Test Honda Africa Twin Adventure Sports
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Honda Africa Twin Adventure Sports to tegoroczna nowość Japończyków, przeznaczona dla motocyklowych obieżyświatów. Motocykl ten w założeniu ma być maszyną, którą od razu po wyjeździe z salonu możecie objechać cały świat. Już standardowa Africa Twin spełnia te założenia, ale wariant Adventure Sport robi to jeszcze lepiej. Dlaczego?
REKLAMA
Zacznijmy od nadwozia. Honda Africa Twin Adventure Sports już w standardzie jest wyposażona w większą, metalową osłonę pod silnikiem, boczne gmole, wyższą szybę, podgrzewane manetki, a po prawej stronie maszyny znalazł się mały schowek. Pod względem stylistycznym nie zdecydowano się na żadne rewolucje - to wciąż świetnie wyglądający sprzęt, który swoim wyglądem dobitnie wskazuje, że można nim wyruszyć w podróż dookoła świata. Co ciekawe, Africa Twin w wersji Adventure Sports jest dostępna tylko w kolorze białym, ale trzeba przyznać, że malowanie motocykla prezentuje się bojowo i przykuwa wzrok.
To nie jedyne różnice pomiędzy standardową Africą Twin a odmianą z dopiskiem Adventure Sports. Nowość Hondy, która powstała z okazji 30-lecia modelu, posiada również bardziej płaską kanapę, która lepiej sprawdza się podczas jazdy w terenie, a siedzisko znajduje się na wysokości aż 920 mm (o 5 cm wyżej niż w standardowej "Afryce"). To sprawia, że na turystyczne enduro od Hondy niemal trzeba się wdrapywać i nie jest to maszyna dla niskich osób lub z krótkimi nogami. Samo siedzisko jest bardzo wygodne i umożliwia długie podróże, podobnie jak bardzo komfortowa pozycja za kierownicą. Kierowca siedzi wyprostowany, mając lekko zgięte ręce i nieprzesadnie ugięte kolana, dzięki czemu kilkusetkilometrowe podróże nie są męczarnią. Honda Africa Twin Adventure Sports otrzymała również większy o aż 6 litrów zbiornik paliwa, przez co kierowca lepiej niż w zwykłej "Afryce" obejmuje motocykl kolanami. Pod względem wygody i pozycji za kierownicą nie mam nic do zarzucenia. Przed szeroką i wysoko umieszczoną kierownicą zamontowano niemal pionowo ustawiony ekran, z którego można wyczytać m.in. prędkość, obroty silnika, zapięty bieg, zużycie paliwa, a nawet stopień podgrzewania manetek. Wyświetlacz jest czytelny, aczkolwiek liczby są poupychane blisko siebie, przez co czasami trzeba się skupić, by znaleźć przykładowo godzinę lub moc grzania manetek. Komputer pokładowy obsługuje się za pomocą przycisków umieszczonych przy lewej manetce, a system jest prosty w obsłudze i intuicyjny. Kufry boczne, będące zestawem opcjonalnym, są wykonane z tworzywa sztucznego i częściowo z aluminium, a ich pojemność to 30 l (prawy) i 40 l (lewy). System ich odpinania, noszenia i zamykania jest bajecznie prosty w obsłudze i może stanowić wzór dla innych marek.
Tak samo jak standardowa Honda Africa Twin, także wersja Adventure Sports otrzymała dwucylindrowy rzędowy silnik, o pojemności 998 cm3. Jednostka napędowa rozwija 95 KM (przy 7500 obr./min) i 99 Nm (przy 6000 obr./min) i sprawuje się świetnie. Dzięki wykorbieniom co 270° swoją pracą przypomina silniki w układzie V, co może zmylić przy pierwszym kontakcie. Motor jest bardzo elastyczny i wystarczająco mocny - daje sobie radę zarówno przy wolnych manewrach na niskich obrotach, jak i przy ostrym przyspieszaniu i trzymaniu obrotów w górnym zakresie obrotomierza. Silnik oddaje moc bardzo liniowo i chętnie wkręca się pod czerwone pole, a towarzyszy temu cudownie wariacki rasowy dźwięk wydobywający się z układu wydechowego. Seryjny układ wydechowy drze się tak fantastycznie, że w mojej opinii nie ma sensu wstawianie zamienników pokroju Akrapovica itd. Honda Africa Twin Adventure Sports przyspiesza naprawdę dynamicznie, bezproblemowo rozpędzając się do wyższych prędkości niż limity obowiązujące na autostradach. Trzeba jednak uważać, bo w trakcie ostrego startu nie ma gdzie się zaprzeć na płaskiej kanapie. Testowany motocykl był wyposażony w 6-biegową manualną skrzynię biegów, ale dostępna jest także automatyczna przekładnia dwusprzęgłowa. Nie żałuję, że tak skonfigurowano egzemplarz, ponieważ "manual" działa pewnie i precyzyjnie, a także pozwala na wyciśnięcie ostatnich soków z jednostki napędowej. W ubiegłych latach miałem okazję jeździć standardowymi "Afrykami" jednak wybierając wersję Adventure Sports osobiście zdecydowałbym się na manualną skrzynię biegów. Jakoś bardziej pasuje mi do charakteru tego motocykla.
Również pod względem prowadzenia nie można nic zarzucić turystycznemu enduro od Hondy. Chociaż na motocyklu siedzi się bardzo wysoko, to pokonywanie kolejnych zakrętów sprawia radość i nie jest problemem. Zawieszenie jest regulowane i świetnie wybiera nierówności, a ponadto ma o 2 cm większy skok niż w standardowej "Afryce". Trzeba jednak pamiętać o prawidłowej technice jazdy, ponieważ wąska przednia opona nie przepada za zbytnim obciążeniem w zakrętach, dlatego w trakcie pokonywania winkli dobrym rozwiązaniem jest dość mocne dodawanie gazu. Chociaż Honda Africa Twin Adventure Sports waży 243 kg, to nie trzeba jej szczególnie zachęcać do składania się w zakręty - robi to chętnie, przewidywalnie i stabilnie. Dopiero szybka autostradowa jazda z kuframi wprowadza lekką dozę niepewności, spowodowaną wiatrem trafiającym w prostokątne kufry. Prowadząc "Afrykę" zastanawiałem się, czy chciałbym tym motocyklem okrążyć świat i odpowiedź była jedna - czemu nie, chętnie. Japoński turystyk jest bardzo wygodny i ujmuje swoją uniwersalnością. Kupując motocykl z myślą o dalekich podróżach warto w konfiguratorze zaznaczyć opcjonalną centralną podstawkę, która znacząco ułatwi eksploatację maszyny, np. pozwalając na łatwiejsze nasmarowanie łańcucha. W testowanym egzemplarzu brakowało mi tylko tego dodatku. Układ hamulcowy od firmy Nissin bardzo dobrze radzi sobie z wytracaniem prędkości nawet w pełni załadowanego motocykla. W standardzie znajduje się ABS z możliwością wyłączenia go w tylnym kole oraz kilkustopniowa kontrola trakcji z możliwością jej wyłączenia.
Honda Africa Twin Adventure Sports to w moich oczach jeden z najlepszych sprzętów do objeżdżania świata. Jest bardzo uniwersalna, potrafi dać dużo frajdy z jazdy, a dzięki odpowiedniemu przygotowaniu już na etapie projektowania powinna sobie świetnie poradzić w trakcie dalekich wyjazdów. Tak naprawdę odmiana Adventure Sports jest dokładnie tym, czym Honda Africa Twin powinna być od początku. Dotychczas sądziłem, że standardowa "Afryka" jest świetna, ale okazało się, że może być jeszcze lepsza. Już sam powiększony zbiornik paliwa, pozwalający przejechać na jednym tankowaniu ponad 400 km, sprawia, że w salonie Hondy warto zdecydować się na wybór wersji Adventure Sports zamiast podstawowej, a przecież to tylko jeden z elementów stawiających nowość Hondy nad zwykłą Africą Twin. Do tego dochodzi m.in. zawieszenie o zwiększonym skoku, zwiększony od 2 cm prześwit i solidniejsza płyta ochronna pod silnikiem. Honda Africa Twin czy Honda Africa Twin Adventure Sports? Zdecydowanie wybieram tą drugą!
Honda Africa Twin Adventure Sports - dane techniczne
Silnik | benzynowy, R2 |
Pojemność silnika spalinowego | 998 cm3 |
Łączna moc maksymalna | 95 KM przy 7500 obr./min |
Łączny maks. mom. obrotowy | 99 Nm przy 6000 obr./min |
Prędkość maksymalna | b.d. |
Przyspieszenie 0-100km/h | b.d. |
Skrzynia biegów | manualna/6 biegów |
Napęd | łańcuchem |
Zbiornik paliwa | 24,2 l |
Katalogowe średnie zużycie paliwa | 4,7 l/100 km |
Długość | 2340 mm |
Szerokość | 930 mm |
Prześwit | 270 mm |
Wysokość siedzenia | 920 mm |
Rozstaw osi | 1580 mm |
Masa własna | 243 kg |
Cena | 64 300 zł |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.