Obciążone auto: czy prowadzi się inaczej?
REKLAMA
REKLAMA
Im więcej tym wolniej...
Jeśli mamy generalizować to można powiedzieć, że im auto jest cięższe, tym staje się bardziej powolne. Nie chodzi tu tylko o przyspieszenia, które zależy w identycznym stopniu od mocy silnika. Ciężkie auto – np. z czterema osobami i ich bagażami na pokładzie – będzie ogólnie bardziej bezwładne. To oznacza wolniejsze i reakcje na ruchy kierownicą, ale i bardziej gwałtowne zachowanie w momentach utraty przyczepności.
REKLAMA
Co to oznacza w praktyce? Mniej więcej tyle, że mocno obciążony (nawet bardzo równomiernie) samochód będzie niechętnie skręcał i będzie miał tendencję do „wypadania” na zewnątrz zakrętu. Dodatkowo wyprowadzenie z poślizgu będzie dużo trudniejsze niż w przypadku tego samego samochodu, ale bez bagażu.
Zobacz też: Jazda na lekach a bezpieczeństwo
Najbardziej odczuwalna różnica występuje jednak przy hamowaniu. Tu trzeba liczyć, ze każde dodatkowe 10 kilogramów może przedłużyć drogę hamowania nawet o kilkanaście centymetrów. Łatwo zatem policzyć, że załadowany po dach samochód zatrzyma się nawet ponad 10 metrów dalej niż taki jeżdżący „na pusto”. Co gorsza bardziej obciążone hamulce mają tendencję do szybszego nagrzewania się i dodatkowej utraty skuteczności – czyli już po 3 lub 4 hamowaniach od 100 do 0 km/h może się okazać, że pedał wpada w podłogę jakby z niczym nie był połączony.
Ładować trzeba z głową
Skoro już wiemy że ładunek bardzo wydatnie zmienia zachowanie każdego auta, warto też wspomnieć o tym jak na zachowanie auta wpływa rozłożenia ładunku – bo to równie istotne.
Otóż zasada jest bardzo prosta: Im ładunek znajduje się bliżej centrum masy pojazdu tym ma bardziej neutralny wpływ na zachowanie w skręcie i w drugą stronę. Im dany ciężar jest przesunięty bardziej ku krańcowi auta tym bardziej będzie on wytrącał je z zadanego toru jazdy.
Zobacz też: Siła odśrodkowa: wróg kierowcy na zakrętach
REKLAMA
Dodajmy od razu, ze to wspomniane „centrum” znajduje się zazwyczaj mniej więcej na wysokości podłogi (patrząc w osi pionowej) i tylnej kanapy (w osi podłużnej pojazdu) – NIE W CENTRUM BAGAŻNIKA. Oznacza to, że przy pakowaniu najcięższe bagaże absolutnie zawsze wkładamy najgłębiej i najniżej jak tylko się da, w dodatku najlepiej w osi centralnej (a nie z prawej czy lewej strony przestrzeni ładunkowej). Tuż przy klapie powinny się natomiast znaleźć przedmioty możliwie najlżejsze.
Ostatnia sprawa o której trzeba pamiętać pakując samochód to... przytwierdzenie ładunku! Nie ma nic gorszego jak ciężar przemieszczający się bezwładnie po bagażniku. W skrajnej sytuacji drogowej taki „latający ciężar” może uniemożliwić zapanowanie nad autem nawet najlepszemu kierowcy. Do tego dochodzi jeszcze aspekt bezpieczeństwa w razie wypadku. Każde „wolny ładunek” przy nagłym zatrzymaniu (uderzeniu w przeszkodę) przemieszcza się z prędkością pocisku z broni pneumatycznej. Już 2 kilogramowa damska torebka może zabić.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.