Test Ford Focus: Pierwsza jazda
REKLAMA
REKLAMA
Focus pierwszej generacji był autem przełomowym pod każdym względem, nie tylko dla samego Forda, ale też dla współczesnej motoryzacji. Przez lata stał się wzorem prowadzenia i wyglądu auta kompaktowego. Pokazał europejskim producentom, że więcej odwagi w projektowaniu karoserii pozwala zjednać wielu nowych klientów. Na przełomie stuleci niemal wszyscy jeździli Focusami. Trudno uwierzyć, że od tego czasu minęło już 12 lat. W 2005 roku na rynku pojawiła się druga generacja tego auta – technicznie bardziej dopracowana, ale stylistycznie wyglądająca jak poprzednik, a nie następca pierwszego Focusa. Sytuacje ratowały atrakcyjne wersje sportowe jak ST oraz RS. W końcu przyszedł jednak czas na zmianę i oto pojawił się Focus trzeciej generacji.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Fordzie Focusie
REKLAMA
Auto stylistycznie zrywa z nudą poprzednika. Nie ma już charakterystycznych tylnych świateł zamontowanych w słupkach. Ma za to zdecydowane linie i harmonijna sylwetkę. Najbardziej kontrowersyjną częścią karoserii jest tył, a dokładnie światła wersji hatchback przypominające mocno zachodzącego na boki kleksa. To jednak chyba kwestia przyzwyczajenia, bo im dłużej patrzę na to auto (zwłaszcza na żywo) tym mniej przeszkadza mi ten element. Najmniejszych zastrzeżeń nie ma za to do przodu karoserii – wygląda po prostu dobrze. Na rynku wraz z pięciodrzwiowym hatchbackiem pojawił się czterodrzwiowy sedan i chyba najlepiej wyglądające z całej gamy kombi, które stylistycznie nawiązuje do Mondeo.
Wnętrze zmieniło się nie do poznania w stosunku do poprzedniej generacji. Jest teraz znacznie nowocześniejsze. Jedyny cytat z poprzednika jaki znalazłem to podobny panel automatycznej klimatyzacji. Znacznie większe podobieństwo widać do mniejszej Fiesty. Ergonomia miejsca kierowcy jest dobra mimo pozornego natłoku przycisków. Podczas prezentacji jeździliśmy najbogatszą wersją Titanium, zaopatrzoną we wspomnianą automatyczna klimę i radio firmowane przez Sony. Obsługa wszystkich urządzeń nie nastręcza trudności, ale na pewno jest bardziej skomplikowana niż w poprzednim Focusie. Nowa generacja (w zależności od wersji) jest bowiem nafaszerowana elektronicznymi gadżetami jak żaden z dotychczasowych Fordów.
Zobacz też: Test Ford Fiesta Sport - Pozorant?
REKLAMA
Cieszą miękkie materiały użyte do budowy deski rozdzielczej oraz dbałość o szczegóły (np. w postaci metalowych klamek wewnętrznych). Kokpit jest jednak szyty na miarę i rozczaruje tych, którzy oczekują dużej przestrzeni. We wnętrzu nie jest ciasno, ale potężna konsola środkowa na pewno ogranicza ilość miejsca. Poza tym fotele ukształtowano sportowo, a wszystko czego oczekujemy jest pod ręką. Przed oczami kierowcy znalazł się zupełnie nowy zestaw zegarów z potężnym kolorowy wyświetlaczem komputera (koniecznym przy tylu gadżetach). Uwagę zwraca też kierownica nafaszerowana przyciskami.
Jak jeździ nowy Focus? Ford twierdzi, że jeszcze lepiej niż obie poprzednie generacje i faktycznie auto prowadzi się bardzo dobrze. Zawieszenie ma doskonale zbalansowaną charakterystykę. Nie jest ani miękkie ani twarde – po prostu sprężyste. W dodatku Focus łyka nierówności „na raz” nie przenosząc do wnętrza serii nieprzyjemnych drgań, a w zakręcie pozwala na pewne i szybkie prowadzenie. Układ kierowniczy ma teraz eklektyczne wspomaganie (do tej pory hydrauliczne) co teoretycznie powinno się odbić na precyzji prowadzenia, ale wydaje mi się że statystyczny Kowalski nie będzie rozczarowany. Jeśli myślicie, że mając tu eklektyczne wspomaganie kierownica działa przesadnie lekko niczym w Fiacie Punto, to zapewniam, że tak nie jest. Opór jest odpowiedni, a w dodatku progresywność wspomagania działa na tyle dobrze, że wyraźnie łatwiej kreci się na parkingu, a sporo ciężej na trasie. To chyba znaki czasu, raczej nie ma co liczyć, że współcześni popularni producenci będą rezygnować z elektycznego wspomagania.
Zobacz też: Test Ford C-Max: Van w rozmiarze mini
Focus, którym jeździliśmy, zaopatrzony był w najmocniejszą dostępną jednostkę z gamy motorów benzynowych. Jest to turbodoładowany silnik o pojemności 1.6 z rodziny Ecoboost. Ma on 182 konie mechaniczne i moment obrotowy wynoszący 240 Nm. Silnik po pierwsze zachwyca elastycznością, a po drugie brakiem turbodziury. Przyspiesza do najniższych obrotów i chętnie kręci się aż do czerwonego pola, zapewniając dobre przyspieszenia na każdym biegu. Fani diesli mogą jeździć dołem uzyskując niskie spalanie, a ci którzy lubią benzyniaki, wyciskać z niego ostatnie soki i uzyskiwać deklarowane przez producenta 8 sekund do setki. To bardzo uniwersalny silnik.
Warto jeszcze wspomnieć o systemach w jakie może być zaopatrzony Focus. Ich zadaniem jest przede wszystkim dbanie o bezpieczeństwo podróżnych. Jest zatem system ostrzegający przed przekroczeniem pasa ruchu np. na skutek zaśnięcia. Jest on w stanie wykonać ruch kierownicą tak, aby auto wróciło na właściwy tor jazdy. Jest też urządzenie potrafiące wyhamować auto w przypadku zajechania drogi przez inny pojazd podczas jazdy miejskiej. Auto potrafi też czytać znaki drogowe i wyświetlać je przed oczami kierowcy oraz ostrzegać o pojazdach znajdujących się w martwym polu (znany już system BLIS).
Zobacz też: Ford Grand C-Max: jakiego wybrać? Poradnik kupującego
Ceny Focusa trzeciej generacji zaczynają się od 61 tysięcy złotych za pięciodrzwiowego hatchbacka. Za te kwotę dostaniemy auto wyposażone w benzynowy silnik 1.6 o mocy 105 koni i pakiet Ambiente. Trzeba jednak pamiętać, że ta wersja nie ma seryjnej klimatyzacji (doplata 4 500zł). Warto wiec wybrać specyfikację Trend np. ze 125-konnym silnikiem 1.6 za 68 tysięcy. Osoby chcące jeździć Focusem wyposażonym w turbobenzynowy silnik Ecoboost muszą wydać przynajmniej 73 250zł za motor 1.6 150 KM (Trend). Z kolei najbogatsza wersja Focusa, czyli taką jaką jeździliśmy, mająca pod maską 182-konnego turbobenzyniaka kosztuje 87 250zł (Titanium). Dla entuzjastów diesli Ford przygotował dwie jednostki 1.6 TDCi (95 i 115 KM) w cenie od 68 500zł oraz trzy warianty silnika 2.0 TDCI (od 115 do 163KM) w cenie od 79 250zł. Czterodrzwiowy sedan jest droższy o tysiąc, a kombi o trzy tysiące złotych od wersji hatchback.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.