Test Mazda5: Kondycja bez zarzutu
REKLAMA
REKLAMA
Mazda już jakiś czas temu zaprezentowała oficjalnie nową Piątkę. Tym czasem w salonach ciągle można kupić aktualne wcielenie tego modelu. Zmiany jakie proponuje producent są dość wyraźne, ale czy wyjdą temu autu na zdrowie? Moim zdaniem obecna generacja wygląda lepiej niż jej następca. Jest jednym z niewielu minivanów, których design nie jest nijaki i ma w sobie pewne sportowe elementy. W dodatku jest jednym z dłuższych aut swojego segmentu. Uwagę zwraca lekko zadziorny przód oraz tył zaopatrzony w duże białe lampy z diodami LED. Nie można też nie zauważyć przesuwanych bocznych drzwi oraz spojlerów, które jeszcze bardziej podkreślają charakter tego auta. Z jednej strony rodzinny, ale nie pozbawiony też lekko sportowej żyłki.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Maździe 5
W środku siedzi się wysoko, ale pozycja jest wygodna. Jest tam wszystko do czego przyzwyczaili nas producenci japońskich aut. Dobra ergonomia, nieco nudny, ale poprawny design oraz twarde, ale bardzo dobrze spasowane materiały. Cieszą duże i łatwo dostępne pokrętła klimatyzacji oraz regulacji radia, którą powtórzono również na kierownicy. Na desce rozdzielczej zastosowano czytelny wielofunkcyjny wyświetlacz. Szkoda, że nie można na nim wyświetlić jednocześnie informacji z komputera pokładowego i godziny. Trzeba wybrać jedną z opcji. Przestrzeni w tym aucie na pewno nie zabraknie. Z przodu siedzi się wygodnie, a fotele dobrze sprawdzają się na dalekich trasach. Z tyłu mogą komfortowo usiąść dwie dorosłe osoby lub trójka dzieci. Wnętrze piątki jest w stanie zaoferować podróż również dwom dodatkowym pasażerom, gdyż pod podłogą bagażnika znajdziemy rozkładane fotele. Dzięki temu istnieje możliwość przewiezienia siedmiu osób, choć te siedzące w ostatnim rzędzie nie będą miały zbyt dużo przestrzeni na nogi.
Zobacz też: Mazda 6: jaką wybrać? Poradnik kupującego
REKLAMA
We wnętrzu tego auta podoba się jednak tak naprawdę coś innego. To pomysłowość, której nie zabrakło konstruktorom podczas projektowania tylnej części kabiny. Jeśli na przykład wybierzemy opcję dwóch foteli z tyłu (i złożymy środkową część kanapy) to pomiędzy nimi jest przestrzeń, która pozwoli na przechodzenie dzieci do trzeciego rzędu siedzeń. Można też wybrać opcję schowka lub podłokietnika. Przesuwane boczne drzwi mają wygodną funkcję elektrycznego otwierania. Można ją uruchomić zarówno z pilota jak i za pomocą przycisków na desce rozdzielczej. Bagażnik to bez wątpienia jeden z ważniejszych elementów minivana. W Mazdzie 5 ma on 425 litrów pojemności przy opcji pięciomiejscowej i 112 po rozłożeniu trzeciego rzędu foteli. Całość jest ustawna a próg załadunku – niski. Jeśli dla kogoś to mało, po złożeniu siedzeń drugiego i trzeciego rzędu można uzyskać przestrzeń równą 857 litrów.
Pod maską testowanej wersji znalazł się wysokoprężny silnik o pojemności 2.0 i mocy 143 koni mechanicznych. Jednostka dobrze radzi sobie z masa auta. Nie ma tu problemu zarówno z wyprzedzaniem jak i elastycznością. Maksymalny moment wynosi 360 Nm i jest uzyskiwany przy 2000 obrotów. Jedyny mankament tego silnika to zbyt wysokie spalanie. W mieście kształtuje się ono w granicach jedenastu litrów. W trasie spasa do około dziewięciu. Do przeniesienia napędu użyto sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów. Działa ona z charakterystycznym dla Mazdy, lekkim oporem, ale jest precyzyjna i ma krótki skok lewarka, a poszczególne przełożenia zostały dobrze dobrane.
Zobacz też: Test Mazda 6 Sport: dyskretna, elegancka... i łagodna dla portfela
REKLAMA
Zawieszenie mazdy 5 zostało zestrojone sztywno. Dzięki temu nie ma problemu z szybkim pokonywaniem zakrętów, a auto mimo swojej wysokości nadmiernie się nie wychyla. Całość jest sprężysta i nie sprawia wrażenia jazdy samochodem dla podtatusiałego pana w średnim wieku z gromadką dzieci. Na pochwalę zasługuje też układ kierowniczy, który pracuje z oczekiwanym oporem i pozwala dobrze czuć auto. Cieszy niewielka ilość obrotów jaką należy wykonać pomiędzy skrajnymi położeniami kół co na pewno poprawia sprawność jazdy w mieście.
Oferta Mazdy 5 przewiduje dwa silniki. Poza testowanym przez nas dieslem dostępny jest jeszcze benzynowy motor o mocy 146 koni i pojemności dwóch litrów. Jego ceny zaczynają się od niecałych 88 tysięcy złotych. Najtańszy ropniak będzie nas kosztował dziesięć tysięcy więcej. Najdroższa Mazda 5 z dieslem pod maską i wyposażeniem Sport zdejmie z naszego konta niecałe 110 tysięcy. Kto jednak będzie chciał zdecydować się na to auto nie ma zbyt wiele czasu do namysłu. Producent pewnie jeszcze pod koniec tego roku wprowadzi na polski rynek nową generację tego modelu
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.