Test Toyota Verso 1.8: Alternatywa po japońsku
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Toyota przez lata sygnowała mianem Verso rodzinne odmiany swoich popularnych modeli. Były to auta należące do różnych segmentów. Od maluchów reprezentowanych przez Yarisa, poprzez Corollę, aż po Avensisa. Obecnie w gamie japońskiego producenta jest tylko jeden model pełniący rolę rodzinnego minivana, a Japończykom wyraźnie zależy na tym, aby był on traktowany jako samodzielne auto, a nie wariacją na temat istniejących modeli.
REKLAMA
Przód nowego Verso nawiązuje do aktualnej generacji Avensisa. Tył, podobnie jak cała bryła to udana ewolucja ostatniej generacji Corolli Verso. Krótko mówiąc samochód prezentuje się ładnie. Testowana wersja wyposażona była w efektowne alufelgi, na które założono opony w rozmiarze 215/55 R17 oraz eleganckie, jasne relingi dachowe. Auto zaopatrzono również w pakiet Chrome składający się z ciekawie wyglądających srebrnych elementów zewnętrznych. Jednobryłowe nadwozie sprawia wrażenie większego niż w rzeczywistości. Mierzy 4440 mm długości i 1790 mm szerokości. I trzeba przyznać, że zwłaszcza w mieście czuję się tę szerokość. Rozstaw osi to 2780 mm.
Zobacz też: Test Renault Megane Coupe Monaco GP: Auto dla pewnych siebie
Wnętrze auta nie ma swojego odpowiednika w żadnym modelu japońskiej marki. Wygląda świeżo i nowocześnie. W oczy rzucają się efektowne wskaźniki. Umieszczono je w centralnym miejscu deski rozdzielczej, co z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Trzeba jednak przyznać, że są duże i czytelne, a ich miodowe podświetlenie nie męczy wzroku. Dodatkowym plusem jest fakt, że są one skierowane w stronę kierowcy. Brak wśród nich jednak wskaźnika temperatury cieczy chłodzącej. Jest jedynie kontrolka paląca się jakiś czas po uruchomieniu silnika. Obita skórą kierownica świetnie leży w dłoniach. Ponadto wyposażono ją w umieszczone tuż pod kciukiem sterowanie radiem oraz komputerem pokładowym. Atutem wnętrza są również porządnie zmontowane plastiki. Te znajdujące się w górnej części deski rozdzielczej są miękkie i miłe dla oka. Nieco gorzej jest z tymi znajdującymi się na drzwiach, nic jednak nie skrzypi i nie trzeszczy. Pewnym mankamentem w ergonomii jest brak wygodnego miejsca do oparcia lewego łokcia przy jednoczesnym prawidłowym ułożeniu rąk na kierownicy. To minus odczuwalny zwłaszcza podczas długiej trasy. Na szczęście z prawej strony jest podłokietnik. Komfort pasażerów siedzących z tyłu podnoszą rolety zainstalowane w tylnych oknach. Fotele Verso są bardzo wygodne. Dzięki ich odpowiedniemu wyprofilowaniu i sprężystości nawet długa podróż nie jest męcząca.
Zobacz też: Nissan Navara: Zawodnik wagi ciężkiej
REKLAMA
Pod maską testowanej Verso pracował benzynowy silnik o pojemności 1.8 litra i mocy 147 koni mechanicznych, osiąganej przy 6400 obrotów na minutę oraz maksymalnym momencie obrotowym równym 180 Nm przy 4000 obrotów. Samochód z tym motorem mimo sporej mocy nie jest demonem szybkości, a odczuwalnie przyśpieszać zaczyna dopiero po przekroczeniu 3-3,5 tyś. obrotów. Inna sprawa, że nie jest to auto sportowe, tylko pojazd który ma służyć rodzinie (w tej wersji nawet 7 osobowej) na wakacyjne wojaże. Silnik nie jest za to czuły na styl jazdy kierowcy. Przy mieszanej jeździe z przewagą miasta spala od 9,2 do 9,8 litra na sto kilometrów. Za ciągłe stanie w korku należy zapłacić kolejnym dodatkowym litrem. Motor jest niestety zbyt głośny i to już na niskich obrotach, a w dodatku ma nieprzyjemny dla ucha, metaliczny dźwięk. Lepszym wyborem wydaje się być silnik wysokoprężny, który z pewnością wyeliminował by wiele niedoskonałości benzynowca. Auto zaopatrzono w precyzyjnie i lekko działającą, sześciobiegową, manualną skrzynie biegów.
Testowane Verso było w stanie zabrać na pokład siedem osób. Podróż w komplecie jest jednak możliwa, albo na wyjątkowo krótkich dystansach, albo pod warunkiem, że na ostatnich fotelach zasiądą małe dzieci. Dwa dodatkowe siedzenie schowano pod podłogą bagażnika, a ich wyjęcie, dzięki systemowi Easy Flat-7, zajmuje dosłownie chwilę. Na co dzień, gdy wystarczy nam pięć oddzielnych foteli, wnętrze jest przestronne i tylko bardzo wysokie osoby będą mógłby narzekać na brak przestrzeni. Zwłaszcza, że każdy z foteli drugiego rzędu posiada wzdłużną regulację. Zatem większy bagażnik albo komfort pasażerów. Istotnym elementem jest płaska podłoga pokaźnego kufra, uzyskiwana po złożeniu siedzeń drugiego i trzeciego rzędu. Pojemność bagażnika przy możliwości zabrania pięciu pasażerów wynosi 440 litrów. Gdy zechcemy rozłożyć również dwa ostanie fotele zdołamy zapakować już tylko 155 litrów, jednak po złożeniu obu tylnych rzędów powierzchnia wzrośnie do pokaźnych 1009 litrów do wysokości oparcia lub 1696 litrów do linii dachu, a to już zmienia Verso w prawdziwą ciężarówkę.
Zobacz też: Toyota RAV4: Terenowa elegancja
Na uwagę zasługuje bardzo dobre zawieszenie. Jest sprężyste i jednocześnie nie za miękkie. Dzięki temu auto pewnie trzyma się drogi nawet na szybko pokonywanych zakrętach i łukach, a przejazd przez nierówności nie sprawia, że pasażerowie zastanawiają się nad następną wizytą u dentysty. Bardzo poprawie działa system ABS i ESP, który w Toyocie nazywa się VSC+. Nie ingeruje zbyt wcześnie, pozostawiając kierowcy spory margines swobody. Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny. Auto szybko reaguje na zmianę toru jazdy i nie ma problemu z wykonywaniem poleceń. Kłopotem w mieście może być dość duża średnica zawracania.
Testowany egzemplarz Verso to specyfikacja Sol Plus, czyli najlepsza wersja jaką można nabyć z benzynowym silnikiem 1.8. Auto ma praktycznie wszystko co potrzebne w codziennej eksploatacji oraz wiele gadżetów, bez których można się obyć. Brakuje chyba tylko skórzanej tapicerki i szklanego dachu. Imponująco prezentuje się zintegrowany system multimedialny tej wersji. Wprawdzie sprawna obsługa w czasie jazdy wymaga pewnej wprawy, ale poza tym urządzenie ma praktycznie same plusy. Dotykowy ekran jest duży i czytelny. Poniżej znajduje się panel do obsługi automatycznej, dwustrefowej klimatyzacji. Cieszy możliwość "podpięcia" telefonu poprzez system bluetooth oraz funkcje kalendarza. Do plusów Verso należy zaliczyć znakomicie działającą kamerę cofania. Obraz wyświetlany na monitorze jest ostry i dobrze oddaje rzeczywistość za samochodem. Seryjny system audio, który wyposażono w możliwość odtwarzania plików mp3 i gniazdo USB nie rzuca na kolana, jednak w zupełności wystarczy, jeśli ktoś nie widzi potrzeby, by auto było jednocześnie salą koncertową. Samochód wyposażono też w podgrzewane przednie siedzenia, które niestety nie mają stopniowej regulacji, tylko jeden bardzo intensywny tryb pracy. Coś na srogą zimę. Całości dopełnia świetnie działający bezkluczykowy system, dzięki któremu wystarczy jedynie dotknąć klamki, by otworzyć lub zamknąć auto.
Zobacz też: Renault Laguna Coupe: Rzadki gatunek
Podstawowa, pięciomiejscowa wersja Toyoty Verso wyposażona w benzynowy silnik 1.6 o mocy 132 koni kosztuje 75300. Siedmioosobowy egzemplarz testowy zaopatrzony w motor o pojemności 1.8 i bardzo bogate wyposażenie Sol Plus to wydatek rzędu 90900. Do tego należy jeszcze doliczyć koszt lakieru metalizowanego i pakietu Chrome. Wersja ze 147 konnym benzyniakiem nie jest wprawdzie autem dla ojca rodziny z duszą rajdowca, ale spokojni kierowcy powinni być zadowoleni. Dla reszty pozostaje 177 konny diesel. Poza tym to porządne i dobrze jeżdżące rodzinne auto.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.