych z tym, że owszem podgrzaliśmy mleko dla malucha, lecz rozładowaliśmy akumulator.
Zobacz również:Jak walczyć z chorobą lokomocyjną dziecka?
Im mniej tym lepiej
Pamiętajmy, że w czasie wypadku, każdy przedmiot, który jest w kabinie może stanowić dla pasażerów, w tym naszego malucha olbrzymie zagrożenie. Niewinna zabawka, większa paczka mokrych chusteczek jest niczym pocisk, gdy dochodzi do wypadku.
REKLAMA
REKLAMA