Co musisz mieć w samochodzie jadąc na narty? Sprawdź naszą listę!

REKLAMA
REKLAMA
Absolutne must have to… opony zimowe!

Opony zimowe
Nokian
REKLAMA
Wyjazd na narty oznacza, że samochód może napotkać na swojej drodze naprawdę ekstremalne warunki drogowe. Często na jezdni w wyższych partiach zalega nie tylko śnieg, ale i lód. A jako że na pokładzie auta znajduje się rodzina lub znajomi, zadbanie o właściwy poziom trakcji - a tym samym bezpieczeństwa - jest niezwykle ważne. Opony zimowe idealnie odnajdą się w warunkach intensywnych opadów śniegu czy niskich temperatur. Wszystko za sprawą miękkiej mieszanki gumowej oraz konstrukcji bieżnika.
REKLAMA
Przykład? Spójrzmy na model Semperit Speed-Grip 3. Austriaccy inżynierowie skupili się na krótkiej drodze hamowania w każdych warunkach. Stąd ustawione pod kątem bloki bieżnika i lamele. Poza tym kierunkowy ślad jest zoptymalizowany pod kątem wyprowadzania wody spod kół (np. gdy na drodze zalega błoto pośniegowe) oraz utrzymywania toru jazdy w zakręcie. Semperit dopracował również kwestię trwałości - Speed-Grip 3 jest odporny na ścieranie.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie. Brak opon zimowych nie tylko oznacza zakopanie się w kopnym śniegu. W niektórych rejonach np. Alp wiąże się też z mandatem karnym. W Austrii brak zimówek oznacza karę na poziomie 35 euro (około 156 złotych). Kwota nie jest wygórowana, ale jeszcze nie wyczerpuje listy możliwych konsekwencji. Bo jeżeli brak opon zimowych spowoduje niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, wysokość kary może wzrosnąć nawet do 5000 euro (około 22 250 złotych). A to już kwota znacząca!
Zobacz również: Jaki wpływ mają opony na bezpieczeństwo drogowe?
A gdy będzie ekstremalnie, przydadzą się łańcuchy!
Na dużych wysokościach pogoda bywa zmienna i czasami naprawdę ekstremalna. Zimą często pojawiają się zamiecie lub bardzo silne opady śniegu. Tak, opony zimowe są absolutnym minimum w takich warunkach. W głębokim i świeżym puchu niestety nawet i one mogę mieć problemy trakcyjne. A wtedy przydadzą się łańcuchy śniegowe - przy ich pomocy samochód zachowa trakcję, a do tego może uniknąć zakopania się w sypkim śniegu. Komplet łańcuchów śniegowych można kupić już za 70 - 80 złotych. Rozsądnie wykalkulowana cena nie wyczerpuje jednak ich wszystkich zalet. Pakuje się je bowiem w kompaktowych rozmiarów pokrowiec, który prawie nie zajmuje miejsca w bagażniku.
Pamiętaj o podstawach, czyli weź skrobaczkę i szczotkę

Skrobanie szyby zimą
Fotolia
Jeżeli są pewne rzeczy, o których kierowcy nie trzeba przypominać, to z pewnością zestaw składający się ze szczotki i skrobaczki należy do tej listy. W końcu ekwipunek taki przydaje się w każdym innym miejscu w sezonie zimowym. Czy można go czymś zastąpić? Nie zawsze. Tak, ogrzewana przednia szyba zdejmie z kierowcy obowiązek jej skrobania. To jednak nie oznacza, że boczne nie zostaną pokryte szronem. Jeszcze gorzej jest w przypadku śniegu zebranego na dachu. Spadający w czasie jazdy puch, mógłby oślepić osoby jadące z tyłu i stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu.
Bądź gotowy na ewentualny postój
Mimo najlepszego przygotowania może się okazać, że auto zjedzie z drogi i utknie w zaspie lub po prostu zepsuje się. Co w takim przypadku? Kierowca oczywiście musi wystawić trójkąt i włączyć światła awaryjne. To jednak nie koniec, bo zanim wystawi trójkąt, dla własnego bezpieczeństwa powinien założyć kamizelkę odblaskową. Ta pozwoli innym kierowcom dostrzec go w porę. Co jeszcze może się przydać? Fajnie, aby na pokładzie znalazła się np. latarka. Jej światło pozwoli prowadzącemu ocenić ewentualne uszkodzenia, gdy do zdarzenia dojdzie po zmroku. Dziś całe szczęście latarka nie jest absolutnym wymogiem. W końcu stanowi funkcję dodaną do każdego smartfona.
Zobacz również: Jaki mandat grozi za kulig za samochodem?
A co z zamkami?

zima, kluczyk, zamek Fot. Fotolia
REKLAMA
Wilgoć pochodząca z topiącego się w czasie jazdy śniegu może dostać się do zamka w drzwiach. Gdy kierowca pozostawi samochód na parkingu, woda zamarznie unieruchamiając mechanizm. Jak mimo wszystko dostać się do auta? W tym celu warto mieć przy sobie odmrażacz. To substancja, którą wpuszcza się do zamka, a która rozpuszcza zebrany w nim lód.
W XXI wieku o odmrażaczu powinni jednak myśleć głównie kierowcy samochodów starego typu. Od lat standardem na rynku jest bowiem zdalne odblokowywanie zamków. W takim przypadku nawet jeżeli wkładka zamarznie, pilot zadziała, odrygluje drzwi i pozwoli pasażerom na zajęcie miejsca w kabinie pasażerskiej.
Słaby akumulator? Nie zapomnij o kablach.
Bardzo często jest tak, że problemy z akumulatorem ujawniają się przy ekstremalnych warunkach pogodowych. Jak uniknąć przykrej niespodzianki podczas wyjazdu na narty? Gdy kierowca posiada kilkuletni samochód, powinien zainwestować kilkadziesiąt złotych i kupić kable rozruchowe. Przy ich pomocy może „pożyczyć” nieco prądu z pojazdu zaparkowanego obok, aby umożliwić rozruch jednostki napędowej. Kable są tanie, a do tego nie zajmują dużo miejsca w bagażniku. Mimo wszystko mogą uchronić kierowcę przed oczekiwaniem na lawetę, ewentualnie pomoc drogową.
Pamiętaj o przygotowaniu auta do wyjazdu!
Aby wyjazd przebiegał bez większych trudności, kierowca powinien przygotować pojazd na kilka dni przed ruszeniem w trasę. O czym warto pamiętać? Można pomyśleć chociażby o nasmarowaniu uszczelek silikonowym preparatem. Ten sprawi, że w wyniku mrozu drzwi lub np. klapa bagażnika nie przymarzną. Poza tym kluczem do sukcesu jest sprawdzenie sprawności oświetlenia oraz zalanie zbiornika wyrównawczego zimowym płynem do spryskiwaczy. Najlepiej też wziąć awaryjnie mniejszą butelkę ze sobą na wyjazd. W górach w czasie jazdy np. w błocie pośniegowym szyba przednia może cały czas wymagać czyszczenia.
Zobacz również: Mandat za brak płynu do spryskiwaczy? Tak, to możliwe!
Materiały prasowe Inter Cars
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA