Jak dostać 40 000 zł dopłaty do elektryka w 2025 roku? Warunki, limity i ukryte koszty

REKLAMA
REKLAMA
Auto elektryczne za ułamek ceny brzmi kusząco, prawda? To gorący temat, szczególnie gdy rząd obiecuje nawet 40 000 zł w programie NaszEauto 2025. Jednak zanim zaczniesz planować zakup nowego EV, warto wiedzieć jedno: to nie zniżka przy kasie, tylko refundacja. Oznacza to, że najpierw musisz wyłożyć własne pieniądze – i to niemało. Co więcej, do tej pory wypłacono zaledwie 63 dopłaty, mimo tysięcy złożonych wniosków! Kto więc realnie zyska na tym programie, a kto tylko pomarzy o elektryku za ułamek ceny?
- Czym jest program NaszEauto? Krótkie przypomnienie zasad
- Kto może dostać dopłatę i w jakiej wysokości?
- Ile realnie trzeba zapłacić? Nawet z dopłatą – sporo!
- Kto nie dostanie? Lista rozczarowań
- Czy to się opłaca? Plusy i minusy dopłat
- Jak złożyć wniosek? Poradnik krok po kroku
- Kto naprawdę zyska najwięcej?
- Ilu Polaków już skorzystało z dopłat?
- Jak to działa w innych krajach?
- FAQ – najczęściej zadawane pytania
Czym jest program NaszEauto? Krótkie przypomnienie zasad
REKLAMA
Program NaszEauto, uruchomiony przez NFOŚiGW i finansowany z Krajowego Planu Odbudowy, ma zachęcić Polaków do przesiadki na pojazdy elektryczne. Program oferuje refundacje do zakupu, leasingu lub wynajmu nowego auta elektrycznego (kategoria M1). Nabór trwa do końca czerwca 2026 roku, ale pamiętaj, środki mogą się skończyć szybciej!
REKLAMA
Tu pojawia się haczyk: wsparcie działa w formie refundacji. Musisz najpierw wydać własne pieniądze lub uiścić opłatę wstępną przy leasingu, zapłacić OC i AC, a dopiero potem możesz liczyć na zwrot części kosztów. W praktyce to mocno ogranicza krąg beneficjentów do tych, którzy już mają odpowiednie środki lub zdecydują się na kredyt.
Kto może dostać dopłatę i w jakiej wysokości?
Wysokość dopłaty zależy od kilku czynników: kim jesteś, ile zarabiasz i co zrobisz ze swoim poprzednim autem. Maksymalna kwota to 40 000 zł, ale by ją otrzymać, trzeba spełnić konkretne warunki. Poniżej znajdziesz szczegóły:
Beneficjent | Limit ceny netto | Dopłata bazowa | Złomowanie | Niski dochód | Razem max. |
---|---|---|---|---|---|
Osoba fizyczna | 225 000 zł | 18 750 zł | +10 000 zł | +11 250 zł | 40 000 zł |
Z Kartą Dużej Rodziny | 225 000 zł | 30 000 zł | +5 000 zł | +5 000 zł | 40 000 zł |
Leasing/Wynajem (os. fiz.) | 225 000 zł | 30 000 zł | +5 000 zł | +5 000 zł | 40 000 zł |
Jednoosobowa działalność gospodarcza | 225 000 zł | 30 000 zł | +10 000 zł | – | 40 000 zł |
Ważne: Twój roczny dochód nie może przekraczać 135 000 zł brutto, by uzyskać pełną premię dochodową. Czyli możesz zarabiać maksymalnie do 11,5 tys. zł brutto miesięcznie.
Złomowanie starego auta to kwestia, która budzi pytania. W obecnych czasach, gdy używane samochody są w cenie, często bardziej opłaca się sprzedać stary pojazd niż oddać go na złom za premię. Niestety, w wielu przypadkach ekologia przegrywa z ekonomią. Kwota za złomowanie jest o wiele niższa niż można uzyskać za 10-letnie auto spalinowe.
Ile realnie trzeba zapłacić? Nawet z dopłatą – sporo!
Nawet jeśli kwalifikujesz się do maksymalnej dopłaty, i tak większa część wydatku leży po Twojej stronie. Dopłata to tylko zwrot części kosztów, które najpierw musisz wyłożyć z własnej kieszeni. Auta objęte programem muszą być fabrycznie nowe, co samo w sobie oznacza wyższe ceny. Zobacz, ile kosztują najpopularniejsze modele i ile musisz dopłacić:
Model auta | Wersja / szczegóły | Cena netto | Maks. dopłata | Twój wkład (netto) | Źródło |
---|---|---|---|---|---|
Dacia Spring | Electric 45 Essential | 62 520 zł | 40 000 zł | 22 520 zł | |
Fiat 500e | Podstawowa, 23,8 kWh | 106 423 zł | 40 000 zł | 66 423 zł | |
Renault Megane E-Tech | EV60 Equilibre | 146 260 zł | 40 000 zł | 106 260 zł | |
Volkswagen ID.4 | Pure 125 kW (170 KM) | 148 373 zł | 40 000 zł | 108 373 zł | |
Tesla Model 3 | RWD | 166 667 zł | 40 000 zł | 126 667 zł |
Jak widać, nawet po uwzględnieniu pełnej refundacji, zakup nowego auta elektrycznego to nadal duży wydatek. Dla wielu osób barierą nie do pokonania może być konieczność wyłożenia ponad 100 tysięcy złotych z góry, zanim nastąpi jakikolwiek zwrot z programu.
To nie koniec kosztów. Program NaszEauto obejmuje jedynie zakup samochodu. Dopłata nie pokrywa m.in.:
- domowej ładowarki typu wallbox ani kosztu jej montażu (zwykle od 3 000 do 8 000 zł),
- ubezpieczenia OC i AC, często wyższego dla pojazdów elektrycznych,
- rejestracji, podatków lokalnych, opłat przygotowawczych i dealerskich,
- odsetek od kredytu lub leasingu, opłat wstępnych, prowizji i innych kosztów finansowania.
REKLAMA
W praktyce, zamiast skorzystać z premii za złomowanie, wiele osób woli sprzedać stary samochód samodzielnie i wykorzystać te środki jako wkład własny. To jednak, choć opłacalne finansowo, nie wspiera ekologii ani idei czystego transportu, którą program miał promować.
Co więcej, choć Dacia Spring kusi wyjątkowo niską ceną katalogową, to warto pamiętać, że podstawowa wersja „Electric 45 Essential” jest bardzo uboga: brak klimatyzacji automatycznej, ograniczony zasięg, słabe przyspieszenie i tylko 45 KM. Wersja wyposażona lepiej, z większą baterią i pakietami komfortowymi, łatwo przekracza 100 000 zł brutto, przez co przestaje być tak atrakcyjna cenowo. W efekcie nawet najtańszy elektryk może kosztować znacznie więcej, niż sugerują foldery reklamowe.
Kto nie dostanie? Lista rozczarowań
Chociaż hasła programu brzmią zachęcająco, wielu chętnych zostaje z niczym. Program ma sporo wykluczeń. Z programu nie mogą skorzystać:
- Kupujący auta używane: Dopłata dotyczy tylko fabrycznie nowych modeli lub demonstracyjnych z przebiegiem do 6000 km.
- Osoby bez oszczędności lub zdolności kredytowej: Jeśli nie sfinansujesz zakupu lub leasingu z góry, nie dostaniesz dopłaty. Nie ma mechanizmu "najpierw dopłata, potem zakup".
- Osoby o zbyt wysokich dochodach: Przekroczenie progu 135 000 zł brutto rocznie blokuje możliwość uzyskania premii dochodowej.
To sprawia, że wsparcie trafia głównie do osób już dobrze sytuowanych, tych, których i tak byłoby stać na nowy samochód elektryczny.
Czy to się opłaca? Plusy i minusy dopłat
Zastanawiasz się, czy warto ubiegać się o dopłatę do elektryka? Oto bilans korzyści i wad:
Plusy:
- Realna ulga, jeśli i tak planujesz zakup EV i spełniasz warunki.
- Możliwość dofinansowania nawet do 40 000 zł przy spełnieniu odpowiednich kryteriów.
- Dodatkowe ulgi: brak akcyzy, przywileje w strefach czystego transportu (np. darmowe parkowanie, możliwość korzystania z buspasów).
- Niższe koszty eksploatacji auta (ładowanie vs. paliwo, przeglądy, serwis).
Minusy:
- Refundacja, nie zniżka: Musisz mieć gotówkę lub leasing z dużą opłatą wstępną.
- Wiele osób się nie kwalifikuje: Duża część obywateli "nie łapie się" na pełną pulę lub w ogóle nie może skorzystać.
- Złomowanie auta rzadko się opłaca: korzystniejsza jest sprzedaż używanego pojazdu, co podważa ekologiczny sens tego wymogu.
- Dopłaty premiują raczej leasing i firmy jednoosobowe niż przeciętnego Kowalskiego.
Jak złożyć wniosek? Poradnik krok po kroku
Jeśli zdecydujesz się ubiegać o dopłatę, oto co musisz zrobić:
- Ustal swoją sytuację: Sprawdź, które warunki spełniasz i na jaką dopłatę możesz liczyć
- Wybierz auto: Musi to być fabrycznie nowy pojazd elektryczny (lub demonstracyjny do 6000 km przebiegu), którego cena brutto nie przekracza 225 000 zł.
- Złóż wniosek: Możesz to zrobić przez bank, dealera lub samodzielnie przez system NFOŚiGW.
- Dołącz wymagane dokumenty: M.in. PIT, dokumenty dotyczące auta, polisy OC/AC.
- Poczekaj na decyzję: Dopiero po jej zatwierdzeniu możesz kupić lub odebrać pojazd.
- Otrzymaj refundację: Pieniądze z programu dostaniesz po spełnieniu wszystkich warunków i zakupie pojazdu.
Kto naprawdę zyska najwięcej?
Program NaszEauto to krok w dobrym kierunku, ale jest bardziej przyjazny dla zamożnych rodzin, firm i leasingobiorców, niż dla przeciętnego obywatela.
- Najwięcej zyskają rodziny wielodzietne, osoby z niskim dochodem lub te, które zezłomują stare auta – oni mogą zebrać pełne 40 000 zł dopłaty.
- Przeciętny konsument bez dodatkowych premii otrzyma około 18 750 zł dopłaty – co przy aucie za 150–200 tys. zł nadal oznacza duży wkład własny.
W praktyce więc, z dopłat skorzystają głównie ci, którzy i tak planowali zakup nowego samochodu elektrycznego. Dla reszty to fajny pomysł, ale niestety zbyt drogi w realizacji.
Ilu Polaków już skorzystało z dopłat?
Do końca czerwca 2025 r. złożono już ponad 6 600 wniosków w programie NaszEauto, na łączną kwotę przekraczającą 200 milionów złotych. Brzmi imponująco, ale tylko na papierze.
Jak podaje portal swiatoze.pl, fakty są takie, że pieniądze otrzymały zaledwie 63 osoby! To zaledwie promil całości. I to nie z powodu braku środków, tylko wolnego tempa procedur oraz błędów we wnioskach. Według oficjalnych danych, aż 96% formularzy wymagało poprawek, często przez brak podpisów, niepełne załączniki lub nieprawidłowo wystawione faktury.
Co więcej, pierwsze wypłaty ruszyły dopiero w czerwcu, mimo że program działa od lutego. Średnio na osobę przypadała kwota około 30 tysięcy złotych, ale czas oczekiwania może wynosić nawet 4–5 miesięcy.
To oznacza, że nawet jeśli spełniasz wszystkie warunki, dopłata nie pojawi się na Twoim koncie "od ręki". A przecież mówimy o refundacji – więc i tak najpierw musisz zapłacić z własnej kieszeni.
Trudno więc dziwić się, że niektórych bardziej kusi zakup używanego auta spalinowego niż nowego elektryka.
Jak to działa w innych krajach?
Polski program NaszEauto nie jest wyjątkiem, dopłaty do zakupu aut elektrycznych funkcjonują w większości krajów UE. Różni się jednak forma wsparcia i dostępność.
We Francji można otrzymać do 7 000 euro dopłaty przy zakupie nowego "elektryka" i kolejne do 6 000 euro za złomowanie starego auta. Co ważne, często są to zniżki przy zakupie, a nie refundacja, więc nie trzeba najpierw wykładać pełnej kwoty.
W Niemczech jeszcze do końca 2023 r. dopłata wynosiła do 9 000 euro, ale została zawieszona na początku 2024 r. z uwagi na problemy budżetowe. Mimo to Niemcy mogą liczyć na inne formy ulg, np. zwolnienia z podatku drogowego i preferencje w leasingu.
W Norwegii, choć nie ma dopłat bezpośrednich, od lat obowiązuje całkowite zwolnienie z VAT przy zakupie auta elektrycznego, a dodatkowo właściciele są zwolnieni z opłat za autostrady, promy i parkowanie w miastach.
Na tym tle Polska wypada umiarkowanie. Kwota do 40 000 zł brzmi atrakcyjnie, ale konieczność samodzielnego finansowania zakupu i długie procedury zniechęcają wiele osób.
FAQ – najczęściej zadawane pytania
Czy mogę dostać dopłatę do używanego elektryka?
Nie. Dopłata przysługuje wyłącznie na fabrycznie nowe auta lub demonstracyjne z przebiegiem do 6000 km.
Czy muszę mieć Kartę Dużej Rodziny, by dostać 40 000 zł?
Nie. Maksymalną kwotę dopłaty można osiągnąć również poprzez połączenie premii za niski dochód i zezłomowanie pojazdu.
Czy dostanę dopłatę, jeśli płacę gotówką?
Tak. Forma finansowania (gotówka, kredyt, leasing) nie ma znaczenia. Ważne jest spełnienie wszystkich pozostałych warunków programu.
Więcej informacji i szczegółowe warunki programu znajdziesz na oficjalnej stronie: https://www.gov.pl/web/nfosigw/program-naszeauto-do-40-tys-zl-doplaty-do-samochodu-elektrycznego
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA