Test: Mazda 6 2.2 180 KM - Sky Dream
REKLAMA
REKLAMA
Model i charakterystyka
Mimo sloganów reklamowych mówiących o “nowej” Mazdzie 6, należy pamiętać o tym, że mamy cały czas do czynienia z III-ą generacją, która zadebiutowała w 2012 r. W międzyczasie auto przeszło 2 liftingi (dość mocno ingerujące zarówno w w wygląd jak i wyposażenie). To właśnie auto po drugim lifcie, w najwyższej wersji Sky-dream jest przedmiotem niniejszego testu. W stosunku do poprzedniej wersji, zmianie uległ m.in. przedni grill i (głównie) wnętrze.
REKLAMA
Mazda 6 to klasyczny przedstawiciel segmentu D (trochę wymierającego przez ekspansję SUV-ów) konkurujący choćby z VW Passatem czy Renault Talismanem, o tyle ciekawym, że mimo japońskiego rodowodu, jego stylistyka (w porównaniu z bieżącą konkurencją z kraju kwitnącej wiśni) jest mało ekstrawagancka … a z pewnością atrakcyjna.
Wygląd zewnętrzny i odbiór
Mazda 6 jest jednym z samochodów, o których zewnętrznej stylistyce trudno napisać coś niepochlebnego. Projektowane zgodnie z filozofią KODO (“Dusza ruchu”) Mazdy charakteryzują się bardzo proporcjonalną linią nadwozia, kunsztownymi detalami i chyba najładniejszym wiśniowym lakierem na rynku.
Testowany model mimo nadwozia typu kombi (sedan wydaje się jednak zgrabniejszy) nadal zwraca na siebie uwagę pięknie poprowadzoną sylwetką.
Przeprojektowany (i bardzo duży) grill o fakturze plecionego kosza, ze srebrnym wykończeniem płynnie przechodzącym w klosze świateł, wskazują na przedstawiciela bieżącej generacji (niestety na mniejszej Mazdzie 3 wyglądają już na odrobinę przesadzone).
Samochód jest dość duży (4.80 m długości i 1.84 szerokości), niestety efektownie opadająca linia bagażnika ogranicza jego pojemność (przez co np. krótszy Passat Variant ma bagażnik o ponad 120 l. obszerniejszy, fotele tylnej kanapy nie składają także na płasko - co dodatkowo ogranicza funkcjonalność przewożenia większych ładunków). Mocno wykrojone nadkola, sprawiają z kolei że koła mniejsze niż 19 calowe będą wydawały się nie na miejscu.
Należy także pamiętać o tym, że “duża część samochodu” znajduje się przed linią przednich kół - co sprawia, że mamy duży, relatywnie nisko poprowadzony nawis, którym można o coś zahaczyć.
Pomijając powyższe narzekania (i biorąc pod uwagę poprawkę na różnice w gustach), trudno znaleźć obecnie ładniejszego przedstawiciela segmentu w tej klasie, którego design nie będzie się też szybko starzał.
Niestety sam wygląd to nie zawsze powód do zakupu samochodu - równie ważny jest komfort i jakość jazdy - a te nie zawsze muszą wszystkim odpowiadać i nie są też tak jednoznacznie pozytywne.
Wnętrze i wyposażenie
Sky dream - to topowa wersja wyposażenia, wręcz kompletna i wybierając ją nie mamy już dużego pola do popisu w ramach dodatków (co odbija się też na cenie, ale ta wymaga odrębnego omówienia). Co warte zauważenia, wersja niższa (Sky-Passion) różni się wykończeniem wnętrza w lepszej jakości skórze i drewnie (i 10.000 złotych).
W skład wersji wchodzą m.in:
- aktywny tempomat
- felgi 19”
- HUD (wyświetlany bezpośrednio na szybie przedniej)
- system nagłośnienia BOSE (z 11-oma głośnikami)
- 8-calowy wyświetlacz multimedialny, ze sterowaniem pierścieniem
- porty USB w podłokietnikach (z przodu i z tyłu)
- nawiew na tylną kanapę
- dwustrefowa automatyczna klimatyzacja
- system kamer 360System wykrywający znużenie kierowcy (DAA)
- System rozpoznający znaki ograniczenia prędkości (TSR)
- System monitorowania martwego pola z systemem monitorującym ruch poprzeczny przy cofaniu (BSM & RCTA)
- System wspomagający hamowanie (zapobiegający kolizjom przy małej prędkości A-SCBS) oraz podczas cofania (SCBS-R)
Opisując wnętrze trzeba zwrócić uwagę na jeden element już na wstępie - jakość elementów wykończenia jest fantastyczna. Nawet w trudno dostępnych i niewidocznych co do zasady miejscach zastosowano jakościowe materiały. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z przedstawicielem aut klasy premium. Nie ma miejsca na elementy taniego plastiku, trzeszczenia, złe spasowanie. Wszystko jest estetyczne, pięknie zaprojektowane i… trochę nudne. We wnętrzu dominuje czerń i brąz co sprawia wrażenie auta dystyngowanego i mało nowoczesnego.
System multimedialny to pierwsze miejsce w którym widać odrobinę to, że Mazda to producent kroczący własnymi drogami… na dobre i na złe. O ile jakość wyświetlania jest bardzo dobra (widok 360 jest świetny) o tyle obsługa za pomocą pierścienia w tunelu środkowym bywa bardzo niewdzięczna (nie wspominając o ergonomii wprowadzania punktu docelowego dla nawigacji, który wręcz woła o pomstę do nieba). Sprawę ratuje wprowadzenie wielu dedykowanych przycisków dzięki czemu z podstawowych funkcji możemy korzystać z pominięciem systemu multimedialnego.
REKLAMA
Kolejnym miejscem, który każe zastanawiać się na pewnymi procesami twórczymi projektantów wnętrza jest osadzenie elementów sterowania podgrzewaniem tylnych foteli i portów USB w podłokietniku tylnej kanapy. Sprawia to, że podróżując z kompletem pasażerów tracimy do nich dostęp.
To wszystko nie powinno jednak przysłonić faktu, że wnętrze jest komfortowe, świetnie wykonane oraz konkurencja w segmencie i klasie powinni zacząć się martwić. Wnętrze było też prawie kompleksowo przebudowane w ramach liftu i jeśli ktoś miał z nim styczność w poprzedniej wersji - powinien sprawdzić skalę zmian.
Jazda - jeszcze trochę do perfekcji
REKLAMA
.Auto segmentu D powinno być krążownikiem szos - samochodem, w którym wygodnie i szybko dojedziemy do celu, możliwie na drogach dobrej jakości. W takiej eksploatacji Mazda 6 sprawdzi się znakomicie - 180-o konny diesel rozpędza auto do setki w 9,7 s - co nie jest wartością specjalnie powalającą, ale uparty silnik potrafi osiągnąć (wg producenta) ponad 200 km na godzinę, a samo przyspieszenia jest dość liniowe. Spora w tym ostatnim zasługa podwójnego układu turbo (mniejszej turbiny dla niskich obrotów i większej dla wyższego zakresu) - niwelującego, w założeniu efekt turbodziury.
Żeby jednak nie było zbyt różowo - specyficzna budowa silnika Mazdy (a przede wszystkim bardzo niski stopień sprężania) powoduje, że zimny silnik potrafi zaklekotać niczym rasowy bocian i generalnie jest dość głośny. Mazda nadal ma problem z poprawnym wyciszeniem i, mimo że lepiej niż w poprzednich generacjach, potrafi zaskoczyć głośnym szumem przy 140 km/h czy niedostateczną separacją bagażnika od kabiny pasażerskiej.
Sześciobiegowa, automatyczna skrzynia biegów też generalnie zasługuje na szersze omówienie, ale w skrócie, teoretycznie, łączy w sobie zalety zarówno mechanizmu klasycznego jak i dwusprzęgłowego. W praktyce skrzynia jest bardzo szybka i mocno opiera się o systemy automatycznie dobierające właściwe przełożenie. Szczególnie widać to w trybie manualnym (na marginesie, jedynym w którym widać jakie jest aktualne przełożenie), który nie pozwala wybrać biegu, który zdaniem komputera pokładowego nie będzie właściwy - czy to odmawiając ustawienia biegu w ogóle, czy redukując od razu o dwa przełożenia.
Napęd na 4 koła, dostępny tylko z silnikiem diesla, to w pełni skomputeryzowany układ - który uruchomi się jeśli system uzna to za zasadne. Nie mamy trybów jazdy, o blokadzie dyferencjału nie wspominając. Należy go traktować jako dodatkowe rozwiązanie zwiększające bezpieczeństwo w trudniejszych warunkach, nic ponadto.
Przy systemach, jestem zmuszony wspomnieć o dość nieprzyjemnym zachowaniu jednego z czujników, który w przy odpowiednio ostrym świetle (zwłaszcza o poranku, kiedy słońce jest nisko) potrafił dać się.. oślepić. Powodowało to m.in. wyłączenie się asystenta pasa ruchu oraz systemu automatycznych świateł. Umiejscowienie go centralnie na środku maski (tuż pod logiem mazdy) dodatkowo naraża go na zabrudzenie.
Układ kierowniczy Mazdy 6 jest… poprawny. Nie można mu zbyt wiele zarzucić, auto prowadzi się pewnie, dobrze czuć drogę jest wystarczająco bezpośredni. Należy jednak pamiętać, że kierujemy długim autem o napędzie (głównie) na przód - co znacząco odbija się na średnicy zawracania (11 metrów) - manewrowanie na ciasnych miejscach może okazać się trudne (tu ułatwieniem może być system kamer 360).
Miłym i bardzo efektownym rozwiązaniem jest HUD wyświetlany bezpośrednio na szybie (a nie wysuwanej szybce). Po jakimś czasie przestaje się w ogóle zerkać na zegary na desce rozdzielczej. HUD wyświetla zarówno bieżącą prędkość, jak i dopuszczalną prędkość na danym odcinku czy następny manewr związany z nawigacją. Dochodząca do tego bardzo dobra widoczność (świetnie poprowadzona linia przedniej szyby) i mamy receptę na przyjemną podróż.
Podsumowanie i o cenie słów kilka
Testowany model to koszt 197-u tysięcy złotych (z szyberdachem równo 200.000 zł), co przy najwyższej opcji wykończenia i silniku o ponad 2-u litrowej pojemności (akcyza), nie wspominając o cle na produkty z Japonii wydaje się dość rozsądne… o ile nie zajrzymy do cennika innych konfiguracji.
Mazda 6 z 2.5 litrowym silnikiem benzynowym w tej samej wersji wyposażenia (ale bez napędu na 4 koła) kosztuje 35 tys. złotych mniej, co każe się zastanawiać nad zasadnością takiego wyboru, zwłaszcza że różnice w spalaniu… nie powalają na korzyść diesla (8,5 l. do 10,3 l).
Abstrahując od kwestii ceny diesla (co swoją drogą sprawia, że silniki wysokoprężne Mazdy nie cieszą się dużą popularnością), Mazda 6 jest samochodem efektownym i efektywnym - a III generacja w bieżącym wydaniu jest najlepsza do tej pory. Szukając rodzinnego samochodu w segmencie D nie można pozwolić sobie na pominięcie Mazdy 6.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.