Czy warto kupować dodatkowe lusterko do obserwacji dziecka?
REKLAMA
REKLAMA
Jak wiadomo to głównie mamy podróżują z dziećmi, wożą je do lekarza, na szczepienia, potem do przedszkola lub szkoły. Młodym mamo zależy na bezpieczeństwie ich dzieci, dlatego dbają o to by maluch podróżował w foteliku. Gdy fotelik jest przypięty pasami na miejscu pasażera, z przodu nie ma problemu by zerknąć na maleństwo, sprawdzić czy wszystko w porządku. Sytuacja się komplikuje, gdy w samochodzie nie jesteśmy w stanie wyłączyć poduszki powietrznej, wtedy maluszka w foteliku przypinamy z tyłu. Jak łatwo się domyślić, kierowca nie jest w stanie widzieć, co się dzieje z maluchem, gdy ten podróżuje w nosidełku, tyłem do kierunku jazdy, a do tego na tylnym siedzeniu.
REKLAMA
Zobacz również: Jak ciężarna powinna zapinać pasy bezpieczeństwa
Dodatkowe lusterko
REKLAMA
Już za kilkanaście złotych troskliwi rodzice mogą kupić specjale dodatkowe lusterko do obserwacji dziecka. Oczywiście istnieje wiele modeli takich lusterek, od najprostszych, co, do których nie można mieć nawet pewności czy klej, którym je przykleimy utrzyma sprzęt na miejscu, aż do tych drogich, wykonanych ze szkła i produkowanych przez renomowane firmy.
Celem dodatkowego lusterka jest możliwość „podglądania“ maluch, który podróżuje na tylnej kanapie, Z reguły lusterko montuje się do przedniej szyby za pomocą klipsa lub przylepca. Producenci przekonują, że używając takiego lusterka zwiększa się bezpieczeństwo jazdy gdyż rodzic czy opiekun nie musi odwracać głowy by sprawdzić, co dzieje się z dzieckiem.
Bezpieczeństwo jazdy
Nikt nie ma podzielnej uwagi do tego stopnia by na skrzyżowaniu śledzić zmianę świateł, wrzucać odpowiedni bieg, włączać kierunkowskaz, podawać butelkę młodszemu dziecku i wycierać nos starszemu. Czasem widzimy rodziców, którzy wykonują kilkanaście czynności na raz w czasie prowadzenia auta. Niestety dbając o komfort swoich pociech zapominają o bezpieczeństwie.
Zobacz również: Jak podróżować z niemowlakiem?
Pamiętajmy, że maluchowi nic się nie stanie, gdy kocyk zsunie się z nóg, czy też zabawka wypadnie z rączki! Najważniejsze jest bezpieczeństwo jazdy! To kierowca odpowiada za życie pasażerów!
REKLAMA
REKLAMA