Jak ustrzec się przed kupnem kradzionego auta? Ekspert radzi
REKLAMA
REKLAMA
Przede wszystkim powinniśmy uważać na „okazje”. Naszą czujność powinna, więc wzbudzić zbyt niska cena, odbiegająca od średniej rynkowej wartości danego modelu auta. Oczywiście w takiej sytuacji sprzedający będzie zapewne twierdził, że sprzedaje samochód za niższą cenę ponieważ zależy mu na czasie, szybko potrzebuje gotówki lub wyjeżdża. Bądźmy jednak czujni. Koniecznie sprawdźmy pochodzenie auta.
REKLAMA
Zobacz również: Jak negocjować ze sprzedawcą samochodów w komisie? Poradnik
REKLAMA
Na początek szczegółowo wypytajmy sprzedającego o historię auta, a więc którym z kolei jest właścicielem oraz jak długo jest w posiadaniu tego samochodu, czy dysponuje pełną jego dokumentacją: czy ma faktury/rachunki za wszelkie wcześniejsze naprawy, umowy kupna - sprzedaży, książkę serwisową, polisy ubezpieczeniowe. Przeglądając dokumenty należy również zwrócić uwagę na wszelkie zmiany wprowadzone w dowodzie rejestracyjnym. Każda zmiana w dowodzie powinna być odnotowana na ostatniej stronie i potwierdzona pieczątką.
Kolejny krok to bardzo dokładne oględziny auta. Zwróćmy uwagę na to, czy nie ma on śladów, które wskazywałyby na to, że się do niego włamano. Obejrzyjmy, więc dokładnie stacyjkę oraz zamki w drzwiach, sprawdźmy czy nie są uszkodzone. Naszą czujność powinny też wzbudzić wgnieciona blacha lub porysowany lakier. Obejrzyjmy szyby. Powinny one posiadać jednakową cechę producenta. Sprzedawany samochód powinien też posiadać oryginalne kluczyki.
Zobacz również: Badanie w ASO przed zakupem – podpowiadamy za co warto dopłacić?
Kupując samochód powinniśmy też koniecznie obejrzeć numer VIN (jest to cyfrowo-literowy numer identyfikacyjny składający się z 17 znaków nadany przez producenta) na podwoziu zwracając uwagę, czy nie ma on jakichś podejrzanych śladów np. spawania lub wycinania. Koniecznie trzeba też porównać numer VIN z numerem wpisanym w dokumentach pojazdu.
REKLAMA
Jeśli będziemy mieli jakiekolwiek wątpliwości warto zweryfikować numer VIN. Można to zrobić bezpłatnie w Europejskim Rejestrze Pojazdów (www.erp.pl). Czy samochód nie był kradziony możemy również sprawdzić na platformie ePUAP (www.epuap.gov.pl).
Jeśli sprzedawca się zgodzi możemy udać się z dokumentami na najbliższy komisariat policji i sprawdzić, czy samochód nie jest ujęty w rejestrze pojazdów poszukiwanych oraz czy nie ma przebitych numerów VIN lub silnika. Sprawdzaniem aut zajmują się też wyspecjalizowane w tym zakresie firmy, którym można zlecić dokładną weryfikację. Usługa taka kosztuje jednak ok. 300 zł. Oprócz samochodu warto przyjrzeć się też sprzedającemu i obejrzeć jego dokumenty, a więc jego dowód osobisty i prawo jazdy.
REKLAMA
REKLAMA