Używany Volkswagen Lupo: opis modelu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Samochody rosną z każda generacją. Pod względem rozmiarów Polo III jest porównywalne z Golfem II. Dążenie do projektowania coraz bardziej przestronnych i funkcjonalnych pojazdów sprawiło, że w ofercie Volkswagena zaczęło brakować typowo miejskiego auta. W 1997 roku lukę w ofercie Seata uzupełniła Arosa. Jej bardziej ekskluzywnym bratem jest Lupo. Dla samochodu debiutującego w 1998 roku zarezerwowano niektóre elementy wyposażenia oraz silniki 1.2 TDI, 1.4 FSI i 1.6 16V.
REKLAMA
3,5-metrowe Lupo doskonale sprawdza się w roli środka transportu dla dwóch osób. Na przednich fotelach miejsca nie brakuje, a po złożeniu tylnej kanapy bagażnik rośnie do imponujących 833 litrów. W czteroosobowej konfiguracji do dyspozycji jest 130 litrów. Pasażerowie zajmujący miejsce w drugim rzędzie nie są rozpieszczani nadmiarem przestrzeni. W trakcie jazdy dokucza też spory poziom hałasu, a w samochodach z akcesoryjnymi kołami o średnicy 15-cali można dodatkowo narzekać na komfort resorowania.
Niewielka awaryjność
Użytkownicy Lupo nie mogą się natomiast skarżyć na nadmierną awaryjność pojazdu, która jest wypadkową stosunkowo prostej konstrukcji oraz użycia podzespołów sprawdzonych w innych modelach koncernu Audi-VW. Unifikacja silników, układów hamulcowych oraz zawieszeń ułatwia dobranie tanich zamienników wysokiej jakości. Mechanicy muszą najczęściej usuwać wycieki olejów z silników oraz skrzyń biegów. Drugich z wymienionych nie można uznać za wzór trwałości. Przedwcześnie zużyte synchronizatory utrudniają włączanie biegów oraz podnoszą poziom hałasu. Stosunkowo często strajkuje instalacja elektryczna, w następstwie czego przestają działać centralne zamki, silniki wycieraczek albo immobilisery. Klasyczne zawieszenie wytrzymuje jazdę po polskich drogach. Często trzeba naprawiać łożyska przednich kół. Na uwagę zasługuje fakt, że Lupo według raportów TUV jest mniej awaryjny od Arosy - mimo bliźniaczej konstrukcji. W niektórych przedziałach wiekowych notowano nawet o połowę mniej usterek!
Zobacz też: Opinie kierowców o Volkswagenie Lupo
REKLAMA
Wysokie ceny nowych Lupo sprawiły, że samochód nie był oficjalnie oferowany w Polsce. Stan importowanych pojazdów jest zróżnicowany. Ze względu na koszty początkowo nad Wisłę trafiały głównie uszkodzone Lupo. Upływ czasu i wynikający z niego spadek wartości rezydualnej pozwolił na import atrakcyjnych cenowo - i co ważne - nieuszkodzonych samochodów. Zdarzają się nawet perełki odkupione od pierwszego właściciela.
Najtańsze Lupo są wyceniane na niecałe 6 tys. złotych. W tej grupie dominują egzemplarze z litrowym silnikiem (50 KM), który wykazuje nadmiernie wysokie zapotrzebowanie na benzynę (średnio 6-7 l/100km) w stosunku do osiągów jakie oferuje. Na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h Lupo 1.0 potrzebuje blisko 18 sekund.
Żwawo jeżdżą, sporo palą
Na zainteresowanie zasługują natomiast Lupo z silnikami 1.4 (60 KM) oraz 1.4 16V (75 KM i 101 KM). W ich przypadku "setka" pojawia się na liczniku po czasie 10-14 s. Średnie spalanie wynosi 7-8 l/100km, przy czym w dużym stopniu zależy od warunków, w jakich jest eksploatowany samochód. W mieście Lupo 1.4 potrafi "wypić nawet 9-10 l/100km. Spokojna jazda w trasie potrafi ograniczyć apetyt pojazdu do 5-6 l/100km. Lupo 1.4 kosztują 8-14 tysięcy złotych. Nawet w Polsce można znaleźć egzemplarze z klimatyzacją, czterema poduszkami powietrznymi, kontrolą trakcji, podgrzewanymi fotelami, a nawet brezentowym dachem.
Perełką jest rzadko spotykane Lupo GTI (125 KM), które już od momentu premiery uchodzi za spadkobiercę legendarnego Golfa GTI pierwszej generacji. Oba samochody są lekkie, mocne, pewne w prowadzeniu i nastawione przede wszystkim na dawanie kierowcy przyjemności z jazdy. Lupo różni się od poprzednika bogatym wyposażeniem. Biksenonowe reflektory, ESP i 6-stopniowa skrzynia biegów to elementy, których nie znajdziemy w wielu znacznie większych autach. Przyjemność posiadania Lupo GTI należy do kosztownych. Samochody są oferowane za 17-20 tys. zł.
Zobacz też: Ford Fiesta czy Opel Corsa?
Cenę dobrze trzymają również Lupo z silnikami wysokoprężnymi. Na "wejście" trzeba przygotować 8-9 tys. złotych, a ceny wywoławcze za dobrze wyposażone samochody z końca produkcji sięgają 16-17 tys. zł. Najbardziej znaną wersją jest oczywiście Lupo 1.2 TDI 3L - pierwszy na świecie seryjnie produkowany samochód, który w cyklu mieszanym powinien zużywać 3 l/100km. W trakcie codziennej eksploatacji spala w cyklu mieszanym poniżej 4 l/100km, co również jest imponującym wynikiem. Oszczędności nie są dziełem przypadku. Konstrukcyjnie Lupo 3L znacznie odbiega od pozostałych wersji. Zastosowanie aluminiowych i magnezowych elementów ograniczyło masę pojazdu do skromnych 830 kilogramów. Ze względu na mnogość nietypowych rozwiązań technicznych naprawy Lupo 3L mogą być uciążliwe i kosztowne.
Problemów nie należy się natomiast obawiać w przypadku wersji 1.4 TDI (75 KM) oraz 1.7 SDI (60 KM). Pod maskami obu pracują popularne silniki Volkswagena, a nadwozie nie było specjalnie modyfikowane w celu obniżenia zużycia paliwa. Turbodoładowany, trzycylindrowy motor 1.4 TDI nie grzeszy kulturą pracy, co rekompensuje dobra dynamika oraz niskie spalanie, które w zależności od warunków i stylu jazdy wynosi 4-6 l/100km. Wolnossące Lupo 1.7 SDI zadowala się 4-5 l/100km. Wynik jest jednak okupiony przeciętnymi osiągami. Prędkościomierz wersji 1.7 SDI może wskazać 100 km/h po 16,8 s od startu. W przypadku wersji 1.4 TDI identyczny sprint trwa tylko 12,3 s. Warto mieć jednak na uwadze że niewysilony, wolnossący silnik lepiej znosi wysokie przebiegi, a jego naprawy będą wyraźnie tańsze.
Przykładowe ceny części:
Komplet klocków hamulcowych przednich – 45-100 złotych
Tarcze hamulcowe – 90-180 zł
Reflektor – 50-200 zł
Kompletne sprzęgło – 180-450 zł
Tłumik – 60-240 zł
REKLAMA
REKLAMA