Zima zaskoczyła? Czyli śniegowy chaos obnażył urzędnicze zaniedbania
REKLAMA
REKLAMA
Od lat w mediach powtarzane jest hasło niczym mantra: "Kierowcy, dostosujcie prędkość do warunków drogowych". To prawda, ale tylko połowa prawdy. O ile kierowcy mają obowiązek zachować ostrożność, o tyle równie ważna jest rola służb odpowiedzialnych za utrzymanie dróg.
REKLAMA
Zima zaskoczyła? Czyli śniegowy chaos obnażył urzędnicze zaniedbania
REKLAMA
Niestety, jak co roku, okazuje się, że nasze miasta i gminy nie są przygotowane na zimową aurę. Sprzęt do odśnieżania często jest niewystarczający, a prace prowadzone są nieregularnie. Efektem są zalegające na drogach i chodnikach zaspy śniegu oraz oblodzenia, które stwarzają realne zagrożenie dla pieszych i kierowców.
Dużo większe pieniądze, które powinny być przeznaczone na utrzymanie dróg w zimie często są przeznaczane na inne inwestycje, które nie mają bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo mieszkańców. Zamiast inwestować w efektowne projekty, należy priorytetowo traktować zadania związane z utrzymaniem infrastruktury drogowej i zdrowiem oraz życiem mieszkańców.
Dlaczego tak się dzieje?
Przyczyn jest wiele. Brak koordynacji między służbami, niewystarczający sprzęt, brak długofalowej strategii – to tylko niektóre z problemów. Często zdarza się, że różne służby odpowiedzialne za utrzymanie dróg pracują niezależnie od siebie, co prowadzi do chaosu i nieefektywności. Wiele miast i gmin nie dysponuje odpowiednim sprzętem do odśnieżania zwłaszcza ulic o wąskim przekroju czy osiedlowych dróg lub nie jest go wystarczająco dużo. Brakuje też kompleksowych planów zarządzania kryzysowego, które uwzględniałyby różne scenariusze pogodowe.
REKLAMA
Skutki takiego stanu rzeczy i zaniedbań są odczuwalne przez wszystkich. Zła jakość odśnieżania prowadzi do zwiększenia liczby wypadków drogowych, utrudnień w dojazdach po weekendzie do pracy i szkół, a także ograniczyło mobilność osób starszych i niepełnosprawnych. Ponadto, zalegający śnieg i lód może uszkadzać infrastrukturę drogową.
Każda zima to okazja do analizy błędów i wprowadzenia zmian, które poprawią sytuację w przyszłości. Jednak tego nie ma od lat i nikt z tego tytułu nigdy nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje zaniedbania.
Co należy zmienić?
Władze miast wraz z zarządcami dróg powinny:
- Inwestować w sprzęt: Zapewnić odpowiednią liczbę pługów śnieżnych i posypywarek, które powinny być wysłane z baz na ulice na długo przed pierwszymi opadami śniegu, tak jak ma to miejsce w wielu krajach europejskich.
- Opracować szczegółowe plany: Przygotować szczegółowe plany działania na wypadek trudnych warunków pogodowych, uwzględniające różne scenariusze i priorytety działania.
- Współpracować z mieszkańcami: Zachęcać mieszkańców do zgłaszania nieprawidłowości związanych z odśnieżaniem i tworzyć system szybkiego reagowania na takie zgłoszenia.
- Być transparentnymi: Regularnie informować mieszkańców o prowadzonych działaniach i udostępniać informacje na temat stanu dróg.
- Zwrócić uwagę na wszystkie elementy infrastruktury: Nie tylko główne arterie, ale także drogi osiedlowe, chodniki, drogi rowerowe i przejścia dla pieszych powinny być regularnie oczyszczane. Podobnie jak znaki drogowe oraz tablice kierunkowe.
Zima przyszła, a wraz z nią – pytanie o naszą gotowość
Zamiast cieszyć się białym puchem, mieszkańcy zmagają się z utrudnieniami. Chodniki zamieniły się w ślizgawki, a drogi w lodowiska. Okazuje się, że nasze miasta kolejny raz nie były gotowe na tak intensywne opady śniegu. Brak koordynacji między służbami, niewystarczający sprzęt i brak długofalowej strategii – to tylko niektóre z problemów, które ujawniła weekendowa zima. Czy kolejne opady śniegu mają znów zaskakiwać pomimo szumnych haseł o gotowości służb? Odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo leży nie tylko po stronie kierowców, ale przede wszystkim po stronie tych, którzy zarządzają naszymi miastami i gminami.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.