Shell V-Power Nitro+ Show: zabrakło prędkości
REKLAMA
REKLAMA
Zapowiedzi odnoszące się do imprezy były szumne i zrobiły wrażenie na wielu pasjonatach motoryzacji, którzy tłumnie przybyli na Plac Bankowy z myślą o podziwianiu jednych z najlepszych sportowych samochodów na świecie.
REKLAMA
Organizatorzy Shell V-Power Nitro+ Show zaplanowali bowiem m.in. pokazy aut z kultowych filmów i seriali XX wieku takich jak „Powrót do Przyszłości” czy „Nieustraszony” oraz przejazd najnowszych modeli z koncernu Ferrari.
Shell V-Power Nitro+ Show: Problemy już na wejściu
Szybko się jednak okazało, że impreza miała po części charakter zamknięty i niektórych osób nie wpuszczono bowiem mieli… nieprzepisowe butelki z wodą. Nie ratował ich ani fakt, że byli m.in. cukrzykami, przez co musieli posiadać ze sobą duży zapas wody, ani to, że butelka z napojem posiadała fabryczne zamknięcie. Chcąc czy nie, musieli zadowolić się miejscami za dwumetrowymi kratami rozłożony kilka metrów od toru wzdłuż parku Saskiego.
Zobacz też: Niemieccy offroaderzy pokochali Isuzu D-Max
Shell V-Power Nitro+ Show: dźwięk Ferrari zagłuszony
Gdy impreza wystartowała szybko okazało się, że moc, dynamika i prędkość jakie zapewniało reklamowe co kilkanaście minut nowe paliwo Shella, nie zostało najwyraźniej wlane do pojazdów biorących udział w paradzie. Przejazdy samochodów były mało widowiskowe, a ich prędkość nawet nie zbliżyła się do bariery 100 km/h. Nawet wyjazd na uliczny tor sportowych maszyn Ferrari nie wzbudził zachwytu wśród publiczności. Fatalne zachowanie prowadzących uniemożliwiło podziwianie fantastycznych dźwięków wydobywających z układów wydechowych takich aut jak Ferrari 360, 430, 458 czy F12berlinetty. Ich komentarze zakłóciły cały pokaz i na dodatek były pozbawione wartości merytorycznych. Zamiast przedstawić każdy model Ferrari wjeżdżający na tor, za pomocą własnych ust nieporadnie próbowali zademonstrować jak brzmią włoskie superauta…Całe szczęście, że pokaz motocyklowych Stunterów był ciekawy, bo widoczność była już wyraźnie zniesmaczona przebiegiem imprezy.
Shell V-Power Nitro+ Show: Wspaniały Massa ratuje imprezę
Shell V-Power Nitro+ Show o mały włos zakończyłby się totalną porażką, gdyby nie fantastyczny Felipe Massa i Scuderia-Ferrari. Brazylijczyk, mimo bardzo niskiej przyczepności toru, robił co mógł, aby wzbudzić zachwyt wśród publiczności. I trzeba przyznać, że udało mu się to zrobić. Potężny ryk silnika V8, nieprawdopodobne przyspieszenie oraz ślizgające się na zakrętach tylne opony bolidu Ferrari F60 zapewne na długo zapadną w pamięć entuzjastom zgromadzonym wokół toru na Marszałkowskiej. Szkoda tylko, że po tym, gdy Felipe zniknął z toru, zaczęli także błyskawicznie znikać widzowie, mimo że harmonogram imprezy nie został jeszcze zrealizowany.
Zobacz też: Mitsumaniaki pomagają dzieciom w hospicjach
Szkoda, że zamysł firmy Shell co do całej imprezy nie został wzbogacony o profesjonalnych kierowców wyścigowych i lepszych komentatorów, jak ma to miejsce na pokazach konkurencyjnego producenta paliw. Potencjał tej imprezy jest ogromny, a zainteresowanie tego typu wydarzeniami jeszcze większe. Liczymy na to, że organizatorzy wyciągną konstruktywne wnioski i za rok uraczą Warszawiaków niezapomnianą dawką wrażeń.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.