Jak zachować się w przypadku stłuczki na drodze?
REKLAMA
REKLAMA
Co zrobić po stłuczce samochodowej?
Gdy dojdzie do kolizji drogowej musimy sprawdzić, czy któryś z jej uczestników nie został ranny. Gdyby tak było, zdarzenie takie traktowane byłoby już jak wypadek drogowy. Wtedy procedura wyglądałaby nieco inaczej. Jeśli jednak w wyniku kolizji drogowej nikt nie został ranny i nie wymaga hospitalizacji, to pierwsze co muszą zrobić jej uczestnicy, to uprzątnąć uszkodzone pojazdy z drogi, aby nie utrudniały ruchu na niej. Nie wykonanie tego grozi 150-złotowym mandatem.
REKLAMA
Zobacz też: Stłuczka czy wypadek?
Następnym krokiem kierowców biorących udział w stłuczce powinno być spisanie przez nich oświadczenia, w którym sprawca stłuczki przyzna się do swojej winy, poda swoje dane personalne (których autentyczność pozostali kierowcy muszą sprawdzić odczytując jego dowód osobisty) i wskaże poszkodowane osoby.
Pamiętajcie o tym, ze sprawca zdarzenia musi złożyć na oświadczeniu swój podpis (najlepiej taki sam jak w dowodzie osobistym).
Jeśli żadna ze stron biorąca udział w stłuczce nie chce przyznać się do winy, należy wezwać Policję, celem ustalenia sprawcy. Ten może co prawda nie zgodzić się z ustaleniami Policjantów i przekazać sprawę do sądu, ale taka sytuacja jest rzadkością.
Orzeczenie Policjanta nie zamyka sprawy. To firma ubezpieczeniowa będzie musiała sama rozstrzygnąć czy odszkodowanie się należy czy nie.
Kolejnym krokiem jest powiadomienie ubezpieczyciela o kolizji. Warto to zrobić zaraz po spisaniu oświadczenia, ale jeśli tego nie zrobimy od razu, to nic się nie stanie. Zwłaszcza, że niektóre firmy ubezpieczeniowe i tak mają infolinie czynne tylko przez kilka godzin dziennie. Zróbmy to jednak najszybciej, jak to tylko będzie możliwe.
Warto pamiętać, że nie można podejmować prób naprawy auta we własnym zakresie, zanim auta nie obejrzy rzeczoznawca z towarzystwa ubezpieczeniowego.
Ubezpieczyciel ma 30 dni na wypłatę odszkodowania z polisy OC sprawcy. Sprawa może się jednak przedłużyć o kolejne 60 dni, jeśli zdarzenie ma skomplikowany charakter i występują trudności w orzeczeniu sprawcy.
Zobacz też: Czy uczestnicy stłuczki zawsze dmuchają w alkomat?
REKLAMA
Auto można naprawić na dwa sposoby – albo bezgotówkowo, wstawiając auto do warsztatu samochodowego, który naprawi auto a wszelkimi kosztami obarczy ubezpieczyciela, albo otrzymując odszkodowanie pieniężne na podstawie kosztorysu przygotowanego przez rzeczoznawcę, którego przysłał zakład ubezpieczeń.
Towarzystwa ubezpieczeniowe często zaniżają rzeczywiste koszty napraw lub zlecają naprawę na częściach nieoryginalnych. Nie mają jednak do tego prawa, chyba że właściciel auta się na to zgadza.
Niektóre naprawy wymagają pozostawienia auta na kilka dni w warsztacie. Warto wtedy skorzystać z pojazdu zastępczego, którego koszt naprawy musi pokryć ubezpieczyciel sprawcy kolizji. Auto musi być jednak podobnej klasy do tego, które zostało uszkodzone, a stawka dzienna za jego użyczenie nie może znacząco odbiegać od jej średniej wysokości na rynku.
Zobacz też: Co zrobić po stłuczce za granicą?
Właściciele wielu aut, zwłaszcza tych niecodziennych, unikatowych bardzo często żądają od sprawcy kolizji dodatkowego odszkodowania z tytułu utraty wartości. Prawo do tego ma jednak każdy właściciel auta, którego pojazd został uszkodzony. Każda naprawa zmniejsza bowiem wartość rezydualną samochodu. Jeśli np. przeciętna cena taksacyjna na rynku wtórnym bezwypadkowego auta danej marki wynosi 50 tys. zł, a pojazdu naprawianego ok. 40 000 zł to wysokość odszkodowania może sięgnąć 10 000 zł. Jest więc o co walczyć.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA