Migoczące światło na szarych skałach, pola słoneczników, lśniące fioletem krzaczki lawendy, stoki zanurzone w delikatnej zieleni winorośli, stare wioski, ruiny zamczysk na skałach: kiedy na drogowskazach pojawiają się pierwsze nazwy prowansalskich miast w rodzaju Orange, Avignon, Arles czy Aix-en-Provence, w powietrzu zaczyna pachnieć ziołami, rozmarynem, lawendą i tymiankiem, czuć delikatny wiatr od Morza Śródziemnego.