Jak siedzieć i operować kierownicą (w żargonie rajdowym „fajerą” :) )
REKLAMA
REKLAMA
Muszę przyznać, że świadomość zagrożeń na polskich drogach naszych rodzimych kierowców rośnie i jeździmy coraz lepiej i spokojniej. Ale rośnie bardzo mozolnie...
REKLAMA
O niektórych elementach bezpiecznej jazdy w naszym kraju napiszę w kilku felietonach, postawię kilka tez, charakteryzujących prowadzących samochody osobowe, dostawcze i ciężarowe i wspólnie się zastanowimy jak sobie radzić z nadal dramatyczną statystyką wypadków i ofiar na drogach w Polsce. Większość moich obserwacji i prób wprowadzenia odpowiedniej nauki prowadzenia pojazdów wywodzi się ze szkoleń przeprowadzanych na torach i lotniskach w całej Polsce.
Zobacz nasz serwis: technika jazdy
Zacznę od prozaicznej sprawy, budzącej często uśmieszek lekceważenia u moich kursantów; Pozycji za kierownicą i – co za tym idzie – kręcenia kierownicą.
Wbrew pozorom to niebywale ważna rzecz; okazuje się że wiele stłuczek ale i potężnych „dzwonów” miało miejsce na skutek lekceważącego trzymania kierownicy i siedzenia uniemożliwiającego szybką reakcje; a to jedna ręka „na dwunastej” (druga wówczas na 100% na lewarku), a to prowadzenie końcami palców w okolicach dołu kierownicy, bo wygodnie trzymać dłonie na kolanach, a to położone siedzenie i ręce wyprostowane „bo tak siedzą w bolidach”, a to „dojenie” czyli podawanie sobie kierownicy bo inaczej się zmęczę (charakterystyczne dla panów „ z brzuszkiem” bo taka ergonomia :) ) , a to pozycja „na przyjaciółkę” czyli lewa ręka na dwunastej a tułów na siedzeniu obok, nawet gdy jest puste (charakterystyczna dla prowincjonalnych beemek), a to zakręcanie jedną ręką w stylu „jak się masz kochanie” albo „mydełka Fa”, a to wiele, wiele innych wynalazków...
Drodzy kierowcy, jeżeli nie chcecie siedzieć jak uczą kanony bezpieczeństwa to chociaż zdawajcie sobie sprawę że czas od momentu waszej ulubionej pozycji do stabilnego uchwytu kierownicy i odpowiedniej reakcji – to czas w którym możecie zginąć...
Przypomnę: powinniśmy siedzieć w odległości wyciągniętej, zagiętej na górze kierownicy ręki przy założeniu że plecy przylegają do oparcia siedzenia a stopami sprawnie obsługujemy pedały, trzymać kierownicę obiema rękami w pozycjach „za piętnaście trzecia” lub „za dziesięć druga” i kręcić nią obiema rękami, odpowiednio przekładając dłonie (wszyscy wiedzą jak i wszędzie jest to dokładnie zobrazowane).
Zobacz nasz serwis: technika jazdy
Ale przejdźmy do praktyki; wiem! Nie da się jeździć cały czas w ten sposób! Kursanci na mnie krzyczą: jak, na autostradzie mam siedzieć tak idealnie? Po co?
A po to że jest wygodniej i bezpieczniej, jedyną dyspensę daję na trzymanie (w niektórych przypadkach) lewą rękę na dziewiątej i ewentualnie łokcia na podszybiu (zimny łokieć – sucha pacha :) ) prawa jeśli jest na lewarku albo robi co innego (telefon, sms, kanapka, papieros – czyli i tak rzeczy niedozwolone) w razie draki szybko zawędruje na „trzecią „ i już można zareagować sprawnie, w każdym innym przypadku to może być sekunda która będzie miała brzemienne skutki. Ci co mieli tęgiego dzwona wiedzą o czym piszę, ułamek sekundy, huk, przeciążenie, smród wybuchającej poduszki itd....
Przekładanie rąk na kierownicy warto poćwiczyć na Szkołach Jazdy, a odpowiednia pozycja ułatwi nam reakcję i wierzcie mi mniej was zmęczy.
Pozdrawiam!
REKLAMA
REKLAMA