Zasada dwóch sekund czyli jak hamować w zimie?
REKLAMA
REKLAMA
Zasada dwóch sekund
REKLAMA
Zimą na lodzie droga hamowania jest nawet 10-krotnie dłuższa niż latem. Tymczasem przyczyną wielu poważnych wypadków jest brak zachowania bezpiecznego odstępu do poprzedzającego nas samochodu. – Jadąc z prędkością 50 km/h nasza droga hamowania na suchym asfalcie będzie wynosiła 26 m, podczas gdy przy tej samej prędkości na mokrej nawierzchni zatrzymamy się po 33 m, na ośnieżonej drodze dopiero po 45 m, a w warunkach gołoledzi nasza droga hamowania wyniesie aż 110m! – wyjaśnia Daria Krawczak, Menadżer ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w Skanska – Z kolei przy prędkości 100 km/h i śniegu, samochód zatrzyma się dopiero po przejechaniu 156 m, co może nie wystarczyć, żeby uniknąć wjechania w poprzedzające nas auto. Takiemu zdarzeniu pozwala zapobiec zasada dwóch sekund.
Zobacz też: Jak obniżyć zużycie paliwa zimą?
Prowadząc samochód, należy wybrać przed sobą charakterystyczny stały punkt przy drodze (np. znak, słupek kilometrowy, drzewo). W chwili, gdy ten punkt minie poprzedzające nas auto, zacznijmy liczyć upływające sekundy. Następnie, jeśli sami miniemy wybrany punkt zanim upłyną 2 sekundy, oznacza to, że jesteśmy za blisko i musimy zwiększyć odstęp. Odległość, jaką samochód może pokonać w ciągu wspomnianych 2 sekund, to absolutne minimum bezpiecznego odstępu (na suchej nawierzchni asfaltowej i przy optymalnych warunkach drogowych). Jeśli warunki atmosferyczne ulegną pogorszeniu (mgła, deszcz), to musimy zwiększyć odstęp od poprzedzającego pojazdu do co najmniej 4-5 sekund. Natomiast na ośnieżonej i oblodzonej nawierzchni musi on być nawet dziesięciokrotnie większy!
Zobacz też: Co grozi za parkowanie na miejscu dla inwalidy w 2016 r?
Źródło: Materiały prasowe Skanska
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.