Opłata za przejazd drogami krajowymi również dla osobówek z przyczepą
REKLAMA
REKLAMA
Krajowa Izba Gospodarcza dostrzegła problem, w którym chodzi o doprecyzowanie terminu „pojazd samochodowy”, we wchodzącej w życie 1 lipca ustawie o drogach publicznych.
REKLAMA
Zdaniem KIG ta definicja jest zbyt szeroka i nie powinna obejmować samochodów osobowych. Doprecyzowanie tego terminu pozwoli uniknąć opłat od aut z kratką, czyli mających homologację ciężarową, oraz osobówek z przyczepą.
Zobacz również: W 2012 będzie trudniej zdobyć prawko
Zgodnie z prawem za przejazd drogami publicznymi muszą płacić kierowcy pojazdów, których masa przekracza 3,5 tony (także masa liczona z przyczepą bądź naczepą). Problem w tym, że nowa definicja pojazdu samochodowego odnosi się jedynie do jego masy, bez odwołania do jego przeznaczenia. To oznacza, że auto osobowe z przyczepą kempingową, platformą do przewozu jachtów czy transportu koni będzie podlegało opłatom.
Zobacz również: Koniec epoki diesla?
Nie jest to jedyny błędny zapis w ustawie. Nowy system elektronicznego poboru opłat zakłada bowiem, że w każdym pojeździe podlegającym opłacie należy zainstalować nadajnik – tzw. jednostkę pokładową. To oznacza, że użytkownicy samochodów osobowych i lekkich ciężarówek, które okazjonalnie ciągną przyczepy, będą także zmuszeni do takiej instalacji, co oczywiście pociąga za sobą dodatkowe koszty.
Źródło gazetaprawna.pl
REKLAMA
REKLAMA