Renault Laguna II
REKLAMA
REKLAMA
Laguna II to auto przede wszystkim stylowe. Zwróćmy uwagę, że druga generacja nie różni się diametralnie ani od pierwszej, ani od trzeciej. Ta sylwetka się nie starzeje. Jej premiera była skokiem jakościowym europejskiej motoryzacji. To właśnie Laguna II jako pierwsza w historii testów NCAP uzyskała maksymalną notę – legendarne pięć gwiazdek. Charakterystyczny dla Laguny jest system keyless – otwiera się ją i zamyka (a także uruchamia) nie kluczykiem, a kartą zbliżeniową. Była ona pierwszym autem z takim systemem – dziś jest już bardziej powszechny, ale na ogół w dość drogich samochodach.
REKLAMA
Zobacz również: Opinie kierowców o Renault Lagunie
REKLAMA
Szukanie opinii o Lagunie II na internetowych forach może przyprawić o schizofrenię. Jedni wychwalają auto pod niebiosa, inni wyliczają co się zepsuło i twierdzą, że to chłam, którego trzeba unikać. Najciekawsze jest to, że i jedni, i drudzy mają rację... Laguna z pierwszego okresu produkcji jest niestety szalenie awaryjnym samochodem. Dość powiedzieć, że zajmowała ostatnie lokaty w rankingach Dekry i TÜV. Psuło się dosłownie wszystko – pedały gazu, system dostarczania paliwa, hamulce, czujniki, wariował komputer. Nieco poprawiono jakość w roku 2002, ale i tak Renault ogłaszało kolejne akcje serwisowe. W roku 2005 Renault Laguna przeszła lifting i większość problemów z jakością udało się wyeliminować. Jeśli więc chcesz kupić używaną Lagunę, celuj w modele po liftingu. Owszem, są droższe, ale starszy może się okazać paradoksalnie bardziej kosztowny - przez naprawy.
Generalnie Laguna jest autem bardzo udanym. Wygląd to olbrzymi plus. Wygoda podróżowania – świetna. Auto jest ciche, wygodne i przestronne. Wiele firm kupowało je do swoich flot. Jest też bezpieczne – gwiazdki NCAP nie kłamią. Kontrowersyjne mogą być elektroniczne bajery. Karta i czujniki w drzwiach potrafią nie zadziałać, szwankuje system monitorowania ciśnienia w kołach. Można się bez tego obejść, ale awarie tych elementów bywają deprymujące.
Silniki – mocna strona
Nowoczesne, dynamiczne, mało awaryjne – te trzy określenia pasują do silników Laguny jak ulał. Do wyboru jest kilkanaście opcji – od benzynowego 1.6 o mocy 112 koni do trzylitrowego V6 o mocy 210 koni, oraz bardzo udane diesle 1.9, 2.0 i 2.2 w kilku wersjach o mocy od 110 do 173 KM. W zasadzie wszystkie warte są polecenia, z jednym tylko zastrzeżeniem – mówimy tu o modelach po liftingu w 2005 roku, wcześniejsze omijamy szerokim łukiem.
Delikatność = słabość?
Dochodzimy do istotnej wady Laguny II. To auto posłuży naprawdę długo pod jednym warunkiem – trzeba o nie dbać. Laguna nie nadaje się do katowania. Trzeba się z nią obchodzić delikatnie, uważać na dziury (bo zawieszenie ich nie lubi) i dostarczać dobrej jakości pokarm (czyli paliwo; szczególnie wrażliwe są diesle). Faktem jest, że Laguna jest limuzyną i sportowa, czy pseudosportowa, jazda nią nie sprawia frajdy, ale żwawe silniki potrafią prowokować do agresywnej jazdy. Tej jednak unikajmy, nie katujmy zimnego silnika, chłodźmy turbinę przed wyłączeniem silnika i nade wszystko dbajmy o zawieszenie. W sumie te zasady dotyczą każdego samochodu, ale Laguny w szczególności.
Zobacz również: Limuzyna za dwie dychy
Reasumując – Laguna jest autem wartym uwagi, pod warunkiem, że została zbudowana przynajmniej w lutym 2005. Jest wtedy bezpieczna, bardzo wygodna, żwawa, ładna i całkiem ekonomiczna. Użytkownicy nie narzekają na duże spalanie, koszty eksploatacji zaś nie powinny powalać na kolana. Pewnym rozczarowaniem mogą być elektroniczne gadżety, które zamiast poprawić jakość użytkowania – psują ją przez swoją awaryjność.
Najtańsze egzemplarze można kupić już za 15 tys. złotych, ale te w dobrym stanie kosztują od 20 tys. w górę.
REKLAMA
REKLAMA