Uszkodzenie samochodu służbowego. Jak firma może oszczędzić na likwidacji małej szkody?
REKLAMA
REKLAMA
- Likwidacja szkody to realne koszty dla firmy
- Jak można zaoszczędzić na likwidacji szkody?
- Jak działa brak konieczności naprawy małych szkód?
- Ile można zaoszczędzić na jednoczesnym likwidowaniu wielu szkód?
- Małe szkody likwidowane na raz to też ekologiczna postawa
Kolizja nie zawsze kończy się niezdatnością pojazdu do jazdy. Czasami jej skutkiem będzie zarysowanie zderzaka, a czasami delikatne uszkodzenie poszycia drzwi. Likwidacja takiej szkody problematyczna jednak już jest. I to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że oznacza koszty. Po drugie dlatego, że oznacza czasowe wyłączenie pojazdu z eksploatacji.
REKLAMA
Likwidacja szkody to realne koszty dla firmy
REKLAMA
Koszty. To zdecydowanie słowo-klucz w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej. Pewnie pomyślicie, że likwidowanie szkody w aucie np. leasingowanym czy wynajmowanym to żaden koszt. Przecież za naprawę i tak płaci ubezpieczyciel. To jednak zaledwie połowa prawdy. Bo likwidacja szkody oznacza też wydatek dla leasingującego. Zapisy umowne często zobowiązują firmę do wniesienia tzw. opłaty karnej czy też mówiąc innym językiem, udziału własnego. Na ogół mowa o kwocie na poziomie 500 zł.
Poza tym przedsiębiorca musi się liczyć z wyższą stawką ubezpieczeniową (która ma znaczny wpływ na ratę wynajmu), a do tego wyższą wysokości raty podczas finansowania kolejnego pojazdu. To już realnie wydatkowane sumy przez firmę.
Jak można zaoszczędzić na likwidacji szkody?
Do tej pory zasada była jedna. W aucie wynajmowanym lub leasingowanym należało od razu zgłosić szkodę i zlikwidować ją. Bez znaczenia był fakt czy szkoda była duża, czy mała. To jednak powoli zaczyna się zmieniać.
W Nivette Fleet Management mamy odpowiednie procedury związane z kwalifikacją szkód do likwidacji – było to naturalne dla nas pole do szukania oszczędności czasu i pieniędzy klienta. Zaproponowaliśmy niekonwencjonalne rozwiązanie. Jego podstawą jest brak likwidacji małych uszkodzeń, które na pewnych elementach aut we flocie pojawiają się regularnie – mówi Marta Łokietek, kierownik działu likwidacji szkód w Grupie NFM.
Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!
Drobne rysy, otarcia lub niewielkie wgniecenia takich elementów jak zderzak, błotnik czy drzwi w końcu nie mają żadnego wpływu na sprawność pojazdu lub możliwość bezpiecznego poruszania się nim. Tym samym auta nie trzeba od razu naprawiać.
Jak działa brak konieczności naprawy małych szkód?
REKLAMA
Postępowanie w przypadku małej szkody jest identyczne, jak w każdym innym przypadku. A więc użytkownik pojazdu zgłasza fakt jej wystąpienia i wnosi tzw. wkład własny. Samochodu jednak nie naprawia. Nie naprawia go także przy kolejnych szkodach. Nadal ma jednak obowiązek ich zgłoszenia – tu jednak nie wnosi już udziału własnego. Pierwsza wpłata niejako "otwiera rachunek" przedsiębiorcy. Tym sposobem można mieć nieskończoną ilość zgłoszeń na tym samym elemencie pojazdu, a jednocześnie zapłacić dla nich tylko jeden udział własny i wykonać dla nich tylko jedną naprawę.
Co się dzieje z takimi szkodami? Są zbiorczo naprawiane przy końcowym zdaniu samochodu. Wszystkie za jednym razem. Co ważne, ich likwidacja następuje po zakończeniu kontraktu. Przedsiębiorca nie musi zatem wyłączać pojazdu z eksploatacji.
Ile można zaoszczędzić na jednoczesnym likwidowaniu wielu szkód?
Klient oszczędza na takim rozwiązaniu średnio ponad 249 zł rocznie na jednym tylko samochodzie. A zdarzają się firmy, których specyfika działalności sprzyja większej ilości szkód parkingowych i ich oszczędności przekraczają wówczas nawet 500 zł na samochodzie. Te oszczędności są więc zauważalne nawet przy intensywnej eksploatacji jednego auta służbowego, ale prawdziwe wrażenie robią w korporacjach, które mają flotę liczoną w setkach lub tysiącach aut – mówi Marcin Kościołek, kierownik sekcji rozwoju klienta w Grupie NFM.
Powyżej omówiliśmy oszczędności liczone w złotówkach. I to oszczędności, które są widoczne od razu. Przedsiębiorca na systemie likwidacji serii szkód zyskuje jednak jeszcze niższą ratę w wynajmie długoterminowym, ograniczenie kosztów przy zwrocie pojazdu pod koniec kontraktu z firmą flotową i wyższą wartość auta przy sprzedaży. Poza tym może się cieszyć mniejszą ilością czasu potrzebnego na procedury towarzyszące likwidacji każdej szkody i niskie zaangażowanie kierowcy w ten proces. A przecież jest też... ekologia.
Małe szkody likwidowane na raz to też ekologiczna postawa
W XXI wieku firmy lubią być ekologiczne. A zmiana podejścia w kwestii likwidacji małych szkód ekologiczna z pewnością jest. Ma bezpośredni wpływ na zmniejszenie odpadów i redukcję śladu węglowego. Jedna niepotrzebna naprawa mniej, to mniej nadmiarowego CO2 w otoczeniu.
Z naszych danych wynika, że przy najczęściej wykonywanych drobnych naprawach, takich jak lakierowanie zderzaka, błotnika czy drzwi, na jedną naprawę zużywa się średnio 1,4 litra różnego rodzaju lakierów. Do tego dochodzi średnio 1,5 godziny pracy kabiny lakierniczej, która może zużyć w tym czasie 7 litrów paliwa. Należy jeszcze dodać powstające odpady, które idą po prostu do wyrzucenia – średnio 4,4 metrów bieżących materiałów okleinowych, służących do zabezpieczenia auta podczas naprawy – mówi Robert Musiałkiewicz, dyrektor ds. technicznych Grupy NFM.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.