Jak zaadaptować niektóre części od współczesnych pojazdów do aut zabytkowych?
REKLAMA
REKLAMA
Mistrzowskie talenty wykazał właściciel liczącej ponad 50 lat „Warszawy 223”, instalując w niej typowy gaźnik Weber z Fiata 125p, co jego zdaniem znacznie ułatwia rozruch zimnego silnika i zmniejsza o około 20% średnie zużycie paliwa. Oczywiście była konieczna dość gruntowna przeróbka kolektora dolotowego, za zgodą konserwatora zabytków.
REKLAMA
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w starych silnikach stosować pierścienie tłokowe z samochodów nowoczesnych, o ile będą pasowały wysokością do szerokości rowków w tłokach i średnicą do średnicy cylindrów w ich najmniej zużytych miejscach. Trzeba pamiętać o koniecznym luzie na zamku pierścienia, nie mniejszym niż 0,2 mm. Można go w niewielkim zakresie powiększyć przez delikatne spiłowanie pierścienia.
Zobacz też: Jak znaleźć przyczynę złej pracy wycieraczek szyb?
W oldtimerach można stosować, zamiast wielkich i mało sprawnych prądnic, nowoczesne alternatory, po odpowiedniej przeróbce uchwytów, mocujących prądnicę do korpusu silnika. Znacznie mniejszy od niej alternator wymaga mniejszej odległości pomiędzy „uszami” na których jest zawieszony. W najprostszym, a przez to niezbyt dobrym rozwiązaniu można stosować tuleje i podkładki dystansowe, pamiętając aby koło pasowa alternatora, a ściślej – jego trapezoidalny rowek, w którym pracuje pasek klinowy, znajdował się dokładnie (z tolerancją 1-2 mm) na wprost rowków innych kół pasowych, inaczej nastąpi przyspieszone zużycie paska klinowego. Musi mieć poza tym ten sam kąt nachylenia ścianek, co inne kółka pasowe.
Zobacz też: Jak zregenerować stare felgi i inne zardzewiałe elementy pojazdu zabytkowego?
REKLAMA
W oldtimerach wiele stosowanych śrub nie miało powłok galwanicznych albo powłoki te były bardzo cienkie, łato ścierające się, co powodowało korozję gwintów i problemy z ich odkręceniem. Takie śruby można z powodzeniem zastąpić nowymi, ocynkowanymi, pamiętając o tym, aby były one odpowiednio wytrzymałe. W zasadzie nie można stosować śrub „budowlanych” nie posiadających odpowiednich certyfikatów wytrzymałościowych.
W przypadku trudności ze zdobyciem oryginalnych sztywnych przewodów hamulcowych i paliwowych można z powodzeniem zastąpić je podobnymi, z najnowszych typów aut, pamiętając o konieczności dobrania ich odpowiedniej średnicy i długości oraz gwintów w końcówkach dociskowych. Sposób uszczelniania takich przewodów na złączach nie zmienił się od kilkudziesięciu lat.
REKLAMA
REKLAMA