Używane BMW E39 M5 - opinie
REKLAMA
REKLAMA
Mimo że od wprowadzenia BMW M5 (modelu E39), minęło już 14 lat, auto wciąż pozostaje niespełnionym marzeniem rzeszy kierowców. Już podczas premiery pod koniec1998 r. „M5” okazała się krokiem milowym w dziejach BMW M, gdyż po raz pierwszy w historii sięgającej roku 1972 (powstanie działu M GmbH), pod maską znalazł się ośmiocylindrowy, widlasty silnik o pojemności niemal 5 litrów. Generował on moc 400 koni mechanicznych, a moment obrotowy sięgał 500 Nm. Te suche dane nie oddają jednak emocji i wrażeń, jakich doznawał szczęśliwiec, zasiadający za kierownicą „emki”.
REKLAMA
Zobacz też: Test BMW 125d: skrojony na miarę
BMW M5 (E39) - osiągi
Na pierwszy rzut oka sportową wersję seryjnej „piątki” można poznać po specyficznym wzorze, chromowanych, osiemnastocalowych felg i czterech rurach wydechowych, wykonanych ze stali nierdzewnej. Poza tym auto wyróżnia się większymi wlotami powietrza oraz bardziej aerodynamicznym kształcie lusterek, ale są to wyłącznie kosmetyczne zmiany. W środku natomiast, i to mimo upływu lat, zastanie nas ponadczasowa elegancja i ergonomia. Dobór znakomitych materiałów, takich jak skóra, alkantara oraz do wyboru - drewniane bądź aluminiowe wstawki na desce rozdzielczej i drzwiach, to prawdziwa rozkosz dla zmysłów. Sportowe fotele, oczywiście elektrycznie regulowane z regulacją podparcia lędźwiowego i podudzia, doskonale trzymają podczas szybkiego pokonywania zakrętów, jak i pozostają komfortowe podczas długich wojaży. Aż trudno uwierzyć, że ta pokaźna, pięcioosobowa limuzyna (samochód waży ponad 1700 kg i mierzy niemal 4,8 m), przyspiesza do 100 km/h w 5,3 s, a do 200 w ok. 18! Za sprawą układu zmiennych faz rozrządu VANOS, poprawiającego wartość momentu obrotowego w dolnych i średnich zakresach prędkości obrotowej silnika, elastyczność „M5” robi kolosalne wrażenie. Rozpędzanie na czwartym biegu od 80 do 120 km/h trwa niecałe 5 s, a wduszenie pedału gazu przy 200 km/h nadal powoduje mocne wciśnięcie w fotel. Za sprawą 6-stopniowej ręcznej skrzyni biegów (tylko taka była możliwa), można ograniczyć spalanie auta, ale na zbyt wielkie oszczędności nie ma co liczyć - średnie spalanie to przynajmniej 14 l.
Zobacz też: Używane BMW Serii 1: pełnoprawne BMW
Napęd przekazywany jest wyłącznie na tylne koła, ale o bezpieczeństwo podczas jazy dba elektroniczny system stabilizacji toru jazdy DSC. Fani jazdy bokiem mogą oczywiście go wyłączyć, ale wtedy na mokrej nawierzchni, tył „beemki” tańczy niczym baletnica na lodzie. Wróćmy jednak na chwilę do silnika. Ówczesna „M5” stała się rewolucyjna nie tylko dlatego, że była najmocniejszą seryjnie produkowaną limuzyną, ale również z powodu magicznego przycisku M, znajdującego się na konsoli środkowej. Tryb „M” znacznie wyostrza reakcje na dodanie gazu, poprzez wykorzystanie pełnej mocy 400 koni. Pełnej, ponieważ standardowo auto jest przytłumione do wartości 300 KM, dopiero magiczny guzik uwalnia całe stado narowistych rumaków... Nie dość, że sprytne, to jeszcze praktyczne.
BMW M5 (E39) - koszty eksploatacji
Zaawansowana technologia potęguje nie tylko bezpieczeństwo i radość z jazdy, ale również koszty związane z ewentualnymi naprawami i ogólną eksploatacją auta. W modelach produkowanych do września 2000 roku, może szwankować układ VANOS, a jego wymiana w serwisie BMW, to koszt ok. 6 tys. zł. Samo sprzęgło kosztuje 2000 zł, a do tego źle znosi agresywne traktowanie. Komplet amortyzatorów na przód auta, to wydatek rzędu dwóch tysięcy, a 2 przednie tarcze hamulcowe to już 2300 złotych... Układ jezdny jest to wyrafinowana, aluminiowa konstrukcja, dość kosztowna, co widać po cenie amortyzatorów, ale zarazem trwała. Nadwozie jest ocynkowane, dlatego o korozję raczej nie trzeba się zamartwiać.
Zobacz też: Używane BMW 5 E60: zakup to nie wszystko
BMW M5 (E39) - ceny
Zazwyczaj ceny „M5” oscylują wokół 40 tysięcy zł., ale nie brakuje ofert od koneserów marki, za około 60 tysięcy. Dużo, biorąc pod uwagę, że są to egzemplarze 11-12- letnie. Bardzo dobry stan auta powinien być kluczowym kryterium przy zakupie, jeśli przyszły właściciel nie chce, by „emka” stała się zmorą domowego budżetu. Nowy egzemplarz kosztował w Polsce niespełna 400 tys. zł i praktycznie nie miał konkurencji. Jedynie Audi S8 było dostępne w „manualu”, ale niższa o 40 KM moc nie pozostawiała złudzeń, komu należy się wieniec zwycięstwa. Na chwilę obecną o konkurenta z rynku wtórnego też trudno, chyba że komuś nie przeszkadza automatyczna skrzynia biegów. Wtedy na horyzoncie pojawiają się takie tuzy, jak Jaguar XJR lub Mercedes-Benz C 32 AMG. Co prawda oba reprezentują inne klasy, żaden z nich nie może się pochwalić czterema rurami wydechowymi i stadem czterystu koni pod maską, ale są tańsze przy zakupie i ubezpieczeniu, i mogą stanowić alternatywę dla osób szukających samochodu tego typu, a nie zdecydowanych na konkretny model. Jednak dla prawdziwych miłośników sportowych doznań obudowanych w ponadczasową, elegancką oprawę, relatywnie wysokie koszty zakupu „bawarczyka”, to drobny szczegół, a radość z jazdy i prestiż, jaki idzie za kultowym BMW, zrekompensują wszelkie materialne niedogodności...
Zobacz też: Używane BMW serii 3 E90: luksus w cenie
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.