Jak długo potrwa strajk MZK w Bydgoszczy?
REKLAMA
REKLAMA
Strajk MZK w Bydgoszczy
Strajk pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy, którzy domagają odwołania się nowego prezesa, rozpoczął się we wtorek rano. Nie kursują tramwaje i większość autobusów, a na części linii autobusy jeżdżą ze zmniejszoną częstotliwością.
REKLAMA
REKLAMA
Autobusy jeżdżą na liniach 52, 54, 55, 56, 58, 65, 67, 68, 69, 70+T3, 71 i 79, obsługiwane przez prywatną firmę KDD Trans, która dotąd obsługiwała trzy linie. Zamiast tramwajów uruchomiono tylko dwie linie autobusowe T4 Las Gdański-Glinki i T6 Rondo Toruńskie-Łęgnowo.
Załoga MZK nie chce zaakceptować powołanego w ubiegłym tygodniu na stanowisko prezesa Łukasza Niedźwieckiego, który przez ostatnie trzy lata był zastępcą prezydenta Bydgoszczy. Prezydent miasta Rafał Bruski w czwartek na konferencji prasowej poinformował, że dwa tygodnie wcześniej ze stanowiska prezesa MZK zrezygnował Paweł Czerny, a Niedźwiecki zwrócił się do niego z zapytaniem, czy "dostałby szansę sprawdzenia się w obszarze komunikacji miejskiej".
Bruski podkreślił wówczas, że Niedźwiecki zna problematykę funkcjonowania MZK, gdyż jako wiceprezydent nadzorował spółkę, a przez trzy miesiące nawet pełnił obowiązki jej prezesa. Zaprzeczył też pojawiającym się w ostatnich miesiącach informacjom, że Niedźwiecki jako wiceprezydent dopuszczał się mobbingu wobec podległych pracowników.
Zobacz też: Na których trasach pociągi będą jeździły szybciej od połowy grudnia 2015?
Nie wiadomo, jak długo potrwa strajk MZK w Bydgoszczy
"Komisja, którą powołałem nie stwierdziła mobbingu w urzędzie, ale stwierdziła zachwianie relacji międzyludzkich. W mojej ocenie ta sytuacja mogłaby mieć wypływ na mniejszą skuteczność pracy urzędu" - mówił prezydent.
Związkowcy z MZK domagają się odwołania Niedźwieckiego. Obawiają się, że nowy prezes podzieli firmę na mniejsze spółki i będzie chciał obniżyć koszty funkcjonowania. Działacze podnoszą, że poprzedni prezes Czerny odszedł, bo nie zgadzał się na proponowane przez wiceprezydenta Niedźwieckiego obniżenie stawek na transport miejski.
Zobacz też: Raport NIK o PKP
Prezes Niedźwiecki w poniedziałek powiedział, że poinformował załogę, że ich obawy są nieuzasadnione i chciał wszystko wyjaśnić w rozmowie, ale wobec braku reakcji poprosił o sformułowanie zarzutów na piśmie.
W poniedziałek po południu wiceprezydent miasta Mirosław Kozłowicz poinformował, że do ratusza wpłynęło pismo od związkowców MZK w sprawie sytuacji w firmie. "Po zebraniu niezbędnych materiałów z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej koniecznych do wyjaśnienia wszystkich uwag, zaproponuję termin spotkania z przedstawicielami związków" – podkreślił w komunikacie Kozłowicz. (PAP)
REKLAMA
REKLAMA