Odmowa wypłaty odszkodowania za zły stan drogi, co dalej?
REKLAMA
REKLAMA
Uszkodzenie pojazdu po wjechaniu w dziurę - czynności dokumentujące
Uzyskanie odszkodowania za uszkodzenia pojazdu spowodowane złym stan nawierzchni drogi (np. dziurami) nie jest łatwe i żeby uzyskać satysfakcję ze swoich praw należy się do walki solidnie przygotować. Obowiązek udowodnienia winy zarządcy drogi spoczywa na poszkodowanym, dlatego ważne byśmy zgromadzili wszelkie niezbędne dokumenty.
REKLAMA
„(...) kluczowym jest wykonanie dokładnych zdjęć ubytku w jezdni oraz sfotografowanie uszkodzonego pojazdu. Przydatne okażą się również zeznania świadków zdarzenia lub pasażerów pojazdu, który uległ uszkodzeniu, a także protokół, sporządzony przez policję lub straż miejską” – wymienia Joanna Ułasiuk z Omega Kancelarie Prawne. Warto także sprawdzić, czy przed miejscem zdarzenia nie stał znak informujący o koleinach lub innych niebezpieczeństwach, wymagający na kierowcy zmniejszenie prędkości, dostosowania jej do warunków.
Zobacz też: Utrata prawa jazdy, a utrata pracy
Uszkodzenie pojazdu po wjechaniu w dziurę - ustalenie odpowiedzialnego
W świetle art. 20 ustawy o drogach publicznych to do zarządcy drogi należy w szczególności „utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynieryjnych, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą”.
Za ewentualne niedopatrzenia w nawierzchni jezdni odpowiada więc zarządca, który jednak w zależności od rodzaju drogi będzie się zmieniał. „Gdy sytuacja ma miejsce na drogach wewnętrznych odpowiedzialność spada na wspólnotę mieszkaniową, spółdzielnię lub prywatnego właściciela drogi. Jeśli do wypadku dojdzie na drogach gminnych – odpowiada urząd gminy, powiatowych – zarząd powiatu, krajowych – Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad” – powiedziała Joanna Ułasiuk z Omega Kancelarie Prawne.
„W miastach sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo dochodzą niezabezpieczone studzienki kanalizacyjne, za które odpowiedzialne są wodociągi oraz wyboje na torach tramwajowych i kolejowych. Najprostszym sposobem ustalenia zarządcy drogi będzie udanie się do urzędu gminy lub zarządu powiatu (jeżeli do uszkodzenia doszło poza terenem zabudowanym), jeżeli okaże się iż wskazane podmioty nie odpowiadają za drogę, to na ogół potrafią wskazać, kto jest zarządcą.”– dodaje prawnik. Niezależnie jednak od podmiotu odpowiedzialnego za jezdnię, większość zarządców posiada specjalne formularze szkody, które po wypełnieniu i złożeniu dodatkowych dokumentów zostaną skierowane do ubezpieczyciela
Zobacz też: Czy pieszy zawsze ma pierwszeństwo?
Uszkodzenie pojazdu po wjechaniu w dziurę - określenie żądań
Istotną kwestią ze względu na przebieg sprawy jest określenie żądań, czyli za jakie koszty, na które zostaliśmy narażeni zarządca powinien nam zwrócić pieniądze. Warto zwrócić uwagę, że oprócz kosztów oczywistych - czyli kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu oraz ewentualnego odholowania auta z miejsca zdarzenia możemy domagać się zwrotu kosztów wypożyczenia samochodu zastępczego, ekspertyzy rzeczoznawcy, czy nawet - co jest najtrudniejsze do udowodnienia - rekompensaty za utracone korzyści, co było efektem tego, że przez uszkodzone auto nie mogliśmy np. dojechać do klientów, czy wykonywać innych obowiązków związanych z nasza pracą. Towarzystwa ubezpieczeniowe na rozpoznanie i ustosunkowanie się do naszych żądań mają 30 dni. W tym czasie powinien zostać wezwany rzeczoznawca, który dokona przeglądu samochodu, uszkodzonej drogi i skonfrontuje je z tym, co z zawarliśmy we wniosku. Następnie zostanie wydane pisemne oświadczenie z zaproponowaną kwotą odszkodowania, wraz z uzasadnieniem.
Zobacz też: Uprawnienia strażników miejskich wobec kierowców
Uszkodzenie pojazdu po wjechaniu w dziurę - odmowa wypłaty odszkodowania, co dalej?
Praktyka pokazuje, że towarzystwa ubezpieczeniowe niechętnie wypłacają odszkodowania za uszkodzenie pojazdu w wyniku jazdy po nawierzchni o złym stanie. Rzeczoznawcy pobieżnie dokonują przeglądu samochodu, nie uwzględniają części uszkodzeń i na tej podstawie proponują zbyt niskie kwoty lub w ogóle odmawiają wypłaty. „W takich sytuacjach istnieje możliwość odwołania się od decyzji ubezpieczyciela i dosłania nowych dokumentów – np. opinii niezależnego rzeczoznawcy, którego pracę poszkodowany musi pokryć z własnej kieszeni” – radzi Joanna Ułasiuk z Omega Kancelarie Prawne. Jeśli i to nie poskutkuje pozostaje droga sądowa i wystąpienie z pozwem cywilnym o zapłatę. Postępowania sądowe są długotrwałe, nierzadko 2 – 3 letnie, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy oraz jakości materiału dowodowego, jakim dysponują strony. Jeżeli poszkodowany należycie zgromadził dowody (posiada notatkę z policji lub straży miejskiej, faktury za naprawę, świadków, ekspertyzy rzeczoznawców), wówczas sąd przychyli się do jego pozwu. Jednakże sprawy ubogie w materiał dowodowy, obarczone są znacznym ryzykiem przegranej.
Zobacz też: Test Opel Ampera: to naprawdę działa
Uszkodzenie pojazdu po wjechaniu w dziurę - naprawisz z AC, nie dostaniesz odszkodowania od zarządcy drogi
Istnieją sytuacje, w których złożenie wniosku o odszkodowanie staje się bezcelowe lub poszkodowany sam musi pokryć część opłat. „Jeśli uszkodzony w wyniku dziury w drodze samochód zostanie naprawiony z ubezpieczenia AC to nie można następnie wnosić o zwrot kosztów odszkodowania do zarządcy dróg” – tłumaczy prawnik z Omegi. Dodaje także, że nawet w momencie ustalenia wysokości szkody i należytego odszkodowania ubezpieczyciele mogą uderzyć po kieszeniach kierowców. „Ubezpieczyciele przy określaniu kwoty, mają również tendencję do naliczania zbyt wysokiej franszyzy redukcyjnej – czyli wkładu własnego poszkodowanego do odszkodowania. Udział kierowcy określa się procentowo lub kwotowo i w zależności od wypłacanego odszkodowania jakąś część wydatków zawsze musi pokryć z własnej kieszeni. Bywają sytuację, że naliczana kwoty „spłaty własnej” stanowi 70-80 % całej kwoty odszkodowania.
Zobacz też: Test Volvo V60 R-Design D4: bądź wyrazisty
Źródło: Materiały Omega Kancelarie Prawne
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.