Jak uniknąć zimowych niespodzianek?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Miejsca, w których mogą niespodziewanie wystąpić lokalne oblodzenia są znane od dawna. Są to różnego rodzaju mostki i wiadukty, fragmenty drogi nad przepustami wodnymi, droga w zagłębieniach terenu, zwłaszcza w pobliżu zbiorników i cieków wodnych itp. Gdy termometr pokazujący temperaturę tuż nad jezdnią zbliża się do zera, można niemal być pewnym, że w takich miejscach temperatura może spaść minimalnie poniżej zera i w wyniku tzw. przygruntowego przymrozku wystąpi oblodzenie. Niestety, nawet najlepszy termometr ma pewną bezwładność, dlatego pokaże szybki spadek temperatury najwcześniej po sekundzie. W tym czasie samochód pokonuje zazwyczaj 30 i więcej metrów, a więc kierowca zobaczy informację o możliwości wystąpienia oblodzenia zbyt późno, często już po wyjechaniu z miejsca, gdzie ono mogło występować, lub co gorsza, po niespodziewanym wpadnięciu w poślizg.
REKLAMA
W okresie przejściowym i w pierwszych dniach zimy należy wymienić płyn w układzie spryskiwaczy szyb i reflektorów na zimowy, lub przynajmniej dolać do używanego do tej pory 10% spirytusu skażonego (bezbarwnego denaturatu), co obniży temperaturę krzepnięcia roztworu do mniej więcej minus 6 stopni Celsjusza. Po zużyciu starego zapasu należy zacząć stosować właściwy, zimowy płyn.
Zobacz również: Jak zabezpieczyć uszczelki przed zimą?
REKLAMA
W zasadzie nie powinno się go rozcieńczać, ale nieraz, dla oszczędności, gdy nie zanosi się w najbliższym czasie na większe mrozy, a płyn wytrzymuje do minus 30 stopni, można do niego dolać niewielką ilość wody (do 30%). Taki roztwór nie zamarznie na zimnej szybie nawet przy temperaturze nieco powyżej minus 15 stopni. Zawsze należy mieć w samochodzie pewien zapas płynu nierozcieńczonego, aby móc w każdej chwili uzupełnić zawartość zbiorniczka. Bywa, że podczas jazdy drogą wśród dużych pojazdów, zużycie płynu przekracza 1 litr na 100 km, zwłaszcza gdy służy on także do spryskiwania reflektorów i tylnej szyby.
Trzeba zadbać także o jakość paliwa. Po okresie letnim i jesiennych chłodach w zbiorniku może być sporo wody. Najskuteczniejszym sposobem jej usunięcia jest zużycie prawie całej zawartości zbiornika podczas normalnej eksploatacji, a następnie całkowite spuszczenie resztek paliwa, w których oprócz wody będą także różne zanieczyszczenia stałe.
Zobacz również: Jak uniknąć zamarzania wycieraczek?
Nie zawsze takie radykalne czyszczenie baku jest możliwe do wykonania, choćby z braku miejsca i czasu. Można ratować się dodaniem do paliwa, gdy jest jego jeszcze dużo w zbiorniku, niewielkiej ilości denaturatu. Metoda ta nie jest skuteczna w przypadku oleju napędowego, a może bardzo zakłócić pracę silników benzynowych w nowoczesnych samochodach z elektronicznym sterowaniem składem mieszanki. W starszych modelach też należy się liczyć z chwilowymi przerwami w pracy silnika, nierówną pracą, zwłaszcza na wolnych obrotach itd. Dlatego ilość użytego denaturatu powinna być niemal symboliczna – zwykle wystarczy dodawać do paliwa podczas kilku kolejnych tankowań po 100 do 200 ml alkoholu, aby całkiem pozbyć się wody z układu paliwowego.
REKLAMA
REKLAMA