Niemiecki rząd zachęca do kupowania aut elektrycznych. 20 tys. złotych dopłaty
REKLAMA
REKLAMA
"Niemcy powinny zajmować czołową pozycję na globalnym rynku pojazdów z napędem elektrycznym. Nie będzie to jednak łatwe" - powiedziała kanclerz Angela Merkel po spotkaniu z ekspertami, poświęconym popularyzacji pojazdów z napędem elektrycznym.
REKLAMA
Niemieckie władze zapowiadają, że do 2013 roku przeznaczą miliard euro na rozwój badań nad technologią napędów elektrycznych. Z rządowych zapowiedzi wynika, że właściciele samochodów elektrycznych będą mogli liczyć na ulgi podatkowe przez 10 lat, bezpłatne parkingi, a także przywileje na drogach, takie jak prawo do korzystania z buspasów. Są także plany aby wyznaczyć oddzielne pasy ruchu dla takich pojazdów.
Sam rząd Niemiec chce także dać kierowcom dobry przykład, ponieważ około 10% wynajętych lub zakupionych samochodów służbowych mają stanowić auta z napędem elektrycznym.
Zobacz również: Mercedes wyprodukował 400 000 egzemplarzy Klasy S
Według ekspertów bez zwiększenia rządowych subwencji i programu zachęt nie uda się zrealizować celu, wyznaczonego w przyjętym w 2009 roku "Narodowym programie rozwoju elektromobilności". Plan ten zakładał, że w ciągu 10 lat, czyli do 2019 roku, liczba samochodów z napędem elektrycznym na drogach w Niemczech zwiększy się do miliona. Obecnie w Niemczech zarejestrowano 2300 takich samochodów, a bez podjęcia przez rząd dodatkowych działań w 2020 roku ich liczba zwiększyłaby się do 450 tysięcy.
Zobacz również: Fatalny stan polskich dróg. NIK ujawnia wyniki kontroli
Dlatego rząd proponuje program "interesujących i przemyślanych zachęt", które mają wspierać rozwój samochodów elektrycznych. Zdaniem Merkel - zwykłe dopłaty do zakupu aut z napędem elektrycznym nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Zwolenniczką wprowadzenia premii zakupowych w wysokości 5 tys. euro (ok. 20 tys. zł) jest m.in. szefowa parlamentarnej frakcji Zielonych Renate Kuenast.
Niemieccy producenci aut ustalili, że pojazdy z napędem elektrycznym są średnio od 4 tys. do 9 tys. euro droższe od aut z napędem tradycyjnym.
REKLAMA
REKLAMA