GPS do samochodu: skąd się wziął?
REKLAMA
REKLAMA
Kto wynalazł GPS? To sprawka wojska...
REKLAMA
Nad pierwszymi nawigacjami GPS pracowały jednocześnie Stany Zjednoczone i ZSRR. Rozwój nawigacji był elementem wyścigu zbrojeń i miał służyć do dokładnego lokalizowania obiektów wroga. Amerykanie w 1957 roku wykorzystali do tego satelity orbitujące wokół Ziemi, których sygnał pozwalał określić (niedokładnie, bo w granicach błędu kilkuset metrów) położenie konkretnego pojazdu. Zanim GPS wszedł pod strzechy, zyskał globalny zasięg i poręczne rozmiary odbiorników, był wykorzystywany, zgodnie z pierwotnym założeniem, głównie w wojsku. Przełomowym momentem był 1983 rok, kiedy wojska radzieckie zestrzeliły jednostkę cywilną, która przez przypadek przekroczyła ich granicę powietrzną. Wtedy Ronald Regan zadecydował o powszechnym udostępnieniu systemu map i nawigacji. W ten sposób prezydent USA przyczynił się do rozwoju i upowszechnienia technologii, bez której trudno wyobrazić sobie wytyczanie tras podróży.
REKLAMA
Przedsiębiorcom transportowym nawigacja GPS jest dobrze znana od lat, choć do niedawna służył, jako narzędzie wspomagające wytyczanie trasy. Współcześnie wachlarz zastosowań GPS jest o wiele bogatszy. Obecnie nawigacja GPS dostarcza danych, na podstawie których transportowcy analizują i optymalizują procesy przewozu. Narzędzie pomaga im planować trasę, kontrolować liczbę godzin, jaką kierowcy spędzają za kółkiem, śledzić przebieg podróży oraz monitorować czynności załadunkowe.
GPS w samochodzie ciężarowym, czyli jak planować pracę
Możliwość oszacowania dostępnego czasu pracy kierowców pozwala w konsekwencji na wyliczenie czasu odpoczynku i terminów realizacji poszczególnych zadań przypisanych do konkretnych pracowników. Zastosowanie GPS w samochodzie ciężarowym w dużej mierze wspomaga i automatyzuje proces rozliczenia godzin, które kierowca spędza w trasie, dzięki rejestrowaniu wyjazdu z obszaru bazy (często będącego miejscem rozpoczęcia delegacji) oraz momentów, w których przekracza kolejne granice. Automatyzacja odczytów karty kierowcy i tachografów poprzez zdalny pobór danych, pozwala na pozyskanie informacji niezbędnych do rozliczenia bez konieczności ściągania kierowcy czy auta na bazę. W konsekwencji przewoźnik nie marnuje czasu pracowników na dopełnienie kadrowych formalności i wykorzystuje flotę zgodnie z jej przeznaczeniem – do przewożenia towaru.
Po co GPS w samochodzie służbowym? To satelitarny eco-driving
Dzisiejsza nawigacja GPS raportuje nie tylko rozbudowane zbiory informacji: począwszy od lokalizacji samochodu, aż po dane z komputera CAN. Nawigacja może zostać również zintegrowana z innymi systemami np. tymi klasy TMS (transportation management system), czyli systemami do zarządzania transportem. W praktyce oznacza to zlikwidowanie pustych przebiegów czy skrócenie czasu dostaw, co jest szczególnie istotne dla firm realizujących dużą liczbę przejazdów, kiedy nawet drobne, ale zwielokrotnione błędy, urastają do rangi realnych wydatków przedsiębiorstwa. Integracja z TMS umożliwi już na wstępie planowanie tras i ich kosztów, a także oszacowanie opłacalności zlecenia jeszcze przed decyzją o jego przyjęciu, wliczając koszty benzyny, stawki kierowcy, a nawet ceny wymiany opon.
Jak zauważają eksperci, nawigacja GPS dostarcza istotnych informacji również na temat tego, w jaki sposób pojazd jest eksploatowany.
REKLAMA
– Dzięki danym z magistrali CAN pojazdu przewoźnik może ocenić ekonomikę jazdy swoich kierowców. Eco driving to szczegółowe dane pozwalające ocenić nie tylko styl jazdy, ale również sposób, w jaki kierowca eksploatuje powierzony zestaw. Mowa konkretnie o spalony paliwie, jego średnim zużyciu, jeździe z wciśniętym gazem i bez, postojach na włączonym zapłonie, wykorzystaniu retardera czy tempomatu itp. Te informacje w dużej mierze pozwalają na korekty ewentualnych błędów. System ma też potencjał grywalizacyjny, ponieważ umożliwia tworzenie rankingów kierowców, a najoszczędniejszych możemy nagrodzić za racjonalną eksploatację pojazdów – zauważa Marta Staniszewska, ekspert GBOX, Grupa INELO. – To także narzędzie, dzięki któremu przewoźnik oceni, na ile bezpieczny jest styl jazdy konkretnego kierowcy - dodaje.
O oszczędnościach, optymalizacji oraz motywowaniu kierowców do ekonomicznej i ekologicznej jazdy trudno jednak mówić przy wykorzystaniu niekomercyjnych, najpopularniejszych wersji systemu nawigacyjnego. Te dostarczają zazwyczaj jedynie danych lokalizacyjnych. Dopiero profesjonalne wersje połączone z CAN pojazdu w pełni obrazują, w jakim stanie jest samochód, na co zwrócić uwagę i gdzie szukać oszczędności.
GPS: jaki kierunek rozwoju?
Konieczność inwestowania w zaawansowane i profesjonalne nawigacje GPS, to klucz do rozwoju całego rynku TSL. Eksperci podkreślają, że przewoźnicy nieuznający tych systemów zostaną w tyle za konkurencją korzystającą nie tylko z nawigacji, ale także ze zintegrowanych oprogramowań TMS. A branża będzie się dalej rozwijać i stawiać na jeszcze bardziej zaawansowane rozwiązania.
– Patrząc na dynamiczny rozwój technologii nietrudno przewidzieć, do czego dąży rynek systemów telematycznych, Coraz większa ilość danych wymaga od producentów opracowania algorytmów automatyzujących przetwarzanie dostępnych informacji. To dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii m.in. sztucznej inteligencji, firmy osiągną przewagę konkurencyjną – podsumowuje Marta Staniszewska i dodaje, że SI daje bezprecedensową szansę na cyfrowe „zintegrowanie” danych z zakresu nawigacji, pozycji pojazdu, parametrów eksploatacji, odczytów tachografu oraz magistrali CAN w jednej aplikacji. W ten sposób otwierają się zupełnie nowe obszary wykorzystania tych danych w praktyce planowania, przewidywania i budowania przewagi na rynku.
Źródło: Materiały prasowe Grupa Inelo
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.