Prosty komputer diagnostyczny – czy to zadziała? Czy mogę sobie takiego kupić?
REKLAMA
REKLAMA
Na rynku jest coraz więcej testerów samochodowej elektronik, a to oznacza, że ich cena systematycznie spada. Jeszcze 5 lat temu na takie urządzenia mogli sobie pozwolić tylko wykwalifikowani specjaliści, dziś mogą być w każdym garażu... Pytanie tylko czy rzeczywiście najprostsze najtańsze testery są użyteczne i warte swojej ceny?
REKLAMA
Tanie, to pojęcie względne
Pamiętajmy, ze zakup testera to jeszcze nie "pełen sukces". Za sam najprostszy „komputer” z możliwościami ograniczonymi do odczytywania błędów w formie kodu będzie nas kosztować kilkaset złotych (od 300 do mniej więcej 600 za wersje z większym wyświetlaczem).
Zobacz też: Opel Astra II: programownie kluczyka i usunięcie błędów komputera
Do tego trzeba jeszcze dokupić tzw „interface”. Tak fachowcy nazywają teraz odpowiednią wtyczkę, która akurat będzie pasowała do gniazda diagnostycznego w danym aucie. Najczęściej osobno musimy kupić też dłuższy kabel łączący wtyczkę z urządzeniem. Fabryczne mają zazwyczaj kilkanaście centymetrów, a gniazda są ukrywane głęboko pod deską rozdzielczą. Przyda się on gdy nie chcemy siedzieć z głową wciśniętą między pedały...
W sumie trzeba zatem liczyć, że koszt zakupu całego gotowego do pracy zestawu wyniesie od 350 do 400 złotych zakładając że kupujemy natańczy tester.
Co możemy sprawdzić?
Jak już wspomnieliśmy możliwości najprostszych urządzeń do testowania elektroniki pokładowej są dość ograniczone, choć nie oznacza to wcale, że są one nieużyteczne.
Takie urządzenia potrafią odczytać zapisane w pamięci samochodowego komputera błędy. Dotyczy to jednak tylko jednostki sterującej pracą podzespołów mechanicznych jak silnik, czy skrzynia biegów. Informację dostaniemy w formie kodu i daty wystąpienia usterki
Teraz wystarczy już tylko przejrzeć katalogi błędów i wszystko jasne – możemy brać się za naprawę...
Zobacz też: Opel Omega A: wymiana żarówki w komputerze pokładowym
Czego nie potrafią proste testery?
Za pomocą prostych testerów nie skasujemy żadnego błędu elektroniki pokładowej – ŻADNEGO! To trzeba koniecznie wiedzieć, bo większość z domorosłych mechaników właśnie na tę opcję najbardziej liczy.
Pamiętajmy też, że testery nie mają dostępu do jednostek odpowiedzialnych za systemy bezpieczeństwa. Jeśli zatem na desce rozdzielczej zaświeci się kontrolka ABS-u czy poduszki powietrznej, to i tak nie zdiagnozujemy problemu...
REKLAMA
REKLAMA