Lexus IS 250 C - godny konkurent BMW 3 Cabrio.
REKLAMA
REKLAMA
Lexus miał już w swojej ofercie coupe-cabrioleta nazwanego SC 430. Miał zawładnąć amerykańskim rynkiem i był niemal idealnie dostosowany do wymagań tamtejszego, bogatego konsumenta. Wyglądał i prowadził się po amerykańsku, posiadał bardzo miękkie zawieszenie, a pod maską pracowała widlasta ósemka o mocy 288 KM, a z głośników, dzięki znakomitemu systemowi audio dochodził niczym nieskażony głos Elvisa. Jednym słowem miał cechy tak kochanych w USA Cadillaców, mimo to nie odniósł sukcesu, byc może dlatego, że wyglądał jak krowa, którą Amerykanie znają pod nazwą hamburger. Wtedy też nic nie zapowiadało obecnego kryzysu, a jednak ludzie nie brali na niego pożyczek. Sprzedawał się dobrze tam, gdzie producent mógł się tego nie spodziewać - na Półwyspie Arabskim, ale to nie powinno dziwić. Tam kochają takie auta.
REKLAMA
Zobacz też: Podrasowany Hyundai Genenesis Coupe
REKLAMA
Ale dość już o modelu, o którym Lexus chciałby jak najszybciej zapomnieć. Po trzech latach od zaprezentowania czterodrzwiowego IS-a, na targach w Paryżu firma zaprezentowała model IS 250 C, będący nieformalnie następcą SC 430. Samochód ma konkurować głównie z BMW 3 Cabrio, co zadaniem łatwym nie jest, ale wykonalnym.
I-eska ma się czym chwalić. Posiada najszybciej składający się dach. Przeistoczenie sportowego coupe w elegancki kabriolet trwa tylko 20 sekund. W porównaniu do sedana auto ma bardziej pochyloną szybę, nowe tylne lampy z oświetleniem LED oraz inne światła przeciwmgielne. Eska wygląda naprawdę dobrze. Lexus zapewnia, że poziom hałasu przy zamkniętym dachu jest taki sam jak w sedanie.
Zobacz też: Audi RS4 w drodze
Jak na prestiżowy samochód przystało, jakość wykończenia wnętrza jest bardzo wysoka. IS C oprócz sześciocylindrowego silnik 2.5 o mocy 206 KM ma byc dostępny także z jednostką 3.5/306 KM oraz znanym z fenomenalnej wersji F motorem o mocy ponad 400 KM. Samochód jest więcej solidnie uzbrojony na krucjatę przeciwko Monachium.
Zobacz też: Mclaren MP4-12C w wersji cabrio
Jeżeli mężczyzna używał SC 430 do poderwania kobiety, z pewnością z głośników jego auta grał Elvis. Jeśli użyje IS-C, z pewnością zamiast "Fever" zagra "Lily was here" Candy Dulfer. Ta piosenka pasuje do tego auta jak żadna inna.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.