Wzrost kosztów to największa bolączka rynku TSL
REKLAMA
REKLAMA
Dobiegający końca rok 2011 był pełnym wyzwań dla branży TSL. Do najważniejszych wydarzeń, które miały wpływ na rynek usług logistyczno - transportowych niewątpliwie zaliczyć trzeba wprowadzenie opłat drogowych. Do tego dochodzi niepokój związany z wejściem w życie 4 grudnia nowego prawa transportowego tzw. "pakietu drogowego", który zmieni warunki wykonywania zawodu przewoźnika. To, co czeka branżę TSL w roku 2012 to dalszy wzrost kosztów prowadzenia działalności i poszukiwanie rozwiązań do ich optymalizacji.
REKLAMA
REKLAMA
Mijający rok to istna sinusoida. Początek roku przyniósł spadek przewozów i walkę o rosyjskie zezwolenia. Po pierwszym kwartale nastąpiło lekkie ożywienie, a później znowu nastąpił spadek. Oczekiwanie na jesień nico zawiodło logistyków, ruch jest mniejszy niż w ostatnich latach. Na to wszystko miało wpływ kilka wydarzeń.
- Wielu przewoźników jeżdżących do Rosji w oczekiwaniu na rosyjskie zezwolenia jeździło w Polsce, co zachwiało rynkiem krajowym. Kolejnym czynnikiem mającym wpływ na branżę transportową to wysoki kurs euro, co znacznie zmniejszyło import do Polski przy jednoczesnym zwiększaniu eksportu. Skutkiem tego było duże niezbilansowanie jazd. W czwartym kwartale hamulcem dla rozwoju rynku jest raptowny wzrost cen paliwa po wyborach - wymienia Marek Pomian-Biesiekierski dyrektor operacyjny Pekaes SA.
Z drugiej strony wymusiło to na firmach transportowych i logistycznych nauczenie się przystosowywania do działania w stanie zmienności i niepewności rynkowej. Jednakże firmy transportowe czeka kolejna trudna próba, zmierzenie się z nowymi wymaganiami prawnymi, regulującymi rynek przewozów drogowych, które wejdą w życie 4 grudnia 2011r. (tzw. pakiet drogowy trzech rozporządzeń unijnych)
- Nie można pominąć kwestii związanych z wejściem w życie trzech rozporządzeń parlamentu europejskiego i braku odpowiednich regulacji w Polsce. Co prawda nie rodzą one jeszcze żadnych skutków, ale obawy przedstawicieli branży rosną. - dodaje Marek Pomian-Biesiekierski.
Do wydarzeń o których mówiło się głośno, a które nie pozostały bez znaczenia na układ sił w branży transportowej, zaliczyć też należy przejęcie firmy Wincanton w Polsce i w Niemczech przez spółkę Raben.
Na kolei lekki oddech
REKLAMA
Na rynku przewozów kolejowych nastąpiło lekkie ożywienie po słabym roku 2010. Dzięki uruchomieniu inwestycji infrastrukturalnych na początku roku zwiększyły się przewozy kruszyw na budowę dróg i autostrad. Po kilku pierwszych miesiącach roku przewozy kruszyw były kilkakrotnie wyższe niż rok wcześniej, a po trzech kwartałach roku nadal rosną o kilkadziesiąt procent.
Jednakże zły stan infrastruktury kolejowej i bardzo niska prędkość handlowa na sieci PKP PLK oraz wysokie ceny dostępu do tras kolejowych w Polsce w porównaniu do innych sieci europejskich nadal hamują wzrost tych przewozów.
Ważnym wydarzeniem było uruchomienie terminala przeładunkowego w Kutnie przez firmę PCC Intermodal, a także kilku nowych połączeń do Rosji oraz z portów morskich i międzykontynentalnych przez Spółkę DB Schenker - uruchomiono pierwsze bezpośrednie połączenia z Polski do Wielkiej Brytanii. Aby jednak utrzymać trend wzrostowy pomimo trudności infrastrukturalnych, przewoźnicy oczekują wsparcia ze strony rządu.
- Brakuje jakichkolwiek spójnych działań i sensownych rozwiązań systemowych stymulujących rozwój tej nowoczesnej gałęzi transportowej. Niestety od lat niezmiennie obserwowanym negatywnym zjawiskiem pozostaje kompletny brak zrozumienia, a tym samym także wsparcia, idei przewozów intermodalnych ze strony decydentów. Podejmowane decyzje są nielogiczne i niekonsekwentne, zwiększają poziom biurokracji i zamiast stymulować rozwój stwarzają bariery i zagrożenia - mówi Monika Konsor- Fąferek z PCC Intermodal S.A.
Co z Air and Sea?
Pozytywnym wydarzeniem w transporcie morskim, było wprowadzenie na początku roku możliwości dokonywania odpraw celnych z odroczoną płatnością podatku VAT na terenie Polski, co zwiększyło konkurencyjność polskich portów. Daje to szansę na powrót ładunków do tej pory odprawianych w portach niemieckich. Maersk wprowadził też do swojej floty największe kontenerowce świata, które również zawijają do portu w Gdańsku. Jednakże to tylko pojedyncze wydarzenia, które w niewielkim stopniu wpływają pozytywnie na przewozy morskie w dużej mierze uzależnione od niepewnej globalnej sytuacji ekonomicznej.
- Wiele wskazuje na to, że przyszły rok nie będzie łatwy dla branży morskiej. Erozja stawek frachtowych w pewnym momencie może również doprowadzić do przesilenia i wycofania przez armatorów zbyt dużej części floty, efektem czego będzie wytworzenie się nierównowagi, czyli nadmiernego wypełnienia powierzchni załadunkowej statków i konieczności rywalizacji o miejsce dla każdej przesyłki. - komentuje Michał Kołodziejski dyrektor ds. produktu morskiego DHL Global Forwarding.
Jeszcze więcej obaw jest w transporcie lotniczym. Tutaj czynnikami wpływającymi na popyt usług były wzrastające ceny paliwa oraz wahania kursów walut.
- Poziom stawek frachtowych to jeden ze wskaźników wyprzedzających światową koniunkturę. Klienci wybierają chętniej transport morski - dłuższy, ale tańszy od alternatywnego transportu lotniczego cargo - dodaje Jacek Kulesza dyrektor spedycji morskiej i lotniczej Pekaes SA.
Kurierzy bez spadków
Rynek przesyłek kurierskich i ekspresowych był tą grupą przedsiębiorstw w sektorze usług TSL, które najlepiej radziły sobie w tym roku. Na co wpływ niewątpliwie ma niesłabnący wzrost sprzedaży internetowej a za tym rozwój usług e-commers. Na ich rozwój wpływa w dużej mierze wzrost świadomości konsumenckiej. Coraz więcej paczek migruje z segmentu B2B do B2C, co ma z jednej strony związek ze zmianą zwyczajów zakupowych, a z drugiej jest wynikiem atrakcyjniejszej oferty sklepów internetowych.
Rynkiem kurierskim podobnie jak w całym transporcie drogowym, zachwiało wprowadzenie e-myta, bo w znacznym stopniu zwiększyło koszty tych usług.
- Musieliśmy wprowadzać dopłaty do naszych paczek, gdyż zmieniła się struktura kosztów - podniosły się nawet o kilka procent. Nie spodziewaliśmy się tak wysokich wzrostów, bowiem do ostatniej chwili trudno było je ostatecznie oszacować. Mimo to, mamy pozytywne nastawienie i liczymy na dalszy rozwój. Jednocześnie mocno stawiamy na optymizm konsumentów - komentuje Rafał Nawłoka prezes zarządu DPD Polska.
To czego najbardziej obawiają się firmy z rynku KEP to nieprzewidywalność przepisów - brak kształtu nowej ustawy o prawie pocztowym nie pozwala na snucie długoterminowych planów.
Kropla optymizmu?
W tej całej sytuacji firmy z branży TSL upatrują również swoich szans. Operatorzy logistyczni z niezagrożoną pozycją finansową oraz mający globalny zasięg będą mieli siłę przetargową wśród klientów, szukających stabilnego wsparcia i terminowego dostarczenia swoich towarów. To czego obawiają się przedsiębiorcy to dalsze spowolnienie gospodarcze w strefie euro, wpływające na ograniczenie ruchu międzynarodowego – w szczególności związanego z importem.
W 2012 roku minusem dla branży będzie też zapowiadany kolejny wzrost cen paliwa, a także włączenie do sieci dróg płatnych kolejnych odcinków tras krajowych.
- Obniżane prognozy gospodarcze przez instytucje rządowe i finansowe świadczą o wysokim stopniu ostrożności w ocenach. Z drugiej strony wolniejsze tempo rozwoju gospodarczego to przekornie szansa dla firm umiejących szybko reagować na zmienne potrzeby i potrafiących zaoferować kompleksowe, optymalne rozwiązania w różnych obszarach usług TSL. Utrzymywanie wyoskiego poziomu świadczonych usług przy ciągłej presji na poziom cen ze strony klientów będą stanowiły istotne wyzwania dla firm branży TSL - prognozuje Jacek Machocki prezes zarządu Pekaes SA.
Wszyscy zgodnie podkreślają, że najważniejsze będzie partnerskie podejście i obustronna odpowiedzialność za zmiany, które będą następowały w gospodarce w nadchodzącym roku.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.