G3 receptą Pontiaca na kryzys
REKLAMA
REKLAMA
Przypominający trochę z przodu Zygzaka McQueena z filmu "Auta" G3 to nic innego jak przestylizowany na Pontiaca Chevrolet Aveo. Samochód oferowany jest już na rynku od dawna, jednak przy okazji drogiej benzyny i spadkiem zainteresowania na typowe, amerykańskie krążowniki zrobiło się o nim głośno.
REKLAMA
Zobacz też: Gama silnikowa nowej BMW serii 3
G3 nie oznacza skrótu nowej, vipowskiej organizacji trzech państw. Takie jest już nazewnictwo w tej marce. Muszę jednak przyznać, że brakuje mi takich nazw jak Bonneville, Firebird czy nawet Sunfire.
G3 napędzany jest motorem o poj. 1.6 litra i mocy 105 KM. Podejrzewam, że będzie dobrze radził sobie z tym samochodem, ale i tak rażąco odbiega o przeciętnej w amerykańskim wozie. Producent nie podał jednak osiągów, a szkoda. W Europie auto nie byłoby rakietą, ale i też nie miałoby się czego wstydzić. Zużycie paliwa wynosi w mieście 9 l, w trasie Pontiac spala 7 l.
Zobacz też: Audi RS4 w drodze
REKLAMA
Wnętrze od biedy pomieści 4 przeciętnych obywateli USA. Niestety, bagażnik nigdy nie był dobrą stroną małego auta GM-u. Jego pojemność to 220 litrów, czyli niewiele więcej od Pandy, a po rozłożeniu siedzeń zwiększa się o dodatkowe 760. Niestety i w tym przypadku składa się tylko oparcie, co bardzo obniża funkcjonalność auta.
G3 będzie produkowany w zakładach w Korei. Wiadomo, z stamtąd bliżej do USA niż z Polski, a na rynek ma trafić na początku przyszłego roku. Ciekawe, czy będzie sprowadzany do naszego kraju równie chętnie, jego więksi bracia.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.