Czy dopuszczalny limit alkoholu zostanie zmieniony?
REKLAMA
REKLAMA
Dopuszczalny limit stężenia alkoholu we krwi prowadzącego pojazd mechaniczny
W Polsce od lat obowiązują te same dopuszczalne limity stężenia alkoholu we krwi kierowcy prowadzącego pojazd mechaniczny. W myśl litery prawa popełniamy wykroczenie (za które oprócz grzywny i zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, grozi nam kara aresztu), gdy prowadzimy np. samochód, mając we krwi stężenie alkoholu osiągające wartość między 0,2 a 0,5 promila. Jeżeli przekroczy wartość 0,5 promila, mamy do czynienia z przestępstwem zagrożonym karami grzywien i pozbawienia wolności od 2 do nawet 15 lat (w zależności od okoliczności).
REKLAMA
Zobacz też: Prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu
Dopuszczalny limit stężenia alkoholu we krwi prowadzącego pojazd mechaniczny – jak to wygląda w innych krajach europejskich?
Biorąc pod uwagę restrykcje dotyczące spożycia alkoholu przez kierowców w krajach Europy Zachodniej, polskie limity są w tym zakresie wyśrubowane. Dla przykładu w Niemczech limit stężenia alkoholu we krwi kierowcy to 0 promili, ale tylko w okresie dwóch lat od daty odbioru prawa jazdy. Później limit rośnie do 0,5 promila.
W Litwie ustalono limit na 0,4 promila dla kierowców, którzy mają prawo jazdy dłużej niż dwa lata. Dla pozostałych obowiązuje norma 0,2 promila.
W Wielkiej Brytanii (z wyłączeniem Szkocji) obowiązuje norma 0,8 promila, a w Szkocji 0,5 promila.
Bardziej restrykcyjne przepisy w tym zakresie obowiązują m.in. u naszych południowych sąsiadów – w Czechach i w Słowacji nie wolno prowadzić samochodu mając we krwi nawet minimalne stężenie alkoholu. Dopuszczalna norma to 0 promili.
Zobacz też: Co grozi za jazdę na rowerze po alkoholu w 2016 r.?
Czy dopuszczalny limit alkoholu zostanie zmieniony?
Spore różnice w kwestii dopuszczalnego stężenia alkoholu we krwi kierowcy mają uzasadnienie w kulturze (także kulinarnej) społeczeństwa.
Tam, gdzie obowiązują luźniejsze limity w granicach 0,5 promila stężenia alkoholu we krwi większość zmotoryzowanych nie siedzi z alkomatem przy obiedzie i nie pije alkoholu dotąd aż osiągnie dopuszczalny limit.
Chodzi o możliwość wypicia do trwającego zazwyczaj co najmniej godzinę lunchu, lub trwającej jeszcze dłużej kolacji kieliszka wina czy małej butelki piwa. Chodzi o podkreślenie wrażeń kulinarnych a nie upojenie się alkoholem.
Odpowiedzialność kierowców w kwestii spożycia trunków, ale również w kwestii przestrzegania przepisów ruchu drogowego przenosi się na powszechną, zazwyczaj wysoką kulturę jazdy i w efekcie na niższą liczbę wypadków.
REKLAMA
Biorąc pod uwagę powyższe i zestawiając to z marną kulturą jazdy polskich kierowców, a także statystykami dotyczącymi liczby przyłapanych na prowadzeniu auta nietrzeźwych kierowców (7974 w maju 2016 r. według statystyk Policji) podwyższenie dopuszczalnego limitu stężenia alkoholu we krwi byłoby w Polsce ryzykowne.
Jak czytamy w komunikacie na stronie Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa: „W odpowiedzi na (…) doniesienia medialne informujemy, że Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie pracuje nad zmianami w zakresie dopuszczalnego limitu alkoholu dla kierowców ani nie planuje takich zmian. Do MIB nie wpłynął żaden wniosek w tej sprawie. MIB jest przeciwne liberalizacji przepisów w tym zakresie.”
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.