Silnik 2.0 TDI – nowoczesny i kapryśny
REKLAMA
REKLAMA
Silnik został wprowadzony do oferty w 2003 roku. Pierwszym autem z tą jednostką pod maską był Volkswagen Touran. Później sukcesywnie wprowadzano go do reszty modeli z grupy VAG (Audi, Skoda, Seat, Volkswagen). Był też oferowany w Mitsubishi, Jeepie i Dodge`u (Avenger, Caliber). W chwili obecnej 2.0 TDI jest równie popularny co 1.9 TDI, lecz trwałością niestety odbiega od poprzednika. Z powodu oszczędności na materiałach i błędów konstrukcyjnych pojazdy z tą jednostką są częstym widokiem w warsztatach.
REKLAMA
Zobacz też: Jakie mogą być przyczyny wysokiego spalania w dieslu?
Silnik może być montowany zarówno wzdłużnie, jak i poprzecznie. Jego konstrukcja jest bardzo zaawansowana i występuje w wielu wersjach różniących się od siebie mocą (od 136KM do 170KM). Może posiadać głowicę 8- lub 16-zaworową i filtr cząstek stałych (PDF – podnoszący koszty utrzymania). Mogą być montowane pompowtryskiwacze (PD – rozwiązanie stosowane na początku produkcji) albo system wtrysku Common Rail (CR – wprowadzone w 2007 roku). Liczba odmian jest naprawdę spora i ciągle rośnie – modyfikacje zapewniają mniejszą awaryjność i spełnianie coraz ostrzejszych norm emisji spalin.
Zobacz też: Historia Diesla w pigułce
REKLAMA
Zaletą motoru 2.0 TDI jest niskie spalanie i więcej niż zadowalająca dynamika jazdy, nawet w podstawowej odmianie. Jeśli jednak ktoś szuka mocniejszych wrażeń za kierownicą powinien zainteresować się wersją 170-konną (najczęściej z PDF). Przeszkadzać natomiast może głośna praca silnika – problem został rozwiązany przez wprowadzenie w 2007 roku systemu Common Rail, który obecnie wypiera pompowtryskiwacze i daje szanse na zmniejszenie awaryjności.
Problemy z silnikiem zaczynają się po przejechaniu ok. 100-120 tyś km. Auta z jednostką 2.0 TDI bardzo często były wykorzystywane we flotach firmowych i po takich przebiegach z reguły zostawały odsprzedawane. Lista awarii mogących wystąpić jest dość długa, a ich naprawa kosztowna. Część z nich to kłopoty spotykane w każdym nowoczesnym dieslu, jednak są i takie których nigdzie indziej nie uświadczymy: pękanie (domena wersji 16-zaworowej) lub „osiadanie” głowicy. Uszkodzenie występuje na pierwszym bądź drugim i trzecim cylindrze razem. Volkswagen informował, że problem zlikwidowano w końcówce 2006 roku, lecz w młodszych autach usterka też występowała. Jeśli chodzi o „obsiadanie” w wersji 8-zaworowej, to jest to przeciekanie płynu chłodzącego na okręgu uszczelniającym cylindra od strony wydechowej.
Zobacz też: Test Volvo C30 D4 R-Design: Diesel, co dużo może
Częste usterki i ich naprawa:
REKLAMA
Pompa oleju – w momencie jej uszkodzenia może wystąpić brak smarowania, grzechotanie z okolic miski olejowej (ale tylko w wersji z napędem łańcuchowym) i prawdopodobnie zobaczymy na desce rozdzielczej świecącą się kontrolkę poziomu oleju. W takiej sytuacji koszty ewentualnej naprawy zależą od czasu reakcji użytkownika. Jeżeli usterka zostanie wykryta szybko to pozbędziemy się z portfela ok. 3000 zł na regenerację turbosprężarki. Jeśli natomiast zignorujemy komunikaty wysyłane przez samochód to możemy doprowadzić do zatarcia całego motoru, wiąże się to z ogromnymi kosztami i wymianą silnika.
Pompowtryskiwacze – ich awaria objawia się dużym spadkiem mocy, "kopceniem", nierówną pracą silnika lub nawet unieruchomieniem pojazdu. Newralgicznym punktem pompowtryskiwaczy jest cewka (element elektryki). W takim wypadku jesteśmy zmuszeni do regeneracji (w niezależnych warsztatach ok. 700 zł za sztukę) lub zakupu nowych części (od 1200 zł do 2400 zł za sztukę). Możemy się zdecydować na tańsze elementy od Boscha lub droższe od Siemensa. Pamiętajmy też o nowych uszczelkach śrubach i robociźnie – ok. 1500 zł.
Zobacz też: Konstrukcje silników spalinowych stosowanych w samochodach
Głowica – jej usterka objawia się najczęściej ubytkiem płyny chłodzącego (intensywność z czasem narasta), białym dymieniem z rury wydechowej przy rozruchu silnika oraz puchnięciem przewodów. Niestety regeneracja głowicy nie jest możliwa, przewiduje się jedynie wymianę na nową. Decydując się na usługę w ASO koszty będą astronomiczne. W warsztacie niezależnym, za całość powinniśmy zapłacić w granicach 6000 zł.
Turbosprężarka – niewłaściwa eksploatacja często kończy się nadmiernym spalaniem oleju, przedostawaniem się go do układu dolotowego, spadkiem mocy, dymieniem i specyficznym „gwizdaniem” turbiny. Ilość pieniędzy jakie pochłoną naprawy jest uzależniona od stopnia uszkodzenia. W przypadku zapieczenia się kierownicy będzie to ok. 700 zł, zabłocenie układu sterowania ok. 800 zł. Jeśli dojdzie do uszkodzenia łożyskowania pozostaje regeneracja, która pochłonie ok. 2000 zł.
Rozrząd – zaniedbanie tego elementu silnika objawia się w nierównej i głośnej pracy jednostki oraz w spadku mocy. W takim przypadku wymianie podlegają wytarte hydroregulatory oraz wałek rozrządu. Pierwsze to koszt rzędu 600 zł poza ASO, drugie 900 zł. Przy wymianie warto również zadbać o półpanewki.
Dwumasowe koło zamachowe – objawy usterki w tym przypadku to dudnienie podczas wyłączania silnika, stałe lub narastające wibracje, ślizgające się sprzęgło lub całkowity brak przeniesienia napędu. Jest to element, który podlega zużyciu eksploatacyjnemu po ok. 120 000 km. Wymienia się go na nowy najczęściej razem ze sprzęgłem (wytrzymuje bardzo podobny przebieg). Koszt całej operacji w warsztacie niezależnym to ok. 3000 zł.
Zobacz też: Rodzaje układów zasilania silnika w paliwo: rodzaje wtrysku
Mimo wymienionych usterek jednostka 2.0 TDI jest całkiem dobrym silnikiem. Nie jest całkowicie bezobsługowa ani długowieczna. Trzeba pamiętać o wielu problemach, które mogą okazać się kosztowne ale jeżeli właściwie o nią zadbamy (i posiadamy egzemplarz wyprodukowany po 2006 toku) to usterki powinny ograniczyć się do minimum. Niestety na rynku aut używanych trudno znaleźć egzemplarz godny polecenia. Dużo samochodów pochodzi z floty handlowej różnych firm. Te auta mają najczęściej co najmniej 150 000 km przebiegu (czyli przebieg po jakim zaczynają się problemy) i trzeba się liczyć w takiej sytuacji ze sporymi kosztami „przeglądu po kupnie”. Jeżeli trafimy na handlarza to prawdopodobnie auto, które oglądamy będzie miało cofnięty licznik (pojazdy sprowadzane głównie z Niemiec posiadają duże przebiegi). Pamiętajmy jednak, że kultura pracy i osiągi w tym silniku stoją na wysokim poziomie przy jednoczesnym małym spalaniu. Jeśli interesuje nas samochód z salonu nie mamy się czego obawiać, natomiast przy kupnie używanego najważniejsza jest wcześniejsza diagnostyka w wyspecjalizowanym i zaufanym warsztacie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.