Pojazd zabytkowy i współczesny – porównanie rozwiązań techniczno-konstrukcyjnych
REKLAMA
REKLAMA
Z dzisiejszego punktu widzenia, popartego zdobyczami nauki, samochody, pochodzące sprzed kilkudziesięciu lat, uchodzące w swojej epoce za szczyt możliwości technicznych, są bardzo prymitywne, o szokującej prostocie rozwiązań konstrukcyjnych. Zmieniło się wiele poglądów i np. dziś przedni napęd, charakterystyczny wówczas dla najtańszych aut, stosuje się nawet w bardzo luksusowych samochodach. Całkowicie zrezygnowano z silników dwusuwowych, nieekonomicznych i bardzo zanieczyszczających środowisko.
REKLAMA
Zobacz też: Absurdy konstrukcyjne w zabytkowych pojazdach
REKLAMA
Zwykłe żarówki w reflektorach zastąpiono halogenowymi, a obecnie coraz częściej stosuje się zamiast nich palniki ksenonowe, wielokrotnie lepiej oświetlające drogę przy takim samym poborze energii elektrycznej. Nie stosuje się prądnic prądu stałego. Zamiast nich są w powszechnym użyciu alternatory, bardziej niezawodne i znacznie od nich mniejsze przy większej mocy.
Coraz rzadziej spotyka się gaźnikowe zasilanie silników z zapłonem iskrowym. Gaźniki, często bardzo skomplikowane, a przez to drogie, nie są w stanie zapewnić idealnego, jednolitego składu mieszanki paliwowo-powietrznej, jak ma to miejsce w przypadku zasilania wtryskowego. Z tego powodu silniki spalinowe miały znacznie mniejszą sprawność, niż produkowane obecnie, a to oznaczało znacznie większe jednostkowe zużycie paliwa i większe zanieczyszczenie atmosfery.
W tamtych czasach mało kto się tym przejmował i nie była znana powszechna dziś bieżąca kontrola składu gazów spalinowych. Sondy lambda były w użyciu głównie w placówkach naukowo-badawczych, pracujących nad udoskonalaniem samochodów.
REKLAMA
Moduły elektroniczne w układach zapłonowych należały do rzadkości i fabrycznie montowano je tylko w najdroższych modelach. Powszechne były prymitywne układy zapłonowe, złożone z przerywacza, sterowanego krzywką, z zapiętym między jego stykami kondensatorem oraz z cewką zapłonową, wytwarzającą wysokie napięcie. Było ono następnie rozprowadzane do świec zapłonowych przez prymitywny, mechaniczny rozdzielacz z bakelitową kopułką, zwany często delkiem od nazwy firmy Delco, która jako pierwsza wprowadziła tego rodzaju rozwiązanie do produkcji masowej.
W bardzo wielu samochodach stosowano mało skuteczne hamulce bębnowe bez wspomagania, choć znane już były hamulce tarczowe, montowane m.in. w autach wyścigowych już przed ponad pół wiekiem.
Zobacz też: Różnice pomiędzy silnikami dolnozaworowymi i górnozaworowymi
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.