REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Test Chevrolet Orlando: Z serca Florydy

Maciej Medyj
Chevrolet Orlando przód
Chevrolet Orlando przód

REKLAMA

REKLAMA

Czy to miniwan? Czy to kombi? Czy to SUV? Nie, to Orlando. Przybył z planety Chevrolet, żeby ratować rynek samochodów rodzinnych przed monotonią. Tak mógłby zaczynać się film o nim, gdyby był superbohaterem.

Czy ma szansę nim zostać? Nie odkrywa Ameryki, wraca raczej do korzeni motoryzacji rodem z tamtego kontynentu właśnie. Przypomina, że prawdziwe „station wagon” jeszcze istnieją. Beauville, Nomad, wraz z całą konkurencją, w latach 50. i 60. wywiozły mieszczańską Amerykę z powrotem na prerię. Składały się głównie z okien i skrzydeł, niekiedy były wykończone drewnem. Noszący imię miasta w centralnej części stanu Floryda w USA Orlando nie posiada zbyt wiele szkła w swojej konstrukcji, a drewna wcale. Ma muskularny kształt charakterystyczny dla współczesnych amerykańskich aut, który jednak powoli zaczyna wychodzić z mody. Nadwozie siedmmiomiejscowego Chevroleta jest tak zwarte, że z oddali wydaje się być nieduże. Dopiero stojąc bezpośrednio przy nim da się ocenić wielkość auta.

REKLAMA

Zobacz też: Test Chevrolet Aveo: z nutką szaleństwa

REKLAMA

Prawdziwe wrażenie przestrzeni ma się dopiero po zajęciu miejsca w środku. Sufit jest wysoko, jednak wysoko poprowadzona linia okien, która stylizuje profil auta, we wnętrzu ogranicza dostęp światła i widoczność – na szczęście nie kierowcy, ale pasażerów. Skarżą się na to dzieci, które nie mogą w pełni cieszyć się mijanymi krajobrazami. Szczególnie jest to dotkliwe na trzecim rzędzie siedzeń, które są położone stosunkowo wysoko. Dorosły ma tam kolana pod brodą i podsufitkę na czole. W tej kwestii Orlando nie wytrzymuje kompletnie konkurencji z „brzydszą” Dacią Logan MCV, w którym w trzecim rzędzie siedzi się nawet lepiej, niż w innych autach w drugim, a te siedzenia można wyjmować i bagażnik wtedy jest ogromny.

Wracając do Orlando i do jego plusów, kolejnym jest ciekawy design wnętrza, szczególnie deski rozdzielczej i panelu centralnego – dużego i funkcjonalnego, w którym znalazło się miejsce na schowek z podłączeniem usb i aux – w sam raz na przenośny odtwarzacz. I tu mamy mały zgrzyt – podłączenie większości typów urządzeń USB wyklucza możliwość zamknięcia tego schowka. Mały problem? Niestety nie, gdyż na jego „klapce” znajduje się większość przycisków sterowania systemami audio i navi. Sam rozkład klawiszy jest jednak idealny, a jakość pracy tych systemów znakomita oraz obsługa intuicyjna. Bez problemu dotarłem do funkcji podbicia basów i do opcji wpisywania punktu docelowego, co w innych autach wymagało ode mnie większego wysiłku, nie mówiąc o dokonaniu tego podczas jazdy – a tu się udało!

Zobacz też: Test: Chevrolet Cruze hatchback – namiesza w klasie Golfa?

REKLAMA

W przeciwieństwie do niektórych pasażerów kierowca nie może narzekać na swoje miejsce pracy, poza dwoma elementami, ale o tym za chwilę. Wyprofilowanie oparć i siedzisk foteli, regulacja ich i kierownicy, jej grubość, wszystko jest wzorowe. Obsługa systemów jest, jak wspomniałem, dziecinnie prosta, również tempomatu, który jednak czasem nie chciał się „zalogować” i do tej pory nie mam pojęcia dlaczego. Ale kliknięcie kilka razy joystickiem czy w górę, czy w dół w końcu go uruchamiało. Potem już można sterować prędkością z kierownicy. Miało być o dwóch elementach do narzekania – pierwszy i najważniejszy, to dziwnie ukształtowany zagłówek. Żeby jeszcze miał regulację w poziomie – niestety, jest tylko w pionie. Przy odpowiadającym mi kącie pochylenia oparcia podpierał niepotrzebnie głowę powodując ból szyi. Kolejna wada – praca lewarka skrzyni biegów. Pomijając fakt, że skrzynia jest za krótka (wysokie przełożenie centralne), to sama dźwignia chodzi niezbyt precyzyjnie – wrzucając trójkę trzeba dobrze popieścić gałkę – ponadto dwójka szybko wrzucona i wsteczny zgrzytają.

Na środkowym, pełnowymiarowym rzędzie foteli siedzi się wygodnie, tym bardziej że można zmieniać kąt oparcia – są dostępne 3 pozycje, z czego skrajna przednia mało funkcjonalna, potrzebna chyba tylko przy przewozie 7 osób, kiedy ci z tyłu nie mają gdzie podziać nóg. Oczywiście fotele się składają – większy kawałek od razu sam się zwija ku przodowi na okazję wpuszczenia pasażerów nr 6 i 7, więc żeby pozostać w opcji bagażowej i płaskiej podłogi trzeba go cofnąć i zakliknąć w podłodze. Ostatni rząd siedzeń się nie wyjmuje, jedynie składają się mu oparcia. Całość złożonych oparć tyłu tworzy sporą, płaską powierzchnię ładunkową. A w niej, tuż przy tylnej klapie jest zamykany spory schowek na drobiazgi. Nawet na niewielkie zakupy. Jednak krawędź bagażnika siłą rzeczy jest dość wysoko nad ziemią, a po zamontowaniu rolety okazuje się, że dostępna przestrzeń nie jest duża. No i co zrobić z roletą, kiedy wieziemy 7 osób?

Zobacz też: Test Chevrolet Orlando: American style

Napęd testowanego Orlando polega na silniku benzynowym o mocy 141 koni, które są bardzo poskromione przez krótką, pięciobiegową skrzynię. W praktyce na dynamiczne przyspieszenie nie ma co liczyć, wprawdzie poszczególne biegi kręcą się wysoko, ale nic z tego nie wynika. Zrozumiałe, że producent zadbał o większy moment obrotowy na osi przewidując większą masę startową przy siedmiu pasażerach, ale mógł dać krótsze dwa pierwsze biegi, a nie skracać przełożenie główne. Jasne, tak jest taniej w produkcji, ale kiedy ekonomizer sugeruje wrzucać piątkę przy 60 km/h, to nieco dziwi. Lepiej więc jeździć „dołem” i nie ścigać się spod świateł. Przy takiej jeździe spalanie w mieście nie przekracza dziewięciu litrów.

Zawieszenie Orlando jest zestrojone dość miękko, ale niskoprofilowe opony organizują nieco drgań na gorszych nawierzchniach. Zakręty to duże kombi pokonuje spokojnie, choć przy większych prędkościach nieco się przechyla, z dużym zapasem bezpieczeństwa wprawdzie, bo auto jest szerokie, a wszelkie niejasne sytuacje szybko rozstrzyga system ESP, którego praca jest spokojna, lecz wyczuwalna.

Zobacz też: Chevrolet Orlando jakiego wybrać? Poradnik kupującego

Ceny Orlando zaczynają się od 59990 zł i to jest jego duży atut. W wersji podstawowej mamy między innymi 7 miejsc, 6 poduszek, system ESC, radio z mp3. Wersja testowana wyposażona w rzeczy, które na przykład w Dacii Logan MCV są w ogóle nieosiągalne kosztuje 73990. Tylko. Nie ma co więc się szczypać i trzeba kupić diesla z automatyczną skrzynią biegów. Bo podstawowa benzyna w manualu jakoś nie pasuje do tego auta. Orlando to ciekawa alternatywa dla miniwanów i suvów, idealne uzupełnienie gamy Chevroleta (kiedyś myślałem, dlaczego nie ma Cruze w wersji kombi) i odważne wejście w segment z atrakcyjną ceną. Nie jest może aż tak pojemny, jak Dacia Logan MCV, ale stanowi poważną propozycję dla tych, którym owa się nie podoba wizualnie (i z racji niefortunnie kojarzonej marki). Orlando to nowa, niesprawdzona konstrukcja, ale przecież koreańskie auta już zdążyły wszystkich przekonać, że choć brakuje im nieco do japońskich, to są równie bezpieczne i bezawaryjne.

Chevrolet Orlando przód
Chevrolet Orlando tył
Chevrolet Orlando bok
Chevrolet Orlando siedzenia przód
Chevrolet Orlando siedzenia tył
Chevrolet Orlando siedzenia tył
Chevrolet Orlando kopit
Chevrolet Orlando kopit
Chevrolet Orlando zegary
Chevrolet Orlando bagażnik
Chevrolet Orlando widok z drugiego rzędu
Chevrolet Orlando złożone siedzenia
Chevrolet Orlando bagażnik
Chevrolet Orlando bagażnik
Chevrolet Orlando bagażnik
Chevrolet Orlando bagażnik
Chevrolet Orlando deska rozdzielcza
Chevrolet Orlando silnik
Chevrolet Orlando bok
Chevrolet Orlando tył
Chevrolet Orlando bok
Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR
Czy ten artykuł był przydatny?
tak
nie
Dziękujemy za powiadomienie - zapraszamy do subskrybcji naszego newslettera
Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić.
UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł.
Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Strefa czystego transportu w Warszawie powstanie 1 lipca 2024 r. Jest nowa mapa i kilka poprawek

    Strefa Czystego Transportu w Warszawie powstanie 1 lipca 2024 r. Uchwała w tej sprawie została przegłosowana 7 grudnia 2023 r. przez radę miasta. Zmiany? Wbrew wcześniejszym zapowiedziom strefa okaże się nieco mniejsza.

    Benzyną E10 tych aut nie zatankujesz. Długa lista! Co mają zrobić kierowcy od 1 stycznia 2024 r.?

    Na stacjach pojawi się nowa benzyna E10. Do jakich samochodów lepiej jej nie tankować? Przygotowaliśmy listę pojazdów. Tak, jest też wyszukiwarka opracowana przez ministerstwo klimatu. Ale w tym przypadku najlepiej polegać przede wszystkim na deklaracjach producentów.

    Postęp projektu Izery: fabryka i nowy SUV już w 2025 roku?

    Na konferencji prasowej 7 grudnia 2023 r. prezes spółki ElectroMobility Poland (EMP), Piotr Zaremba, ogłosił znaczący postęp projektu Izery (pierwszego polskiego samochodu elektrycznego), informując o zrealizowaniu planów w 39 procentach. Wizja fabryki w Jaworznie i pierwszych samochodów z niej zjeżdżających staje się coraz bardziej realna. Produkcja samochodów ma ruszyć w tej fabryce pod koniec 2025 roku.

    Toyota Hilux Mild Hybrid 48V. Diesel w pick-up`ie z zastrzykiem 16 koni

    Toyota zdecydowała się poszerzyć gamę silnikową Hiluxa. Teraz 2,8-litrowy diesel w jednej z wersji może otrzymać elektryczne wsparcie. Za to odpowiedzialny jest 16-konny układ Mild Hybrid 48V.

    REKLAMA

    Ile kosztuje elektryczna Astra? Cennik modelu Electric startuje od 197 500 zł

    Pierwsza elektryczna Astra w historii modelu oficjalnie wchodzi do sprzedaży w Polsce. Za model trzeba zapłacić co najmniej 197 500 zł. Co kompaktowy Opel oferuje w zamian?

    Elektryczny SUV Mitsubishi? Japończycy uderzą w segment C

    Mitsubishi, zamiast zwijać biznes w Europie, najwyraźniej planuje go rozwijać. Po dwóch kluczowych debiutach w segmencie aut miejskich Japończycy szykują się do prezentacji elektrycznego SUV-a segmentu C.

    Czy paliwo w samochodzie może zamarznąć?

    Paliwo zamarzło w samochodzie. To hasło podczas porannej próby rozruchu silnika brzmi dla kierowcy jak wyrok. Czy to jest w ogóle możliwe? I jak radzić sobie w takiej sytuacji? O tym właśnie opowiemy w tym poradniku.

    Jaki będzie 2024 rok w branży TSL?

    Sektor TSL przechodzi przez istotne zmiany, które odzwierciedlają ewolucję całej branży. Nowe regulacje oraz kierunki rozwoju, wprowadzone w 2023 roku, jeszcze mocniej uwydatniły dynamiczny charakter branży. Jakie wyzwania i szanse z perspektywy prawa przyniesie ze sobą rok 2024? 

    REKLAMA

    Nowa benzyna E10 od stycznia 2024 r. MKiŚ: Nie wlewaj do baku jeżeli masz stary silnik, bo uszkodzisz układ paliwowy!

    Nowa benzyna 95-oktanowa z zawartością do 10% biokomponentów (E10) zacznie być sprzedawana na stacjach benzynowych w Polsce już od 1 stycznia 2024 r. - poinformowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Benzyna E10 zastąpi benzynę E5 o liczbie oktanowej 95. Ale uwaga, nie każdy silnik może pracować na nowej benzynie. W dokumentach pojazdu lub na klapie wlewu paliwa w samochodzie powinno znajdować się charakterystyczne oznaczenie E10 – potwierdzające dostosowanie samochodu do nowego paliwa. Właściciele starszych pojazdów powinni sprawdzić, czy ich pojazdy są dostosowane do tankowania nowego paliwa. Służy do tego wyszukiwarka przygotowana przez MKiŚ.

    Wyższe opłaty za autostrady w Niemczech dla ciężarówek. Skok cen sięga nawet 86 proc.!

    Opłaty za autostrady w Niemczech dla ciężarówek wzrosły nawet o 86 proc. To poważny problem dla firm z branży transportowej. I nie tylko Polskich, ale także pochodzących z innych krajów europejskich.

    REKLAMA