Jak nocą w trasie wykonywać różne prace przy samochodzie?
REKLAMA
REKLAMA
Wiele z nich można samodzielnie usunąć na drodze lub przydrożnym parkingu. Usuwanie awarii w dzień, przy ładnej pogodzie, nie jest tak kłopotliwe, jak to samo, wykonywane nocą, przy padającym deszczu lub śniegu. Nocna naprawa to także konieczność zapewnienia sobie dobrego oświetlenia. Światło ulicznych latarni, nawet tych najsilniejszych, co najwyżej nadaje się do zmiany koła, ale nie jest przydatne do żadnych prac, wymagających precyzji lub wykonywanych głęboko w komorze silnika lub pod autem.
REKLAMA
Zobacz również: Bezpieczna podróż samochodem
REKLAMA
Przed rozpoczęciem jakiejkolwiek pracy przy unieruchomionym z powodu awarii samochodzie, należy zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych. A więc – włączyć światła awaryjne i ustawić w przepisowej odległości trójkąt odblaskowy. Następnie ubrać się w kamizelkę odblaskową i zapewnić dobre oświetlenie miejsca pracy.
Do niedawna jedynym dostatecznie silnym źródłem światła były samochodowe lampy przenośne z żarówką lub jarzeniówką w środku. Miały one podstawową wadę – spore zapotrzebowanie na energię elektryczną. W połączeniu z pracującymi światłami awaryjnymi potrafiły one w ciągu kilku godzin gruntownie rozładować niewielki akumulator, np. 35 Ah. Toteż spore uznanie kierowców zyskały wprowadzone kilka lat temu na rynek diodowe lampy samochodowe, które zużywają co najmniej dziesięciokrotnie energii mniej, niż zwykłe żarówki, przy tej samej sile światła. Taką lampę włącza się do istniejącego gniazdka zapalniczki samochodowej i można zaczynać pracę.
Zobacz również: Jak przygotować się do dalekiej podróży?
REKLAMA
Lampy diodowe mają jednak pewną wadę. Trzeba je trzymać w ręku. Można je zawiesić albo o coś oprzeć, ale wówczas nie zawsze oświetlę dobrze wymagane miejsce. Znakomitym ich uzupełnieniem są niewielkie lampy czołowe, zakładane nad głowę pracującej osoby. Przypominają one lampki górnicze lub alpinistyczne, są jednak mniejsze, dzięki zastosowaniu w nich diod świecących, czyli LEDów i wysokowydajnych suchych ogniw elektrycznych lub akumulatorków. Taka lampka świeci dokładnie w tym kierunku, w którym zwróci głowę używający ją człowiek. Jest więc bardzo wygodna w użyciu i bardzo oszczędna, przy tym niewiele kosztuje. Najprostsze i najtańsze, w zupełności wystarczające do prac przy samochodzie, mają ceny w granicach 20 - 30 złotych.
Podczas nocnych napraw, wymagających wejścia pod samochód, warto założyć opaskę odblaskową na nogę, w okolicach kostki taką, jakiej używają rowerzyści. Zostanie ona dużo wcześniej dostrzeżona przez kierowcę nadjeżdżającego samochodu, niż wystające spod auta nogi ubrane w ciemne spodnie i buty.
REKLAMA
REKLAMA