Chińskie samochody w Polsce 2025 – które marki zdominowały rynek?

REKLAMA
REKLAMA
Jeszcze dwa lata temu chińskie samochody były w Polsce egzotyczną ciekawostką W 2023 sprzedano ich zaledwie 168 sztuk. Dziś mają już ponad 16 tysięcy rejestracji tylko w pierwszej połowie roku i zdobyły 5 proc. rynku. MG, Omoda i Jaecoo nie tylko depczą po piętach uznanym markom, ale w wielu salonach skutecznie je wypierają. Dzięki niskim cenom, dobremu wyposażeniu i wsparciu z programu „NaszEauto” ta ekspansja dopiero się rozpędza i wszystko wskazuje na to, że nie zwolni.
- W Polsce rośnie nowy gracz
- Dlaczego właśnie teraz?
- Liderzy chińskiej ofensywy: MG, Omoda i Jaecoo
- Skąd ta popularność? Pięć głównych powodów
- Czy to rewolucja czy bańka? Wyzwania dla rynku
- Perspektywy: czy chiński boom się utrzyma?
- Chińskie marki zdobyły już ok. 5 proc. polskiego rynku nowych aut, rejestrując 16,6 tys. samochodów w pierwszej połowie 2025 r. – ponad czterokrotnie więcej niż rok wcześniej.
- MG, Omoda i Jaecoo to najpopularniejsze chińskie brandy; w maju 2025 r. łączna liczba rejestracji tych trzech marek przekroczyła 2,4 tys. egzemplarzy.
- Kluczem do sukcesu są przystępne ceny, bogate wyposażenie, dobre gwarancje i nowoczesne technologie, a także dopłaty rządowe do aut elektrycznych.
- Wyzwania to m.in. obawy dotyczące jakości i trwałości, możliwe cła unijne oraz wciąż rozwijająca się infrastruktura ładowania.
W Polsce rośnie nowy gracz
Polski rynek motoryzacyjny przeżywa w 2025 r. rewolucję, której skala jeszcze kilka lat temu wydawała się nieprawdopodobna. Chińskie marki samochodów, jeszcze niedawno traktowane jako egzotyczna ciekawostka, stały się pełnoprawnym graczem, zdobywając ponad 5 proc. udziału w nowych rejestracjach i bijąc kolejne rekordy popularności. W pierwszej połowie 2025 r. zarejestrowano w Polsce 16 616 nowych aut osobowych pochodzenia chińskiego, co jest ponad czterokrotnym wzrostem w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego jak podaje na swoich stronach kpmg.com. To swoisty „chiński boom” nad Wisłą, który przyciąga uwagę zarówno klientów, jak i konkurentów.
REKLAMA
Dlaczego właśnie teraz?
REKLAMA
Kilka liczb pokazuje, jak dynamiczny jest wzrost. Jeszcze w 2023 r. zarejestrowano w Polsce zaledwie 168 nowych samochodów z Chin. W całym 2024 r. ta liczba wzrosła do 10 696 według portalu automarket.pl. Jednak w samym pierwszym kwartale 2025 r. Polacy kupili już ponad 7 000 samochodów z Chin, co odpowiadało niemal 5 proc. rynku nowych aut.
Według danych CEPiK i KPMG, w całym pierwszym półroczu 2025 r. rejestracje chińskich marek (osobowe i dostawcze) osiągnęły 16 616 sztuk, co przełożyło się na 5,3 proc. udziału w rynku. Dla porównania, w analogicznym okresie 2024 r. udział ten wynosił ok. 1,3 proc., a liczbę sprzedanych aut liczyło się w kilku tysiącach. Tak gwałtowny wzrost to rzadkość w historii polskiej motoryzacji.
Trzeci gracz w segmencie niskiej i średniej klasy
Dane wskazują, że polski rynek nowych samochodów odbija się od pandemicznego dołka. W pierwszym półroczu 2025 r. zarejestrowano 285,3 tys. nowych aut osobowych, o 3 proc. więcej niż rok wcześnie. Jednocześnie ponad 62 proc. wzrost zanotowano w segmencie aut elektrycznych (14,4 tys. rejestracji), co pokazuje, że klienci poszukują nowoczesnych i oszczędnych rozwiązań. Chińskie marki trafiają dokładnie w ten trend. Ich gama obejmuje modne SUV-y, crossovery i elektryki, oferowane w cenie często niższej niż europejscy konkurenci. Nic dziwnego, że Polska stała się dla nich jednym z priorytetowych rynków w regionie.
Liderzy chińskiej ofensywy: MG, Omoda i Jaecoo
Chińskie marki nie tylko pojawiły się w Polsce , one już rozdają karty. Wśród najpopularniejszych producentów z Państwa Środka wyróżniają się trzy, które błyskawicznie zyskały zaufanie klientów i zaczęły zdobywać rynek.
MG – brytyjska marka z chińskim kapitałem
REKLAMA
Pierwsze skrzypce w chińskiej ofensywie gra MG Motor. Marka, która w przeszłości kojarzyła się z klasycznymi roadsterami, dziś jest własnością chińskiego koncernu SAIC i oferuje przystępne SUV-y z bogatym wyposażeniem. W maju 2025 r. MG zarejestrowało 1 233 samochody, najwięcej spośród wszystkich chińskich producentów w Polsce.
Ich bestsellerem jest MG HS, kompaktowy SUV dostępny zarówno z tradycyjnym napędem, jak i w wersji plug‑in hybrid. Model zachęca atrakcyjną ceną i długą, siedmioletnią gwarancją. W ofercie znajduje się też mniejszy MG ZS oraz elektryczne MG 4, które w Europie zbiera bardzo dobre recenzje za stosunek ceny do oferowanego zasięgu.
Omoda i Jaecoo – nowe marki z Chery
Kolejnym filarem chińskiej inwazji są siostrzane brandy Omoda i Jaecoo, należące do koncernu Chery. W maju 2025 r. Omoda zarejestrowała w Polsce 717 aut, a Jaecoo – 474. To imponujący wynik, szczególnie że obie marki pojawiły się na naszym rynku dopiero w 2023 r. Popularność zyskały przede wszystkim za sprawą modelu Omoda 5 – stylowego crossovera dostępnego w wersjach benzynowej i elektrycznej, a także nowego Jaecoo 7, którego agresywny design przyciąga młodszych klientów. W pierwszym kwartale 2025 r. te dwie marki odnotowały ponad 2,6 tys. rejestracji, co umiejscawia je w czołówce najszybciej rosnących producentów.
Ich rozpoznawalność dodatkowo zwiększyła ogólnopolska kampania reklamowa z udziałem Wojciecha Szczęsnego. Znany bramkarz promuje modele Chery jako nowoczesne, dynamiczne i gotowe na wszystko, podobnie jak on na boisku. Spoty telewizyjne i internetowe z jego udziałem wyraźnie podbiły zainteresowanie marką, szczególnie wśród młodszych kierowców szukających alternatywy dla drogich SUV-ów zachodnich producentów.
BAIC, BYD, Leapmotor i inni
Do puli liczącej 25 chińskich marek obecnych na polskim rynku dochodzą również mniejsze, ale coraz bardziej rozpoznawalne firmy. BAIC oferuje tanie crossoverowe modele, takie jak Beijing 5 i EU5, a BYD (Build Your Dreams) wprowadził do sprzedaży m.in. elektrycznego Atto 3. Z kolei Leapmotor T03 i Nio ET5 to propozycje w segmencie aut miejskich i klasy średniej. Według raportu KPMG, pięć marek – MG, Omoda, Jaecoo, BAIC i BYD – odpowiada za większość chińskich rejestracji w Polsce, jednak kolejne firmy intensywnie rozwijają sieci dealerskie, licząc na udział w dynamicznie rosnącym rynku.
Skąd ta popularność? Pięć głównych powodów
Chińskie marki nie zdobyły polskiego rynku przypadkiem. Sukces MG, Omoda, Jaecoo i innych to efekt połączenia niskiej ceny, nowoczesnych technologii i… dobrego wyczucia czasu. Oto pięć powodów, dla których coraz więcej Polaków wybiera samochody z Chin.
1. Przystępne ceny i bogate wyposażenie
Najbardziej oczywistym magnesem są ceny. Chińskie marki, korzystając z tańszych kosztów produkcji i elastycznego łańcucha dostaw, oferują SUV-y i crossovery w cenie kompaktowych samochodów europejskich. Jednocześnie standardowe wyposażenie często obejmuje elementy, które u konkurentów wymagają dopłat: duże ekrany, adaptacyjny tempomat, asystent pasa ruchu czy pakiety bezpieczeństwa. Raport Automarket.pl podkreśla, że dominującą rolę w ofercie odgrywają SUV-y i elektryki, wyróżniające się bogatym wyposażeniem oraz niską ceną.
2. Nowoczesne technologie i długie gwarancje
Chińscy producenci stawiają na innowacje. Większość modeli oferuje zaawansowane systemy multimedialne oparte na Android Auto i Apple CarPlay, a także liczne systemy wsparcia kierowcy. Co więcej, wiele marek kusi długą gwarancją, nawet 7 lat (MG), co buduje zaufanie do marki wśród sceptycznie nastawionych klientów. W artykule z serwisu Vehis.pl podkreślono, że polskich klientów przyciągają również długie gwarancje i zaawansowane systemy bezpieczeństwa.
3. Programy dopłat i elektromobilność
Znaczącą rolę w sukcesie chińskich aut odgrywa rządowy program „NaszEauto” (wcześniej „Mój elektryk”) oferujący dofinansowanie do zakupu samochodu elektrycznego nawet do 40 000 zł. Po ponownym uruchomieniu w lutym 2025 r. program rozruszał rynek – w pierwszym półroczu zarejestrowano 14,4 tys. nowych aut elektrycznych, co stanowiło wzrost o 62 proc. rok do roku. Chińscy producenci dysponują szeroką paletą modeli elektrycznych i hybrydowych, co w połączeniu z dopłatami powoduje, że dla wielu klientów są to najtańsze „elektryki” na rynku. Według Vehis.pl, program „NaszEauto” jest jednym z głównych powodów zainteresowania chińskimi samochodami.
4. Szybki rozwój sieci dealerskich
W 2023 r. w Polsce działały raptem pojedyncze salony chińskich marek. Do połowy 2025 r. liczba autoryzowanych punktów sprzedaży i serwisów urosła do kilkudziesięciu, obejmując wszystkie największe miasta. W raporcie KPMG podano, że na polskim rynku obecnych jest już 25 chińskich marek, a ich przedstawiciele zapowiadają dalszą ekspansję. Dzięki temu klienci mogą liczyć na lepszą dostępność samochodów, obsługi posprzedażowej oraz części zamiennych.
5. Zmieniające się potrzeby klientów
Pandemia, wysoka inflacja i rosnące koszty życia sprawiły, że Polacy zaczęli szukać korzystniejszych ofert. Wielu nie stać na zakup nowych aut premium, a rosnące ceny używanych samochodów skłaniają do rozważenia alternatyw. Chińskie SUV-y i crossovery wpisują się w aktualne potrzeby: są praktyczne, nowoczesne, a przy tym ekonomiczne. Badania rynku wskazują, że klienci doceniają także świeży design i liczne systemy bezpieczeństwa.
Czy to rewolucja czy bańka? Wyzwania dla rynku
Sukces chińskich marek na polskim rynku jest spektakularny, ale nie gwarantuje im spokojnej przyszłości. Za rosnącymi słupkami sprzedaży kryją się realne zagrożenia, które mogą spowolnić dalszą ekspansję. Od nieufności klientów, przez polityczne napięcia, aż po techniczne ograniczenia. Oto najważniejsze wyzwania, z którymi muszą się zmierzyć.
1. Percepcja jakości i niezawodności
Mimo rosnącej popularności, chińskie auta wciąż zmagają się ze stereotypem niskiej jakości. Choć testy i opinie użytkowników pokazują, że ich niezawodność z roku na rok rośnie, część klientów wciąż podchodzi ostrożnie do marek z Państwa Środka. Kluczowe będzie dalsze inwestowanie w jakość materiałów, serwisy i obsługę posprzedażową. Doświadczenia MG czy Omoda pokazują jednak, że długie gwarancje i dobre zabezpieczenie korozji potrafią przekonać sceptyków.
2. Polityczne napięcia i możliwe cła
Na poziomie unijnym trwa dyskusja o wprowadzeniu dodatkowych ceł na auta z Chin w odpowiedzi na państwowe subsydia i presję konkurencyjną. Ewentualne podwyżki stawek celnych mogłyby zmniejszyć atrakcyjność cenową chińskich aut. Polska branża importerska przygląda się temu z niepokojem, a producenci zaczęli głośniej mówić o możliwym uruchomieniu montowni w Europie, co złagodziłoby wpływ ceł.
3. Infrastruktura ładowania i serwis
Szybki przyrost aut elektrycznych stawia wyzwania przed infrastrukturą ładowania. Choć liczba ogólnodostępnych ładowarek w Polsce przekroczyła 10 200 sztuk, wciąż jest to dużo mniej niż w Europie Zachodniej. Rozwój sieci stacji ładowania i zapewnienie sprawnego serwisu będzie decydujący dla utrzymania trendu wzrostowego.
4. Konkurencja i reakcja producentów europejskich
Chiński boom zmusza europejskich producentów do obniżania cen i przyspieszenia wprowadzania nowych technologii. Widać to już w ofertach Skody, Peugeota czy Renault, które mocniej konkurują w segmencie małych i średnich SUV‑ów, a w gamie pojawiają się tańsze elektryki. Ostatecznie skorzystać mogą konsumenci, którzy mają większy wybór i niższe ceny.
Perspektywy: czy chiński boom się utrzyma?
Rozpędzona maszyna nie zwalnia. Chińscy producenci zapowiadają premiery kolejnych modeli, w tym przystępnych cenowo pickupów, małych aut miejskich i minivanów. Rosnąca świadomość marki i coraz lepsza jakość sprawiają, że klienci chętniej wsiadają za kierownicę aut „made in China”. Dane z pierwszego półrocza 2025 r. wskazują, że popyt może jeszcze przyspieszyć w drugiej połowie roku, szczególnie jeśli program dopłat „NaszEauto” zostanie utrzymany.
Chińska inwazja na polski rynek motoryzacyjny staje się faktem. Dla wielu producentów z Europy i Japonii jest to sygnał alarmowy, a dla polskich kierowców szansa na atrakcyjnie wycenione, dobrze wyposażone samochody. Rynek aut w Polsce właśnie przechodzi bardzo ciekawy etap i wszystko wskazuje na to, że w kolejnych latach emocji nie zabraknie.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA