Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-23 - ocena ekspertów
REKLAMA
REKLAMA
Eksperci pozytywnie oceniają zwiększenie o 14 mld zł - do 107 mld zł - funduszy na Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-23, z perspektywą do 2025 r. Zwracają jednak uwagę, że ważne jest, aby wydać pieniądze w sposób efektywny.
REKLAMA
REKLAMA
Zaprezentowany w środę w Opolu przez premier Ewę Kopacz program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-23 (z perspektywą do 2025 r.) jest szacowany na 107 mld zł - to o 14 mld zł więcej niż pierwotnie zakładano. Premier zapowiedziała, że wybudowanych ma być 3,9 tys. km autostrad i dróg szybkiego ruchu. Przekonywała, że głównym celem programu jest dokończenie sieci dróg w Polsce i takie skomunikowanie głównych miast, by czas przejazdu między nimi skrócił się o minimum 15 proc.
Barbara Dzieciuchowicz, szefowa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa (OIGD) przyznaje, że 14 mld zł - to duża kwota. "Dokładnie jednak nie wiadomo, jak będzie wyglądał przepływ środków w obrębie Krajowego Funduszu Drogowego. Nie ma dokładnie wskazanych przychodów funduszu, czyli jakie środki będą z tytułu viaTOLL-u, wpłat z budżetu, a jakie z emisji obligacji. Do końca nie wiemy, w jaki sposób KFD będzie zasilany. Nie mamy pewności, czy faktycznie wszystkie inwestycje będą miały pokrycie we wpływach do KFD" - powiedziała PAP.
Zobacz też: Założenia programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-23
Dzieciuchowicz zwróciła uwagę, że szefowa rządu zapowiadała w expose budowę ok. 2 tys. km autostrad i dróg szybkiego ruchu, a projekt programu przewiduje 3,9 tys. km. "Dobrą wiadomością jest również zwiększenie liczby obwodnic, które będą wybudowane, bo one przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego" - zaznaczyła. Jeżeli program zostanie zrealizowany, to główne miasta będą ze sobą dobrze skomunikowane - dodała.
REKLAMA
Jako dobre rozwiązanie oceniła rozłożenie wydatków na projekty infrastrukturalne na lata. "Kumulacja wydatków zawsze rodzi pewne ryzyko związane ze wzrostem cen materiałów budowlanych, dostępnością wykwalifikowanej kadry czy też specjalistycznego sprzętu. Niepokoi jednak bardzo niski poziom zakładanych wydatków w latach 2022-2023. Jest to bardzo niedobra informacja dla firm wykonawczych" - dodała.
Również ekspert ds. infrastruktury Business Centre Club Łukasz Bernatowicz ocenił pozytywnie zwiększenie kwoty przeznaczonej na realizację programu. "Najważniejsze jednak jest pytanie, czy będziemy potrafili ją dobrze i efektywnie wydać. To że ona jest na papierze, zakrojona na taką skalę, jeszcze niczego nie oznacza. Jestem jednak ostrożnym optymistą, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad z każdym rokiem wydaje lepiej pieniądze. Dlatego uważam, że są wszelkie szanse, żeby te 107 mld zł wydać dobrze i efektywnie, ponieważ odpowiednie narzędzia prawne do tego istnieją, niemniej czas pokaże, jak będzie" - wskazał.
Dodał, że program zakłada stworzenie sieci dróg w naszym kraju. "Ciągle nie mamy pełnowartościowej sieci dróg w Polsce mimo przecież niemałej już liczby wybudowanych dróg. To powoduje, że nie ma płynności podróżowania - kawałek jedzie się autostradą czy drogą ekspresową szybko i komfortowo, żeby potem wjechać na zwykłą drogę i stanąć często na kilkanaście minut w korku. Najlepszym przykładem takiej poszatkowane drogi ekspresowej jest S7 na północ i południe od Warszawy i dopóki ta droga nie będzie spójną arterią, którą można przejechać z Gdańska do Krakowa, to ten efekt cywilizacyjnej synergii, na który składa się powstawanie dróg, nie będzie w pełni wykorzystany" - powiedział PAP Bernatowicz.
Zobacz też: Sposoby na poprawę bezpieczeństwa podczas remontów na autostradach
Minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak poinformowała w środę na briefingu, że program przewiduje budowę 57 obwodnic; zapewniła, że są na to pieniądze.
"Wolałbym, żeby było 17 obwodnic domkniętych, zamiast 57 zbudowanych fragmentarycznie, nietworzących pełnego obwodu wokół danego miasta. Jak jednak rozumiem, nie chodzi tylko o budowę 57 obwodnic, ale również o domknięcie tych niedokończonych projektów, tak jak np. w Warszawie czy w paru innych miastach, gdzie mamy jedynie części, skrawki obwodnic. I to jest jak najbardziej potrzebne: żeby podnieść komfort zarówno mieszkańców, jak i kierowców" - skomentował Bernatowicz.
Wasiak poinformowała też, że "bardzo istotnym komponentem (…) programu jest bezpieczeństwo". "Zidentyfikowaliśmy na dzisiaj ponad 1100 miejsc, przeznaczonych do takich mikroinwestycji, na które przeznaczamy prawie 5 mld zł. Tam, gdzie nie ma w szybkiej perspektywie modernizacji całej drogi, chcemy szybko wziąć się za poprawę tych punktów, które w opinii Generalnej Dyrekcji (Dróg Krajowych i Autostrad) stanowią szczególne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu" - zapowiedziała.
Zobacz też: Budowa południowej obwodnicy Olsztyna
"Każdy ruch zmierzający w kierunku poprawy bezpieczeństwa należy pochwalić, ale na razie jest to tak enigmatyczna i ogólna informacja, o której mówiła pani minister Maria Wasiak, że trudno ją ocenić. Pytanie, co się kryje za tymi mikroinwestycjami, na które ma być przeznaczone 5 mld zł, na czym mają polegać" - wskazał Bernatowicz.
Ekspert zwrócił uwagę, że program został zaprezentowany na dwa miesiące przez wyborami. "Po jesiennych wyborach wszystko może się zmienić i pytanie, czy ewentualne nowe władze będą na tyle mądre, żeby zatrzymać tych urzędników, którzy zdobyli już doświadczanie w zakresie realizacji inwestycji infrastrukturalnych, czy jednak zostaną wymienieni. Bo jeśli nastąpi ta druga ewentualność, będziemy mieli znowu w najlepszym przypadku kilka miesięcy przestoju" - dodał.
W programie znalazły się takie inwestycje jak autostrady A1 Pyrzowice - Częstochowa oraz A2 Warszawa - Mińsk Mazowiecki. Przewiduje on ponadto m.in. budowę drogi ekspresowej S3 - Sulechów - Bolków, S5 - Wrocław - Poznań - Bydgoszcz - Nowe Marzy (A1), S6 - Goleniów - Gdańsk, S7 - Gdańsk - Płońsk oraz Warszawa do granicy z woj. małopolskim, S2 - Południowa Obwodnica Warszawy. Pozostałe inwestycje to: budowa drogi ekspresowej S8 - Wrocław - Łódź - Warszawa - Białystok, S17 - Warszawa - Lublin, S19 - Lublin - Rzeszów, S51 - Olsztynek - Olsztyn oraz S61 - Ostrów Mazowiecka do granicy państwa w Budzisku.
Pieniądze na te inwestycje będą pochodzić z Krajowego Funduszu Drogowego, zasilanego m.in. z refundacji funduszy UE. Rząd program ma przyjąć we wrześniu.(PAP)
REKLAMA
REKLAMA