Test Alfa Romeo Giulietta: Piękna Włoszka
REKLAMA
REKLAMA
Do testów dostaliśmy auto z dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 170 KM, w wersji wyposażeniowej Distinctive z dodatkowymi elementami wyposażenia.
REKLAMA
Jako nałogowy miłośnik marki Alfa Romeo z niecierpliwością czekałem na premierę 149-tki (tak początkowo miała nazywać się nowa Alfa). Gdy tylko pojawiła się okazja by przetestować Giuliettę postanowiłem, że zrobię wszystko by dostać ją we własne ręce. Udało się – 4 dni i 1000 kilometrów później przyszła pora na ocenę. Jaka jest Alfa? Na piątkę, ale niestety w sześciostopniowej skali.
Nadwozie/przestronność
O wyglądzie nowej Giulietty można powiedzieć jedno. Jest piękna. Lecz to nie jest zaskoczenie. Auta włoskiego producenta zawsze zaliczały się do designerskiej czołówki. Przód auta nawiązuje do modelu 8C Competizione. To powoli staje się tradycją – ale dlaczego rezygnować z czegoś co świetnie wygląda. Patrząc z boku odnosi się wrażenie, że auto szykuje się do skoku. Nawet stojąc na parkingu Giulietta „bucha” dynamiką. Również do zgrabnego tyłu nie można się przyczepić.
Zobacz również: Opinie kierowców o Alfa Romeo Gulietta
REKLAMA
Dużą rolę w wyglądzie Alfy Romeo odgrywają detale. Grill przypominający rozchylony dekolt kobiecej sukni (niektórzy kojarzą go nieco inaczej, ale pozostańmy przy tym wariancie), fantastycznie wyglądające reflektory i tylne światła, ukryte klamki tylnych drzwi, dwie końcówki wydechu, nawiązujące do F1 przetłoczenia na masce oraz bojowo wyglądające zderzaki powodują, że od samochodu trudno oderwać oczy. W wyglądzie nieco raziły standardowe alufelgi - były po prostu zbyt zwyczajne. Na szczęście w opcji są piękne 17 i 18-calowe felgi o sportowym charakterze (nie są tanie, ale osobiście wydałbym te dodatkowe 3-4 tysiące, bo efekt jest rewelacyjny).
W ciągu 4 dni testów wielokrotnie spotykałem się z wyrazami uznania dla tego auta. Uśmiechy pieszych, podniesione w górę kciuki innych kierowców, mali (i nieco więksi) chłopcy pokazujący auto palcami a nawet nawiązywanie rozmów na temat auta (uwaga single – także przez płeć przeciwną). Dopóki Giulietta nie spowszechnieje, właściciel musi liczyć się ze wzmożonym zainteresowaniem swoją osobą.
Giulietta jest zdecydowanie większa od poprzedniczki. Dodatkowe 13 cm długości i 7 cm szerokości pozwoliło wygospodarować nieco więcej miejsca wewnątrz auta. Dorośli pasażerowie jadący z tyłu nie będą co prawda podróżować komfortowo, ale nie będą już zmuszeni do ciągłego garbienia się czy obcinania nóg poniżej kolan. Nawet za wysokim kierowcą byłem w stanie dość wygodnie usadowić się na fotelu pasażera.
Bagażnik Giulietty jest przyzwoitej wielkości. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że to auto ze sportową duszą a nie rodzinne jeździdło. 350 litrów pojemności to mniej więcej tyle co oferują potencjalni rywale – Audi A3 czy Citroen DS4. Jedyną wadą bagażnika jest bardzo wysoki próg załadunkowy. Z cięższymi przedmiotami może być trochę problemu.
Wnętrze/Wyposażenie
REKLAMA
Wnętrze auta wygląda co najmniej tak samo dobrze jak linia nadwozia. Moim zdaniem w tym modelu możemy zobaczyć jedną z najoryginalniejszych (i przy tym naprawdę ładnych) desek rozdzielczych. Zegary to już klasyka gatunku – ukryte w tunelach, ładnie wystylizowane, ze wskazówką szybkościomierza rozpoczynającą marsz od samego dołu zegara. Podobnie kierownica – wygodna, obszyta skórą, pewnie leżąca w dłoniach i dobrze wyglądająca (bez zbędnych wodotrysków w stylu spłaszczonego, pseudosportowego pokrętła).
Konsola środkowa – kolejne „wow” z jednym potknięciem. Regulacja klimatyzacji wygląda nieziemsko, radio wzbudza zachwyt swoimi minimalizmem do tego 5 przełączników o niespotykanych gdzie indziej kształtach. I to wszystko idealnie wkomponowane w całą deskę (jeżeli masz w opcji nawigację to ona również doskonale pasuje do całej kompozycji). Bez zbędnej krzykliwości, za to z dużym wyczuciem smaku. A gdzie potknięcie? Wspomniane przełączniki sprawiają wrażenie kruchych. Przy każdym ich użyciu obawiałem się, że pozostaną mi w palcach.
Wykończenie – niestety jak to bywa we włoskich autach – obok dobrze wykonanych elementów wysokiej jakości, trafiają się detale odstające na „minus” i nieco psujące odbiór całości. Dla przykładu można wymienić wspomniane już rachityczne przełączniki, niezbyt dokładnie spasowany schowek pasażera czy zastosowane miejscami twarde i nieprzyjemne w dotyku plastiki. Z każdym modelem tych potknięć jest mniej, ale wciąż „włoska” przypadłość niedoskonałości nie została usunięta.
Zobacz również: Mitsubishi ASX: wierny przyjaciel
Ergonomia w Alfie stoi na bardzo wysokim poziomie. Wszystko było tam gdzie powinno być i nie sprawiało żadnych problemów w użytkowaniu (mimo, że jako typowy facet nie dotknąłem nawet instrukcji obsługi). Być może wynikało to po części z faktu, że Alfami jeżdżę od 10 lat i miałem okazję przyzwyczaić się do niektórych rozwiązań. Jednak nawet uwzględniając ten czynnik trzeba przyznać, że rzadki w dzisiejszych czasach minimalizm w tym aucie sprawdził się doskonale.
Spore zastrzeżenia mam do fotela kierowcy. W pierwszym momencie wydał mi się bardzo dobry choć nieco mniej wygodny i gorzej wyprofilowany niż w MiTo. Niestety w dłuższej trasie po nierównych polskich drogach fotel nie zdał egzaminu. Po 5 godzinach jazdy wysiadłem obolały i zmęczony bardziej niż wskazywałby pokonany dystans. Szkoda, bo w mniejszej Alfie nie było z tym problemów.
Widoczność jak na samochód ze stajni Alfa Romeo jest bardzo dobra. Co prawda lusterka miały przede wszystkim dobrze wyglądać, ale tym razem nie przeszkodziło to w zachowaniu ich podstawowej funkcji. Również tylna szyba jest na tyle duża, że nie ogranicza widoczności.
Wyposażenie wersji Distinctive jest wystarczające. Prawdę powiedziawszy nie zastanawiałbym się nad dodatkowym wyposażeniem (poza wspomnianymi wcześniej sportowymi felgami – najlepiej w pakiecie Sport) bo w samochodzie jest wszystko czego naprawdę potrzebuje kierowca.
Napęd/Zawieszenie
Pora na ocenę wrażeń z jazdy. Nie ukrywam, ze nie jestem zwolennikiem silników diesla w samochodach Alfa Romeo. Po jazdach Giuliettą utwierdziłem się w swoim przekonaniu. 170-konny diesel z momentem obrotowym 320 Nm jest nieco ospały (w trybie Normal). Według danych producenta, samochód przyspiesza do 100 km/h w równe 8 sekund ale nawet w sportowym trybie Dynamic, w którym moment obrotowy rośnie o 30 Nm, nie udało mi się zbliżyć do tego wyniku. Dodatkowo dynamika na wyższych biegach jest niewystarczająca – jeśli chcesz bezpiecznie wyprzedzać, powinieneś zredukować bieg.
A jeżeli już o zmianie biegów mowa. Skrzynia biegów w Giulietcie mocno mnie rozczarowała. Jest nieprecyzyjna, biegi wchodzą opornie a dźwignia potrafi haczyć. To poważny zarzut dla auta o sportowym charakterze. Nie mogę wykluczyć, ze brakująca sekunda w przyspieszaniu do 100 km/h to efekt źle pracującej skrzyni. Nie ukrywam, że dla mnie był to największy minus testowanej Alfy.
Zobacz również: Lancia Delta: Najpiękniejsza w klasie
Spalanie jest zdecydowanie wyższe niż podawane przez producenta, ale i tak pozostaje na bardzo zadowalającym poziomie. W trasie bez problemu da się zejść ze spalaniem poniżej 6 litrów na 100 km (producent podaje 4,1 l). W mieście spalanie rośnie o około 2 litry. Patrząc na poziom spalania zastanawiałem się, czy ustawienie silnika pod kątem ekonomii jazdy nie ingeruje zbytnio w jego dynamikę. Niestety mam pewne obawy, że Alfa z dieslem utraciła nieco sportowego zacięcia na rzecz oszczędności w spalaniu.
Powróćmy do zalet. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że Giulietta prowadzi się naprawdę dobrze. Układy wspomagające kierowcę pracują skutecznie i mało zauważalnie. Przyjemność z jazdy jest duża. W ostrych zakrętach i na lekkich łukach, podczas ostrego przyspieszania i gwałtownego hamowania cały czas zachowujemy kontrolę nad autem. Co prawda przy standardowych ustawieniach kierownica jest nieco zbyt mocno wspomagana, ale nie powoduje to utraty „czucia” auta. Co więcej, po włączeniu trybu Dynamic nawet ten lekki dyskomfort znika zupełnie.
Zobacz również: Mercedes C250 4Matic: Bez gwiazdy nie ma jazdy
Wspomniany wyżej tryb Dynamic to według mnie jedyny tryb warty uwagi. Daje nam dodatkowe 30 Nm momentu obrotowego (i to się naprawdę czuje), włącza układ Q2 (elektroniczną „szperę”) i utwardza układ kierowniczy. Dodatkowo ogranicza działanie elektronicznej smyczy – układów wspierających bezpieczną jazdę. Dopiero w tym trybie Alfa pokazuje, że jest sportowcem nawet z przeciętnie brzmiącym silnikiem wysokoprężnym pod maską.
Normal to wariant, w którym dynamika Alfy zdecydowanie spada. Według mnie warto go włączać tylko na autostradach (gdzie jedziemy ze stałą prędkością na jak najwyższym biegu) i gdy zależy nam na oszczędnościach w spalaniu paliwa (nie wiem tylko po co oszczędny człowiek kupiłby Alfę). Z kolei All Weather wspiera nas zimą – przynajmniej teoretycznie bo na warszawskich ulicach nie zauważyłem zbytniej różnicy w prowadzeniu auta. Moja ocena tego trybu? Niezbyt potrzebny.
Zobacz również: Volkswagen Golf: więcej Golfa w Golfie
Na zakończenie dwa słowa o zawieszeniu. Jest twarde. I na tym można by było skończyć, ale gwoli wyjaśnienia – w wypadku tego auta to nie jest zarzut. Dokładnie tego się spodziewałem. Twarde zawieszenie to w końcu cecha charakterystyczna zdecydowanej większości aut sportowych. A to, że mamy w Polsce drogi tylko nieznacznie gorszej jakości niż w średniowiecznej Europie, to już nie jest wina włoskich konstruktorów.
Podsumowanie
Cena testowanej wersji wynosiła niemal 115 tysięcy złotych. Wynikało to jednak z faktu zainstalowania drogich opcji (np. nawigacja za 6000 zł czy elektrycznie regulowany fotel kierowcy za 3000 zł). Jeżeli nie zależy nam na takich elementach jak alufelgi czy automatyczna klimatyzacja, możemy kupić auto z tym silnikiem za niespełna 88 tysięcy złotych. To niemało, ale za inne kompakty klasy Premium trzeba zapłacić znacznie więcej. Trzeba przyznać, że Giulietta to chyba pierwsze Alfa Romeo z tak atrakcyjnymi cenami na starcie.
Moja ocena Alfy Romeo nie jest do końca obiektywna, bo tą markę darzę dużym sentymentem. Tym niemniej Giulietta wydaje się być bardzo dobrym autem. Co prawda osobiście wybrałbym wersję benzynową (11 tysięcy tańszą i bardziej dynamiczną), dokupiłbym sportowy pakiet i wymienił fotel kierowcy na taki jaki miałem w MiTo. Ale na pozostałe drobiazgi nie zwróciłbym nawet uwagi (no może poza skrzynią biegów – mam jednak nadzieję, że była to tylko wada auta testowego). W końcu Alfa Romeo to samochód z duszą a takim zjawiskom wybacza się pewne niedostatki. Szczególnie jeśli są tak piękne.
Dalej: Podsumowanie i dane techniczne
Opinie kierowców:
Tomasz Korniejew: Alfa Gulietta zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Podszedłem do niej jak do przeciętnego kompaktowego hatchbacka z bardzo ładnym nadwoziem i mocniejszym silnikiem diesla. Nie jest to odmiana sportowa, a mimo to jeździ ponadprzeciętnie dobrze, można się w niej poczuć jak w aucie GTI. Gulietta nie narzuca charakterem stylu jazdy, a to dla wielu osób bardzo ważne. Jeżdżąc Alfą na co dzień nie przeszkadza prowadzącemu powolne snucie się w potoku pojazdów. Jednak, gdy tylko kierowca nabierze ochoty na dynamiczną jazdę Alfa dostarczy mu wiele radości z jazdy i nie przysporzy kompleksów.
Pozytywnie zaskakuje ilość przestrzeni na tylnej kanapie. Pozornie wydaje się bardzo ciasna.
Alternatywa dla Alfa Romeo Giulietta 2.0 JTD:
Audi A3 2.0 TDI (170 KM) – trochę mniejsze auto z bardzo popularnej w naszym kraju rodziny Audi. Bardziej prestiżowy i niezawodny a jednocześnie po niemiecku nudny. Cena od: 102 000 zł.
Citroen DS4 2.0 HDI (160 KM) – niedostępny jeszcze na rynku. Kolejny przedstawiciel Citroena (po DS3) w grupie aut Premium. Atrakcyjny design potrafi wzbudzić pozytywne emocje. Cena: nieznana – przypuszczalnie przekroczy 100 000 zł
Seat Leon 2.0 TDI (170 KM) – ten sam silnik co w Audi A3 – mniej prestiżowy niż niemiecki kuzyn ale za to atrakcyjniejszy wizualnie i zdecydowanie tańszy. Cena od 96 000 zł
Zobacz również: Opel Astra J (IV)
Dane techniczne:
Długość: 4 351 mm
Szerokość: 1 798 mm
Wysokość: 1 465 mm
Rozstaw osi: 2 634 mm
Masa: 1 395 kg
Dopuszczalna masa całkowita: 1 825 kg
Pojemność bagażnika: 350 l
Skrzynia biegów: manualna 6-biegowa
Napęd: przedni
Typ silnika: turbodiesel
Liczba cylindrów: 4
Pojemnośc silnika: 1956 ccm
Moc silnika: 125 kW (170 KM) / 1500 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm / 1500 obr./min (Dynamic) 350 Nm / 1750 obr./min
Prędkość maksymalna: 218 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 8 s
Zużycie paliwa: 4,7 l / 100 km
Pojemnośc zbiornika paliwa: 60 l
Test zderzeniowy: 5 gwiazdek
Zobacz również: Peugeot RCZ: TT po francusku
REKLAMA
REKLAMA