Jak zmniejszyć koszty wakacyjnego wyjazdu
REKLAMA
REKLAMA
Podróże kosztują. I to niemało. Wiedzą to ci wszyscy, którzy co roku w wakacje szturmują biura podróży, by oszczędzane przez cały rok pieniądze przeznaczyć na rodzinny wyjazd, wiedzą nawet lepiej ci, którzy oferty tych biur obserwować mogą co najwyżej przez wystawową szybę. Czy jest jakiś sposób, by wyjechać na wymarzony urlop bez zaciągania kredytu? Oto kilka wskazówek.
REKLAMA
Transport na własną rękę
REKLAMA
Pierwszym pomysłem na obcięcie kosztów, jaki przychodzi nam do głowy, jest zrezygnowanie z wyjazdu zorganizowanego przez biuro i samodzielne zaplanowanie urlopu. Jeśli bowiem nie stać nas na znalezioną w ofercie biura podróży wycieczkę do Hiszpanii czy Tunezji, nie musi to oznaczać, że nie stać nas na taki wyjazd w ogóle.
Zorganizowanie sobie urlopu za granicą wymaga sporo pracy, nie należy się tym jednak przerażać. Najpierw zaplanujmy transport. Tu warto zastanowić się czy naprawdę musimy lecieć samolotem. Jeśli celem naszej podróży jest Amsterdam, Berlin czy Budapeszt, może powinniśmy poszukać połączenia kolejowego? Okres letni to czas promocji, a poza tym dość rozwinięty jest system ulg i rabatów, więc po odpowiednim rozeznaniu się w cenniku przewoźników, pociąg może się okazać opcją zdecydowanie najtańszą.
Polecamy: Wakacje dla aktywnych
Inną możliwością jest podróż… samochodem. Może nie jest to opcja najwygodniejsza, jednak może się opłacić, nawet jeśli wybierzemy się własną osobówką. Sprawdza się to głównie, gdy podróżujemy po krajach sąsiadujących z Polską od wschodu i południa, gdzie ceny paliw nie są odstraszające i zwykle są zbliżone do polskich (np. Słowacja - 1,11 euro za litr benzyny, czyli ok. 4,50 zł; Czechy – 30 koron, czyli ok. 4,80 zł).
REKLAMA
W znalezieniu kompanów do podróży chętnych do dzielenia się kosztami pomaga internet, zwłaszcza witryny typu www.jazdazagrosze.pl, gdzie można przejrzeć ogłoszenia osób wybierających się w dane miejsce lub samemu takie ogłoszenie zamieścić.
Można też rozejrzeć się za prywatnymi przewoźnikami oferującymi przejazdy busami i autokarami. Jeśli taki sposób podróżowania nam nie odpowiada lub wybieramy się w drogę o wiele za długą, by samochód lub pociąg mogły być komfortowe, pozostaje transport lotniczy.
Tanich linii lotniczych jest na naszym rynku sporo, warto więc porównać dostępność i ceny interesujących nas połączeń. Pomóc nam w tym mogą internetowe wyszukiwarki, takie jak fly4free.pl czy ticketplus.pl. Loty dobrze jest rezerwować z dwu-, trzy- a nawet czteromiesięcznym wyprzedzeniem - to pozwoli nam zaoszczędzić sporo pieniędzy.
Lot z Warszawy do Madrytu liniami Wizzair rezerwowany dzień przed odlotem kosztuje 539 zł, podczas gdy ten sam lot rezerwowany z 40-dniowym wyprzedzeniem – tylko 359 zł. Po wyborze odpowiadających nam cenowo linii pozostaje pomyśleć o zakwaterowaniu.
Jak i gdzie mieszkać
Może u miejscowych? To wersja dobra dla studenta z plecakiem, który musi liczyć każde euro. W niektórych krajach mieszkańcy są na tyle uprzejmi, że z przenocowaniem turystów nie ma problemu. Mowa tu zwykle o krajach biedniejszych, jak Ukraina, gdzie za szczególnie gościnną uchodzi krymska Polonia. Jednak jeśli jedziemy z rodziną, nie możemy sobie pozwolić na taką niepewność czy niewygodę.
Zobacz także: Turysto, nie daj się zaskoczyć
Noclegu szukać można albo przed wyjazdem, albo już po znalezieniu się na miejscu. Jeśli wybieramy pierwszą opcję, zdajemy się oczywiście na internet, gdzie szukamy tanich miejsc noclegowych i rezerwujemy termin telefonicznie lub mailowo. Tu przydaje się znajomość lokalnego języka, bowiem przy negocjacjach może dojść do nieporozumień, które kosztować nas będą sporo nerwów już po przyjeździe na miejsce. Druga opcja sprowadza się do chodzenia po pensjonatach i hotelach i pytania o wolne miejsca. W ten sposób często można trafić na prawdziwą okazję, ale jest tu pewne ryzyko, dlatego zapewne bezpieczniej zarezerwować sobie nocleg wcześniej.
Bez względu na to, jak będziemy miejsca szukać, pamiętajmy, by unikać szeroko reklamowanych hoteli i pensjonatów polecanych w folderach reklamowych i przewodnikach. Te są zwykle najdroższe, co niekoniecznie musi oznaczać, że najlepsze i najwygodniejsze. Jak zwykle prawdziwą okazuje się być opinia, że im mniej luzi i im mniej prestiżowe miejsce, tym taniej.
Last minute, first minute
Być może jednak obowiązki zawodowe i rodzina nie zostawiają nam czasu na załatwianie spraw związanych z urlopem i musimy zdać się na pracę biur podróży. Wtedy zostaje nam znane już polowanie na promocje. Oferty last i first minute potrafią być o kilkadziesiąt procent tańsze od zwykłych, choć znalezienie oferty wycieczki w konkretne miejsce i w konkretnym terminie może być trudne. O ile pozwoli nam to zmniejszyć koszty wycieczki?
Polecamy: Samochodem na weekend: Karpacz - poradnik
W biurze Ecco Holiday wyjazd do Egiptu (Hurghada, Coral Beach) kosztuje 2299 złotych, podczas gdy ta sama wycieczka w ofercie last minute – tylko 1999 zł. Dlatego warto monitorować oferty kilku biur podróży, np. subskrybując ich e-mailowe newslettery.
To wszystko są jednak tylko wskazówki. Pamiętajmy, że czasem (nie zawsze) za solidną usługę trzeba dobrze zapłacić. Być może warto to zrobić, by urlop spędzić w spokoju, choć z drugiej strony rozważenie różnych wariantów może nam pozwolić na zaoszczędzenie pieniędzy, które wydamy potem na wakacyjne przyjemności.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA